Astronomowie z Harvardu opracowali nową metodę zaglądania do wewnętrznych warstw mgławic. Wykorzystali światło w bliskiej podczerwieni, które jest niewidoczne dla ludzkiego oka. Zdjęcia, które uzyskano są zarówno piękne i wartościowe od strony naukowej. Mogą być użyte do sporządzenia bardziej szczegółowej mapy rozmieszczenia międzygwiezdnej materii w mgławicach.

Potrafimy teraz dostrzec strukturę olbrzymich regionów, gdzie formują się gwiazdy na ogromnych przestrzeniach w rozdzielczości 50-krotnie większej niż do tej pory” – powiedziała Alyssa Goodman z CfA (Harvard-Smithsonian Center for Astrophysics). – „Ta technika zrewolucjonizuje sposób w jaki spoglądamy na miejsca narodzin gwiazd„.

Teleskop kosmiczny Spitzera posługując się instrumentem – NICMOS, wykorzystuje światło w podczerwieni do obserwacji wnętrz mgławic, ale kombinacje obrazów z teleskopów naziemnych w świetle bliskiej podczerwieni, dostarczają nieporównywalnie więcej informacji.

Badacze wykonali fotografie regionów formowania się gwiazd w konstelacji Perseusza i byli zaskoczeni, gdy ujrzeli coś czego do tej pory jeszcze nie widzieli. Astronomowie odkryli w otwartej przestrzeni kosmicznej efekt podobny do tego, który jest spotykany w atmosferze Ziemi. W nocy gdy chmury odbijają światło ulic miejskich, na niebie można zaobserwować pomarańczowe światło. W mgławicy zaś ciemne, chmury gazu i pyłu są oświetlane przez słabe światło gwiazd. Obserwacja w świetle bliskiej podczerwieni odsłania widok wewnętrznych warstw chmur. Ten wewnętrzny materiał mgławicy jest oświetlanych przez jednorodne słabe światło, które stanowi sumę wszystkich zewnętrznych źródeł.

Zdjęcia chmur mgławic, które odbijają światło jednorodne są częścią programu badawczego – COMPLETE (Coordinated Molecular Probe Line Extinction Thermal Emission). Pomiary pozwolą przeanalizować i lepiej zrozumieć fizykę powstawania nowych gwiazd w regionach o rozmiarach od 0.01 do 30 lat świetlnych.

Autor

Andrzej Żukowski