Przyczyną opóźnienia jest wykrycie wilgoci w podbrzuszu wahadłowca.

Ostatnie lądowanie Atlantisa miało miejsce 20 lutego. Było ono wielokrotnie przekładane ze względu na złą pogodę panującą na Ziemi. Ostatecznie zdecydowano się na lądowanie w bazie Edwards w Kalifornii. Krótko po wylądowaniu Kalifornię nawiedziły burze, które trwały kilka dni. Przez cały ten czas Atlantis stał nie w hangarze, lecz na otwartej przestrzeni. To właśnie spowodowało, że wilgoć dostała się pomiędzy płytki, którymi wyłożony jest brzuch samolotu. Płytki chronią załogę przez temperaturami rzędu 1600 stopni Celsjusza, które panują na zewnątrz promu w czasie jego lądowania.

Suszenia dokonuje się w hangarze przy pomocy zestawu… żarówek. Zobacz jak to wygląda.

Następny start Atlantisa zaplanowany był na 14 czerwca. W czasie tej misji ma być zamontowana do Stacji Kosmicznej śluza powietrzna, która będzie umożlwiała załodze ISS odbywanie spacerów kosmicznych. W związku z koniecznością osuszenia podbrzusza promu, jego start opóźni się przynajmniej o dwa dni.

Autor

Michał Matraszek