Ważący ponad tonę japoński satelita JERS-1 wtargnął wczoraj w ziemską atmosferę i zakończył swój lot. Jego szczątki przetrwały lot i spadły na powierzchnię Ziemi.

Według amerykańskiej i europejskiej agencji kosmicznej wejście w atmosferę nastąpiło około 14:40 naszego czasu, gdy satelita przelatywał nad odludnymi regionami południowej półkuli.

JERS-1 krążył wokół Ziemi od lutego 1992 roku. Wtedy został on wyniesiony na orbitę przez Japońską Agencję Kosmiczną NASDA. Używany był do badania lasów, obszarów uprawnych oraz ochrony środowiska.

Większość spadającego wczoraj na Ziemię satelity spłonęła w gęstych warstwach atmosfery. Jednak część tytanowych części, w których wykonany był zbiornik paliwa, prawdopodobnie przetrwała lot. Około 7 kilogramów mogło spaść na ziemię lub do oceanu.

Przewidzenie gdzie i kiedy dokładnie spadnie satelita to bardzo trudne zadania. Jednym z powodów wywołujących te trudności jest wpływ zmieniającej się aktywności słonecznej na ziemską atmosferę. Dlatego też moment upadku satelity można było przewidzieć jedynie z pięciogodzinną dokładnością.

Autor

Michał Matraszek