Planetoidy to kosmiczne śmieci po burzliwym procesie formowania się planet. Większość tych, które znamy, krąży w głównym pasie planetoid pomiędzy orbitami MarsaJowisza. Część z nich została wypchnięta przez grawitację gazowych olbrzymów wędrujących po młodym Układzie Słonecznym daleko poza orbitę Neptuna. Niektóre są od czasu do czasu wyrzucane z głównego pasa w stronę Ziemi. Ale planetoida (lub kometa), która przez ostatnich kilka dni była na „celowniku” największych obserwatoriów prawdopodobnie nie powstała w Układzie Słonecznym. Niewielki, około 400-metrowy obiekt nazwany tymczasowo A/2017 U1 nadleciał z kierunku gwiazdozbioru Lutni.

Orbita planetoidy, lub komety, A/2017 U1, która przyleciała w okolice Ziemi z przestrzeni międzygwiazdowej. Dla porównania przedstawiono orbity planet i przykładowej komety. Obiekt A/2017 U1 nosił pierwotnie oznaczenie C/2017 U1, gdzie literka C oznacza kometę, jednak zostało ono zmienione ze względu na brak aktywności.

Obiekt A/2017 U1 został odkryty 19 października przez pracownika amerykańskiego Instute for Astronomy University of Hawaii (IfA, Instytutu Astronomii Universytrtu Hawajskiego), dr. Roba Weryka. Obiekt został znaleziony na zdjęciach wykonanych przy pomocy teleskopu Pan-STARRS1 (średnica 1,8 m). Instrument, operujacy na szczycie góry Halekala na Hawajach od 6 grudnia 2008, służy do regularnych przeglądów nieba. Ostatnio jego głównym zadaniem jest wykrywanie planetoid zbliżających się do Ziemi, przede wszystkim tych, które mogłyby zagrażać zderzeniem z Ziemią.

Teleskop Pan-STARRS1 Observatory na szczycie Haleakala Maui.

Nietypowa orbita sugeruje pozasłoneczne pochodzenie obiektu. Według Davide Farnocchii z CNEOS (Centrum Badania Obiektów Zbliżających się do Ziemi NASA) nie ma wątpliwości, że planetka nie wróci już w okolice Słońca: „Tak skrajnej orbity jeszcze nie widziałem. Porusza się na tyle szybko i po takiej trajektorii, że już jej nie zobaczymy„. Karen Meech, astronomka z IfA specjalizująca się w badaniach małych ciał, podkreśla, że astronomowie od dawna podejrzewali istnienie tego typu ciał: „Podczas formowania się planet sporo materiału powinno być wyrzucane w przestrzeń międzygwiazdową. Prawdziwa niespodzianka to fakt, że wcześniej nie udało nam się zaobserwować tego typu obiektu„.

Widmo pozyskane teleskopem Hale w Obserwatorium Palomar. Mimo słabego sygnału widać dość gładkie widmo, podobne do widm obiektów, które można znaleźć na rubieżach naszego Układu Słonecznego poza orbitą Neptuna.

Obiekt wzbudził zainteresowanie pośród obserwatorów małych ciał, którzy chcą dowiedzieć się jak najwięcej o pierwszej bezpośrednio zbadanej egzoplanetoidzie. Z uwagi na nietypową orbitę będzie można go obserwować zapewne tylko do 2 lub 3 listopada, i to tylko przy pomocy największych teleskopów na świecie. Planetka A/2017 U1 to pierwszy tych rozmiarów gość spoza naszego Układu Słonecznego. Dotychczas jedyne co astronomowie znajdowali w naszej okolicy to międzygwiezdny pył i gaz.

Autor

Avatar photo
Agata Rożek

Jako astronomka obecnie pracuję na University of Kent w Wielkiej Brytanii. Przygodę z astronomią zaczęłam od nauki obsługi Uniwersałów na obozach Almukantaratu. Obecnie obserwuję planetoidy zbliżające się do Ziemi, przy pomocy teleskopów ESO i radaru Arecibo.