Gdyby żył, 11 maja świętowałby swoje 100 urodziny. Choć zmarł ponad 30 lat temu, nadal jest osobą, o której się nie tylko pamięta, ale również podziwia, za to, jakim był człowiekiem. Mowa jest o Richardzie Feynmanie – niezwykle barwnej postaci: naukowcu, aktorze, perkusiście, nobliście, nauczycielu, a także i showmanie. Gdyby chcieć przytoczyć co ciekawsze anegdoty z jego życia, na pewno nie zmieściłoby się to w jednym artykule „Ludzi kosmosu”.

Feynman był fizykiem, który zawsze poszukiwał najprostszego rozwiązania danego problemu. Uważał, że jeśli nie umie się czegoś prosto wytłumaczyć, to tak naprawdę się tego nie rozumie. Przy tym, jak przystało na osobę o bardzo dużym ego (oczywiście w pozytywnym znaczeniu), lubił pokazać innym, że potrafi myśleć prościej niż oni. Kiedy w latach 50. fizycy zmagali się z problemem wyjaśnienia zachowania się nadciekłego helu, rosyjski matematyk przedstawił skomplikowaną teorię, która działała tylko w przypadku, gdy jądra helu znajdowały się w bardzo dużych odległościach od siebie. Z relacji Leonarda Susskinda – długoletniego przyjaciela Feynmana, fizyk postanowił niezależnie rozwiązać ten problem. Ustalił, jak wyglądałaby funkcja falowa grupy atomów helu przy paru prostych założeniach: atomy odpychają się, gdy są blisko siebie, więc funkcja falowa zmniejsza się do zera, oraz że przy niskiej energii stanu kwantowego następuje wypłaszczenie funkcji. Według Susskinda, taki opis, nie dość, że wyjaśniał zachowanie nadciekłego helu, to powinien być zrozumiały nawet przez licealistę.

CERN

Richard Feynman podczas jednego z wykładów.

Sposób, w jaki Feynman tłumaczył zagadnienia z różnych dziedzin z fizyki, spowodowały, że na jego wykładach prowadzonych dla studentów w Caltech, pojawiali się nie tylko ci, którzy mieli te zajęcia obowiązkowe. Było to jednym z powodów, z jakich zostały one spisane i wydane w postaci podręcznika. Obecnie „Feynmana wykłady z fizyki” są jednym z najpopularniejszych podręczników do tego przedmiotu. Są one ogólnodostępne w języku angielskim na stronie Caltech. Nie są to jedyne książki jego autorstwa. Inną, która na pewno zasługuje na przeczytanie, jest jego autobiografia: „Pan raczy żartować, panie Feynman! Przypadki ciekawego człowieka”, w której zawarł wiele barwnych historii.

Jak już wcześniej wspomniano, jest zbyt dużo historii o Feynmanie, które można by było tutaj przytoczyć, ale na pewno jest jedna, o której nie można nie wspomnieć. Dotyczy ona wkładu Feynmana w pracę nad określeniem przyczyn katastrofy promu Challenger. Wielu z członków Komisji Rogera, zarzucała mu, że przypisywał sobie wszystkie zasługi za wyjaśnienie przyczyn katastrofy. Faktem jest, że to on przedstawił podczas wystąpienia w telewizji, jak uszczelka, która była przyczyną katastrofy, traci swoje właściwości w temperaturze poniżej 10oC. Fizyk zarzucił także zarządowi NASA, że podał zaniżone prawdopodobieństwo, z jakim może dojść do katastrofy promu (1:100 000), mimo że inżynierowie pracujący dla agencji podali prawdopodobieństwo 1:200.

Autor

Avatar photo
Anna Wizerkaniuk

Absolwentka studiów magisterskich na kierunku Elektronika na Politechnice Wrocławskiej, członek Zarządu Klubu Astronomicznego Almukantarat, miłośniczka astronomii i książek