Kometa 67P/Czuriumow-Gierasimienko, do której zbliża się sonda Rosetta, zaczyna się rozgrzewać, a jej warkocz się rozwija – donosi ESA.

Artykuł napisał Krzysztof Szyszka.

Misja Rosetta, organizowana przez Europejską Agencję Kosmiczną (ESA), jest pierwszą misją, która tak dokładnie zbada kometę. Zamiast jedynie przelecieć obok niej, wejdzie na orbitę tego drobnego ciała oraz wypuści lądownik, który osiądzie na powierzchni komety.

Sonda została obudzona w styczniu br. po trwającej 2,5 roku hibernacji. 24 marca zaczęła ona wykonywać zdjęcia komety w celu ustalenia wymaganych korekt kursu (z których część została już przeprowadzona), koniecznych do przeprowadzenia ich bezkolizyjnego spotkania. Podczas gdy na pierwszym ze zdjęć odległa o 5 mln km od sondy kometa wydaje się być jedynie punktem, wykonane 30 kwietnia zdjęcie odległej już tylko o 2 mln km komety przedstawia początek formowania się warkocza komety. Jednakże, co ciekawe, już miesiąc później – 4 czerwca – zamiast zwiększenia aktywności komety sonda zarejestrowała jej spadek.

W porównaniu do zdjęcia z końca kwietnia, tu kometa wygląda dość blado. Najwyraźniej jej aktywność chwilowo spadła.

Sonda zbliży się do komety w sierpniu, jednak już teraz przeprowadza jej badania, np. zmierzyła tempo wirowania komety, które okazało się nieznacznie większe, niż do tej pory myślano. Takie informacje mają znaczenie dla powodzenia misji lądownika, naukowcy starają się zgromadzić jak najwięcej danych, ponieważ jeszcze nigdy nie przeprowadzano lądowania na tak małym ciele. Z uwagi na niewielką grawitację komety lądownik będzie musiał być w nią wczepiony harpunami.

Komety są stosunkowo luźnymi zbitkami lodu, pyłu i skał. W miarę zbliżania się do Słońca lód zaczyna sublimować i uciekać w przestrzeń, wypierając także drobne cząsteczki pyłu. Następnie wiatr słoneczny rozciąga wyrzucony materiał w długi warkocz. Im bliżej Słońca, tym proces jest intensywniejszy. Kometa 67P/C-G znajduje się 600 mln km od Słońca (czterokrotnie dalej, niż Ziemia), więc proces ten dopiero się zaczyna, a sonda Rosetta będzie mogła dokładnie zbadać cały jego przebieg.

Proces ten jest jedynie z grubsza przewidywalny. Jego szczegóły mogą być inne przy każdym zbliżeniu do Słońca. Dlatego właśnie często komety, o których mówi się, że będą wyjątkowe, okazują się stosunkowo mało jasne; było tak m. in. w przypadku komety C/2012 S1 (ISON). Także w przypadku komety 67P/C-G, do której zbliża się sonda, da się zauważyć ową niepewność procesu. Spowodowana jest ona prawdopodobnie nieregularnością jądra komety, które może się nagrzewać i oddawać ciepło w nieprzewidywalny sposób.

Badania komet są niezwykle ważne, ponieważ jako jedne z nielicznych ciał przetrwały one w niemal niezmienionym stanie od czasów formowania się Układu Słonecznego. Stanowią one swoiste kapsuły czasu, których dokładne zbadanie może przybliżyć nam historię powstania Słońca i planet. Ponadto podejrzewa się, że to komety przyniosły na Ziemię wodę, a być może nawet życie. Wciąż jednak wiele pytań dotyczących komet pozostaje bez odpowiedzi; sonda Rosetta ma udzielić przynajmniej części z nich.

Autor

Avatar photo
Redakcja AstroNETu

Komentarze

  1. Duch Kacper    

    takie tam uściślenie, może nawet poranne przysapanie — W tym sympatycznym artykule, na końcu przedostatniego akapitu pojawiło się słowo „niekontrolowany”, a powinno być raczej coś bliższego znaczeniowo słowu „nieprzewidywalny”. Obecny wariant sprawia mylne wrażenie, że prawdziwe jest któreś ze stwierdzeń (tak „na szybko” wpadłem na 4 które nie były bardzo głupie, na pewno jest więcej możliwości 😉 )
    1. To my tu decydujemy, jak, gdzie i kiedy jądro komety przyjmie/odda ciepło.
    2. Jądro komety jest świadome i chociaż w dość ograniczonym stopniu, to z premedytacją wpływa na stan skupienia swoich składowych.
    3. To już zupełne s-f; istnieje bóg, mający w zakresie swych umiejętności dość dużą władzę nad kometami. Pioruny jeszcze zrozumiem, ale komety? To wbrew Konstytucji Drogi Mlecznej.
    4. Jądro komety pod wpływem ciepła traci nad sobą kontrolę. Taki cykliczny i niereformowalny kosmiczny choleryzm, do tego jak wariant wcześniejszy, łamie Konstytucję Drogi Mlecznej, w rozdziale „Termodynamika”, który ziemianie zobowiązali się, bardzo dawno temu zresztą, przestrzegać bez uwag. Ta kometa zrobi nam zły PR, będziemy postrzegani przez pryzmat jej beztroskiego łamania prawa. W połączeniu ze złym nastawieniem do nas Rady Ramienia Strzelca sprowadzić może na nas problemy. Szukają tylko pretekstu, a za przestrogę niech służy nam los jaki zgotowali Klapstronom niespełna 1000 lat temu na NGC 1952, za błahy błąd we wpisie w dzienniku wyrzutów koronalnych. Co więc nas czeka, za naszą pobłażliwą postawę wobec bezczelnej kupy amoniaku, wody i kamieni?

    Tak tylko „dzień dobry” chciałem moderatorowi/ce powiedzieć nim to i moje konto przy okazji skasuje 😉

    1. Michał M.    

      wPiS POprawiony — Poprawiłem.

      To właśnie o tej komecie Wieszcz Naszych Czasów mówi „Ch…, D… i Kamieni Kupa”. To gdzieś w jej pobliżu stoi stoliczek z podsłuchem. To właśnie jest ten świat, w którym złapanie przestępcy za rękę jest większym przestępstwem;-)

      pozdrawiamy i dziękujemy za językowe uwagi

Komentarze są zablokowane.