Chandra, najbardziej nowoczesne satelitarne obserwatorium rentgenowskie, wykonało fotografie okolic pulsara Vela będącego pozostałością po wybuchu gwiazdy supernowej około 100 tysięcy lat temu.

Promieniowania rentgenowskiego docierającego z Kosmosu nie możemy obserwować na Ziemi, gdyż nie jest ono w stanie przedostać się przez atmosferę. W związku z tym, aby badać Wszechświat w tym zakresie promieniowania elektromagnetycznego, należalo wystrzelić obserwatorium na ziemską orbitę.

Chandra nie jest pierwszym takim obserwatorium. Jest jednak na pewno najbardziej nowoczesnym i dzięki temu jest dla promieni X tym, czym dla światła widzialnego jest Teleskop Kosmiczny.

Gwiazda supernowa, wybuchając u schyłku swojego żywota, wyrzuca z wielką prędkością w otaczającą ją przestrzeń duże ilości materii. Materia ta, zderzając się i oddziaływując z materią międzygwiezdną, powoduje powstanie fali uderzeniowej i nagrzanie się materii do temperatury kilku milionów stopni. Obecnie taki gorący „bąbel” wokół Veli ma około 100 lat świetlnych średnicy i rozszerza się z szybkością 400 tysięcy kilometrów na godzinę.

Wybuchy gwiazd supernowych to bardzo rzadkie i bardzo spektakularne zjawiska. Szybkość uwalniania energii w tych wybuchach jest przez krótki okres czasu porównywalna do mocy wyświecanej przez całą galaktykę. Supernowa w gwiazdozbiorze Żagla musiała być na ziemskim niebie 50 razy jaśniejsza niż Wenus. Niestety – 100 tysięcy lat temu ludzie nie znali pisma i nie możemy sie dowiedzieć, czy ją widzieli i co o niej myśleli.

Zdjęcie najbliższego otoczenia pulsara (będącego tym, co pozostało z wybuchu supernowej) pokazują wokół niego skomplikowaną strukturę składającą się z jasnych pierścieni i dżetów (kierunkowych wyrzutów materii). Te struktury wskazują na to, że w pobliżu supernowej po okresie chaosu związanego z potężnym wybuchem musiały zacząć działać siły układające materię w bardziej uporządkowany sposób.

Autor

Michał Matraszek