Bezmiar błękitnych wód południowego Pacyfiku, gdzie tylko sporadycznie pojawiają się niewielkie wysepki, od lat służy ludzkości za składnicę kosmicznego złomu.

Rosjanie zapełniają tę składnicę od dziesięcioleci, topiąc w Oceanie Spokojnym wyeksploatowane sputniki i inne obiekty, które zakończyły swą kosmiczną służbę.

Także Mir, który jutro rano dokona orbitalnego żywota, ma znaleźć miejsce ostatniego spoczynku na tym kosmicznym cmentarzysku.

Amerykanie postępują dokładnie tak samo. NASA zatopiła już na Południowym Pacyfiku wiele zużytych pojazdów kosmicznych.

Działalność ta nie ma żadnej podstawy w prawie międzynarodowym, ale też nie jest przez nie zabroniona – wyjaśnił w środę Walter Flury z Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA) przy okazji trzeciej europejskiej konferencji ESA, poświęconej śmieciom z Kosmosu. Po prostu tak się postępuje, bo tak jest najwygodniej.

Przed planowanym sprowadzeniem zużytego pojazdu kosmicznego z orbity okołoziemskiej wydawane jest międzynarodowe ostrzeżenie dla lotnictwa i żeglugi, ale przez obszar kosmicznego cmentarzyska prowadzi niewiele szlaków morskich i powietrznych.

Autor

Marcin Marszałek