Dziś (25 kwietnia 2001) o 21:30 naszego czasu astronauci rozpoczną podnoszenie orbity Stacji Kosmicznej.

Na skutek tarcia o śladowe resztki atmosfery znajdujące się na drodze Stacji Kosmicznej obiekt ten systematycznie obniża swoją orbitę. Dlatego też potrzebne jest okresowe podnoszenie jej orbity. Dokonuje się tego korzystając z odrzutowych silników promu.

Wyobraźmy sobie, że Stacja wraz z promem krąży po kołowej orbicie 200 kilometrów nad Ziemią. Jej prędkość ma wciąż tę samą wartość. Jeśli na krótki okres czasu włączymy silniki i zwiększymy tę prędkość – orbita zmieni swój kształt z okręgu na elipsę. W punkcie w którym pracowały silniki jej wysokość nad globem będzie najmniejsza (a prędkość największa). Ten punkt nazywa się perygeum. Dokładnie po przeciwnej stronie Ziemi (w apogeum) wysokość satelity będzie maksymalna (a prędkość minimalna). Jeśli w momencie przechodzenia satelity przez apogeum ponownie zwiększymy jej prędkość – możemy wprowadzić satelitę ponownie na kołową orbitę ale już z większym niż początkowo promieniem.

Jest to dosyć zawiłe, gdyż każda modyfikacji prędkości ma na celu zmianę wysokości orbity satelity w momencie kiedy znajdzie się po drugiej stronie Ziemi. W praktyce dokonuje się wielu małych „boostów” (uruchomień silników odrzutowych), których parametry obliczane są przez komputer.

Dzisiaj o 21:30 przeprowadzony zostanie jeden z takich manewrów. Jego efektem będzie podniesienie orbity o 4 kilometry. Będzie to drugi z trzech takich manewrów zaplanowanych w misji STS-100. Obecnie prom i Stacja krążą po orbicie odległej od powierzchni Ziemi o około 390 kilometrów.

Wczoraj natomiast odbył się drugi z planowanych spacerów kosmicznych. Trwał 7 godzin i 40 minut. Astronauci: Chris Hadfield i Scott Parazynski podłączyli zasilanie oraz kable komunikacyjne do nowo zainstalowanego ramienia automatycznego wysięgnika.

Autor

Michał Matraszek