Mars Global Surveyor sfotografował miejsce lądowania europejskiego lądownika około 20 minut po zaplanowanym momencie osiągnięcia przez niego powierzchni Czerwonej Planety. Rozdzielczość zdjęcia jest zbyt mała aby dostrzec mającą 2 metry średnicy sondę. Odkryto tam jednak krater o średnicy około kilometra powstały w wyniku uderzenia meteoru.

Przed wybraniem miejsca lądowania dokładnie analizowano wiele zdjęć równikowego obszaru Isidis Planitia, ale fotografia z MGS jest pierwszym obrazem elipsoidalnego obszaru, w którym miał osiąść Beagle.

Wybierając to miejsce starano się uniknąć trafienia w duży krater widoczny na zdjęciach o niewielkiej rozdzielczości. Nie można było uwzględnić wszystkich mniejszych takich obiektów. Wybrano obszar, na którym nie spodziewano się dużego nachylenia stoku i dużej ilości kamieni. W ten sposób pogodzono geologów, którzy chcieli mieć co badać z inżynierami, którzy nie chcieli przeprowadzać lądowania w trudnym terenie.

Obok centrum elipsy, wewnątrz której miał wylądować Beagle, odkryto teraz krater o średnicy około kilometra. To pierwsze tak dokładne zdjęcie tego obszaru. Wcześniej nie było go można wykonać, gdyż nie było dokładnie wiadomo gdzie Beagle wyląduje. Kiedy rozpoczynał się lot sondy Mars Express, planowana elipsa miała rozmiary 480 na 300 kilometrów. Zmniejszała się ona w trakcie zbliżania się do planety. Po odłączeniu lądownika 19 grudnia, jej rozmiary szacowano na 70 na 10 kilometrów. Z większą dokładnością miejsca lądowania wyznaczyć się nie dało. Nie było więc szansy uniknięcia ewentualnego trafienia w krater o rozmiarach 1 kilometra. Wewnątrz omawianej elipsy mogło ich być wiele.

Zdjęcie planowanego miejsca lądowania sondy Beagle 2 sfotografowane 25 grudnia 2003 roku przez sondę Mars Global Surveyor. Lądownik miał wylądować wewnątrz narysowanej elipsy. W punkcie H odkryto krater o średnicy około kilometra.

Mimo ujawnienia tych faktów, kierownictwo misji twierdzi, że szansa iż Beagle trafił we wspomniany krater jest stosunkowo niewielkie. Jest to tylko jedna z wielu możliwości.

Trafienie do wnętrza krateru nie byłoby szczęśliwym wydarzeniem. Krater może być pełen kamieni, gruzu powstałego w trakcie uderzenia meteoru. A chodzi przecież o to, aby wylądować tam, gdzie takiego rumowiska jest stosunkowo niewiele. Ponadto strome krawędzie krateru mogą zasłaniać pole widzenia i utrudniać lądownikowi kontakt radiowy.

Dla systemu lądowania wykorzystującego poduszki powietrzne nie byłoby dobre trafienie w pochyłe miejsce i wielokrotne uderzenia w kamienisty teren. Ponadto ściany krateru mogłyby po lądowaniu przesłaniać Słońce i zmniejszać ilość energii dostępną dla lądownika.

Zdjęcie wykonane przez urządzenie Mars Orbiter Camera zainstalowane na sondzie MGS. Zaznaczono elipsę, w której miał wylądować Beagle 2. W jej centrum widoczny jest krater o średnicy około kilometra. Biały prostokąt to obszar, który fotografowany będzie przez MOC 5 stycznia 2004 roku.

W ciągu najbliższych dni ponawiane będą próby kontaktu z milczącym Beagle’m. Przeprowadzać je będzie sonda Mars Odyssey i radioteleskop należący do Stanford University. W styczniu do poszukiwań dołączy Mars Express. Beagle’owi zaprogramowano cztery próby kontaktu z macierzystą sondą: 6, 12, 13 i 17 stycznia. Dwa pierwsze terminy przypadają, gdy sonda wchodzić będzie na docelową orbitę. Nie są więc optymalne. Dwa ostatnie terminy są znacznie lepsze.

Obserwacji zaprzestano w Jodrell Bank, gdyż Mars nie jest stamtąd widoczny, gdy Beagle może nadawać swój sygnał.

Próba odebrania sygnału przez Mars Odyssey przeprowadzona rano 30 grudnia nie powiodła się. Kolejna planowana jest na 30 grudnia na 21:20 naszego czasu.

