Władze irańskie obwieściły w niedzielę sukces testów rakiety kosmicznej. Jest to najwyraźniej kolejny etap planu wystrzelenia na orbitę pięciu satelitów do roku 2010.

Rakieta jest wspólnym dziełem irańskich ministerstw obrony oraz nauki i technologii. Mohsen Bahrami, dyrektor irańskiego Centrum Badań Kosmicznych, nie podał żadnych dalszych szczegółów dotyczących wydarzenia.

Iran od dawna dąży do możliwości samodzielnego wysyłania satelitów na orbitę, jednak udzielał bardzo skąpych informacji na temat projektu. W październiku 2005 na pokładzie rosyjskiej rakiety Cosmos-3M wystrzelono pierwszego irańskiego satelitę, Sina 1. Oficjalnie określany jako telekomunikacyjny i naukowy, jest to w istocie nieduży satelita szpiegowski o masie 160 kilogramów i szacowanej rozdzielczości ok. 3 metrów.

Rząd irański zapowiada przyspieszenie programu kosmicznego. Do roku 2010 Iran chce wystrzelić cztery kolejne satelity, by umożliwić wzrost liczby użytkowników telefonów (stacjonarnych i komórkowych) z 22 do 80 milionów, oraz Internetu – z 5 do 35 milionów.

Start rosyjskiej rakiety Cosmos-3M z kosmodromu Plesieck, październik 2005. W luku znajduje się pierwszy irański satelita, Sina 1, a także rosyjski Możajec-5, chiński China-DMC, brytyjski Topsat, norweski NCube, niemiecki UVE-1, japoński XI-V oraz należący do ESA SSETI Express.

Iran potrzebuje co najmniej dwunastu satelitów komunikacyjnych. Dwa lata temu podpisał z rosyjską spółką wart 132 miliony dolarów kontrakt na budowę i wystrzelenie kolejnego satelity komunikacyjnego.

Od 2005 Iran dąży do wystrzelenia satelity za pomocą własnej rakiety, i w tym celu prowadzi prace nad nową rakietą Shahab-4. Jednak rakieta przeznaczona do wyniesienia satelity na orbitę byłaby jednocześnie zdolna do przenoszenia głowic nuklearnych na dystansach międzykontynentalnych, pierwszą tego typu w irańskim arsenale.

Autor

Paweł Laskoś-Grabowski

Komentarze

  1. szpieg z krainy deszczowców    

    Czy nie wpadamy trochę w panikę..? — Ostatnio można odnieść wrażenie, że gdyby przemianować „Iran” na „Uran” to nikt nie zauważyłby różnicy…

    Ludzie! Może to i prawda, że Iran dąży do posiadania bomby atomowej, ale taką bombę mają już Indie i Pakistan, stojące od lat na krawędzi wojny! Dlaczego TUTAJ nikt nie protestuje, nie nakłada sankcji itp.? Może dlatego, że Pakistan to sojusznik USA?? Że to są 'nasi islamiści’, a tamci to 'źli islamiści’?

    Może to się nam nie podobać, ale Iran to jeden z niewielu krajów regionu, który NAPRAWDĘ decyduje sam o swoim losie.

    1. szpieg z krainy deszczowców    

      <kończę myśl> — Kończę myśl. Iran nie dąży (wprost) do zniszczenia Izraela i Stanów, i wywołania III wojny światowej, bo kiedy dopalą się zgliszcza Tel Awiwu, nie będzie już istneić Teheran. Może i perski prezydent to prymitywny doktryner, ale w kraju ostatni głos mają przywódcy religijni.

      Tym, czego Iran NAPRAWDĘ pragnie, jest odzyskanie pozycji regionalnego mocarstwa. Bomba (jeśli ją buduje) jest jednym z politycznych narzędzi, które mogą się do tego przydać. Podobnie jak satelity. Szpiegowskie też.

      BTW. Weźmy pod uwagę, ile pomocy wyłudził Kim Dzong Il (naprawdę niebezpieczny szaleniec) tylko dzięki jednej, zresztą niezbyt udanej, próbie jądrowej!
      I tu skończmy z polityką.

Komentarze są zablokowane.