Szalupa ratunkowa dla Międzynarodowej Stacji Kosmicznej przeszła pomyślnie kolejny test.

X-38 został wyniesiony na wysokość około 12 kilometrów przez samolot B-52. Po odłączeniu i trwającym 13 minut locie pojazd wylądował na wyschniętym Jeziorze Rogers na Pustyni Mojave w Kalifornii. X-38 leciał bez załogi, lądował z użyciem spadochronu.

Statek uderzył w ziemię z prędkością około 60 kilometrów na godzinę. To mniej niż w poprzednich testach. Taka prędkość zapewnia przeżycie załogi, lecz jest wciąż za duża, aby można było mówić o kontrolowanym locie.

W trakcie lotu próbnego w listopadzie 2000 roku statek „tańczył” w powietrzu. Teraz, dzięki poprawieniu oprogramowania, było już dużo lepiej.

Testowany pojazd będzie w przyszłości lądował w kontrolowany sposób. Do wylądowania wystarczy mu obszar o powierzchni boiska piłkarskiego.

Obecny model X-38 jest o 20 procent mniejszy od tego, który w przyszłości znajdzie się w Kosmosie. Ma kształt „pojedynczego skrzydła”. Jego długość to około 10 metrów. Następne próby będą już przeprowadzane z pełnowymiarowym modelem o tym samym kształcie. W 2003 roku zostanie przeprowadzona pierwsza bezzałogowa próba powrotu z Kosmosu.

X-38 będzie przeznaczony do ewentualnej ewakuacji sześcioosobowej załogi Stacji Kosmicznej. Obecnie na Stacji przebywają trzy osoby, a ich szalupą ratunkową jest rosyjski statek Sojuz.

Autor

Michał Matraszek