Autor

Michał Matraszek

Komentarze

  1. Anonymous    

    Ale to na pewno nie krater powstały po lądowaniu beagla ? 🙂 — Czyli wygląda jednak na to, że marsjanie puki co, odparli atak ziemian 🙂
    Mimo, że z natury jestem raczej pacyfistą ogromnie mi tego żal.

    A z drugiej strony nawet sie nie spodziewałem, że taka wyprawa jest misją prawie zupełnie w ciemno i jak wiele rzeczy zależy od przypadku i szczęścia. To troche niepokojące, bo może być coraz trudniej przekonać gremia rządzące (kasą oczywiście), że w takie wyprawy warto jednak inwestować, mimo tych astronimicznych kosztów i ryzyka.

    1. Michał M.    

      To chyba nie jego szczątki — Ten krater chyba jednak jest za duży na upadek Beagle’a, ale moja pierwsza myśl była wczoraj identyczna 🙂

      > może być coraz trudniej
      > przekonać gremia rządzące (kasą oczywiście), że w takie wyprawy
      > warto jednak inwestować, mimo tych astronimicznych kosztów i ryzyka.

      Może w tym właśnie problem – misja była za tania! Należało wysłać nie 1 ale 5 Beagli. I wydać na misję 10 razy tyle pieniędzy. Może te wszystkie Mars Polar Landery i Beagle to jak kupowanie w sklepach z tandetą?

      1. Ayrton    

        Małe koszty = duża zawodność

        > Ten krater chyba jednak jest za duży na upadek Beagle’a, ale moja
        > pierwsza myśl była wczoraj identyczna 🙂

        Michał, proszę Cię, powiedz, że żartowałeś :o) Przecieżten krater ma kilometr średnicy!

        > Może w tym właśnie problem – misja była za tania! Należało wysłać
        > nie 1 ale 5 Beagli.

        Albo przynajmniej zdublować większość urządzeń na pokładzie lądownika. Niestety z powodu ograniczonych funduszy praktycznie wszystkie systemy były pojedyńcze. Jak się tak na trzeźwo oceni szanse takiej misji, to naprawdę są one niewielkie. Ale jeszcze jest jakaś szansa, że Beagle-2 odezwie sięw trakcie sesji z Mars Expressem za parę lub paręnaście dni.

        1. Michał M.    

          Jasne, że żartowałem 😉

          >> Ten krater chyba jednak jest za duży na upadek Beagle’a, ale moja
          >> pierwsza myśl była wczoraj identyczna 🙂
          >
          > Michał, proszę Cię, powiedz, że żartowałeś :o) Przecieżten krater
          > ma kilometr średnicy!

          Pewnie, że żartowałem. Potrafię sobie wyobrazić jak duże musi być ciało, które wybija tak duży krater 🙂 Po prostu jeśli w informacji jest: „nie ma sygnału od Beagle’a” i jednocześnie: „odkryto tam krater„, to nie dziw się pewnym skojarzeniom 😉

          pozdrawiam sylwestrowo

  2. Anonymous    

    meteoryt nie meteor — w newsie jest maly błąd , powinno być meteoryt nie meteor

  3. Krzysztof    

    Ciekawe — Chyba najpierw powinni fotografować a potem siadać

    1. Jakub Skowron    

      Oczywiście, że fotografowali — Na Marsie po prostu nie ma miejsca bez kraterów. To miejsce lądowania wybrano m.in. dlatego, że jest tam ich mało. Po prostu dotąd nikt nie zwracał uwagi na tak mały krater.

  4. MIR    

    ee tam — wy sie nieznacie 😀 beagle zakosili marsjanie i sprzedali na zlom a dla zmyly wykopali krater

  5. tips    

    A nie może być przesunięcie czasowe? — Jeżeli by systemy nawaliły, może się nie kontaktować wtedy, kiedy go będzie odbierał satelita. (Na Marsie czas inaczej chodzi niż na Ziemi, ale żeby aż tyle???) 😉 🙂 Dobrze że w całej Europie czas się tak samo liczy 🙂 (nie mają na co inne zwalić, to zwalają na krater, który i tak zajmuje małą powierzchnię z prawdopodobnej. Ale zawsze warto miec wymówkę ;))

    Lepiej się pośmiać w nowym roku (a tak a propos: Dlaczego wybrano akurat tak nieszczególny astronomicznie okres na nowy rok, żeby to była chociażby równonoc, to by miało uzasadnienie)
    A tam byle by się następnym razem udało (dużo polskiej techniki życzę, jest chyba lepsza,
    bo wytrzymała
    jak radzieckie działa:))

Komentarze są zablokowane.