Aerozole, które trafiają do atmosfery naszej planety, rozjaśniają chmury, zwiększając stopień odbicia światła słonecznego. Osłabiają w ten sposób efekt cieplarniany – głoszą na łamach „Proceedings of the National Academy of Sciences” naukowcy.

Mikroskopijne cząsteczki chemiczne powstające w procesach przemysłowych, emitowane do atmosfery, powodują tworzenie tam aerozoli. Obecność aerozoli na wysokości od trzech do czterech kilometrów nad powierzchnią Ziemi zwiększa jasność chmur.

Jaśniejsze chmury silniej odbijają słoneczne światło, docierające do powierzchni Ziemi, ochładzając ją. Zjawisko to rekompensuje nieco efekt cieplarniany, wywołany obecnością w atmosferze gazów cieplarnianych.

Hipotezę taką stworzyli badacze atmosfery, opierając się na nie do końca pewnych modelach obliczeniowych. Wymagała ona poparcia szczegółowymi obserwacjami – zaznacza Stephen Schwartz, chemik atmosfery z Brookhaven National Laboratory.

Schwartz i jego współpracownicy z Purdue University potwierdzili tę hipotezę. Analizowali różne dane dotyczące chmur, m.in. ich jasności czy ilości zawartej w nich wody. Pomiary uzyskane przy pomocy satelitów porównali z wynikami modelowania komputerowego.

Nie twierdzimy, że aerozole mogą zwalczać efekt cieplarniany” – zastrzega Schwartz. – „Ale raczej, że powinniśmy znać skalę, w jakiej chłodzą atmosferę. Wówczas stworzony przez nas obraz efektu cieplarnianego będzie przejrzystszy„.

Efekt rozjaśniania chmur przez aerozole należy uwzględniać przy ocenie skali globalnych zmian klimatu – twierdzi Schwartz. Stopień, w jakim aerozole wyrównują ocieplanie się atmosfery, spowodowane obecnością gazów cieplarnianych, jest nieznany. Schwartz zaznacza, że nieznajomość stężenia aerozoli utrudnia pomiar ich wpływu na temperaturę powierzchni Ziemi.

Autor

Marcin Marszałek