8 marca w odległości 461 000 kilometrów (czyli nieco więcej niż wynosi odległość od naszej planety do Księżyca), minęła naszą planetę całkiem spora asteroida. Dostrzeżono ją dopiero po 4 dniach od momentu przejścia przez perygeum.

Asteroida oznaczona jako 2002 EM7 aż do 12 marca pozostała niezauważona, gdyż nadleciała od strony Słońca. Była nieco większa od obiektu, który w 1908 roku uderzył w syberyjską tajgę (Rozwiązanie zagadki tunguskiego meteorytu?„>pisaliśmy więcej o zagadce tunguskiego meteorytu). 8 marca znalazła się w odległości o 20% większej niż odległość Ziemia-Księżyc.

2002 EM7 całkowicie nas zaskoczyła. To kolejne przypomnienie o istniejącym ryzyku” – powiedział Benny Peiser, naukowiec badający ryzyko zderzenia asteroidy z Ziemią i pracujący nad systemami wczesnego ostrzegania.

Według NASA, 2002 EM7 powróci w pobliże Ziemi w 2093 roku.

Mimo minimalnego prawdopodobieństwa kolizji naukowcy nie bagatelizują zagrożenia ze strony kosmicznych obiektów. Przykład 2002 EM7 pokazuje, jak potrzebny jest system wykrywania i badania asteroid oraz innych obiektów, a zwłaszcza tych, które mogą nadlecieć w kierunku Ziemi od strony Słońca.

Autor

Marcin Marszałek

Komentarze

  1. ManowaR    

    Tak, to kolejne ostrzeżenie dla nas wszystkich… — I oto kolejny już przypadek naszej lekkomyślności…
    To juz najwyzszy czas by zaczac myslec nad tym problemem…
    Nasa wydaje kolosalne pieniadze na odkrywanie dalekiego kosmosu a nie zajmujemy sie naszym najblizszym otoczniem…
    Kilka starych teleskopow, jak ten na Mount Palomar jak widać nie wystarczają by wyśledzić wszystkie zabójcze dla nas obiekty…
    Zycze tylko na przyszlosc by nie mowic: „jakie to my mamy najnowsze kamery CCD, 200 lat do Ziemi sie nic nie zblizy, wykryjemy duze obiekty zblizacjace sie do Ziemi na 20 lat przed ich perygeum”:)
    czas by cos zrobic…

    1. Michał M.    

      Nie wpadałbym w panikę — Ja tam bym nie panikował.

      Nasza cywilizacja istnieje tysiące lat, przez 99 procent tego czasu nie mieliśmy pojęcia, że takie badziewia przelatują koło nas. I nic się nikomu nie stało. Nie znaczy to rzecz jasna, że nic jutro uderzy w miejsce, w którym akurat siedzę ;-), ale myślę że asteroidy nie są głównym zagrożeniem dla cywilizacji.

      Rzeczywiście – musimy monitorować co się dzieje w naszym otoczeniu, ale nie wpadajmy w przesadę. Nie róbmy tego kosztem badania Wszechświata. Wydawajmy każdego roku trochę kasy, ale tak żebyśmy mogli czuć się bezpiecz(niejs)i za 100 lat, a nie za kilka.

      Mam nadzieję, że nic złego mnie nie spotka, gdy za godzinę będę szedł do domu 🙂

  2. torcik    

    faktycznie paniki nie ale kasy powinno sie przeznaczyć troche więcej — po katastrofie titanica też mówiono zeby nie panikować za bardzo a późńiej estonia pokazała wyniki „luzu”
    jak nas sprzątnie coś „wystrzałowego” to za 1 mln lat ewolucyjna jaszczurka powie ze miała dużo szcześcia ,że ludzie wygineli
    no coż każdy ma prawo do spokoju;) na razie
    „wszystko sie może zdarzyć”:)

Komentarze są zablokowane.