22 stycznia bieżącego roku ogień strawił obserwatorium na Mount Stromlo w Australii. Teraz pożar zagraża innemu obserwatorium położonemu w amerykańskim stanie Arizona.

Potężny płomień rujnuje w tej chwili góry Santa Catalina znajdujące około 25 kilometrów na północny-wschód od Tucson, docierając do obrzeży obserwatorium. Środki zaradcze podjęte dla jego uratowania zdają się funkcjonować prawidłowo. Upłynie jednak jeszcze kilka dni zanim astronomowie będą mogli odetchnąć.

Wygląda na to, że uda nam się przetrwać bez żadnych zniszczeń” – powiedział Bob Peterson, jeden z kierowników obserwatorium. Dodał jednak: „To ognisty potwór i daleko mu jeszcze do wygaśnięcia„.

Pożar rozpoczął się 17 czerwca jako stosunkowo niewielki. Silne wiatry i bezdeszczowa pogoda zwiększyły znacznie jego siłę w czasie weekendu. Zniszczył już setki domów, domków letniskowych, firm, wyciągów narciarskich i innych obiektów. Strażacy uporali się zaledwie z pięcioma procentami ognia, a władze starają się znaleźć przyczynę jego pojawienia się.

Steward Observatory położone jest na wierzchołku wysokiego na prawie 2800 metrów Mount Lemmon. Sprzęt znajduje się jednak także na położonym o kilometr dalej Mount Bigelow. Na Mount Lemmon znajdują się dwa 150-centymetrowe teleskopy, dwa mniejsze 100-centymetrowe oraz sporo sprzętu edukacyjnego. Na Mount Bigelow znajdują się teleskopy 150 i 75-centymetrowy. Ogień przeszedł pomiędzy dwoma wierzchołkami.

Załoga obserwatorium i część sprzętu komputerowego została ewakuowana. Wyjechały także samochody używane do usuwania śniegu tak, aby w obserwatorium nie pozostały paliwo i łatwopalne opony. Przewody wentylacyjne budynków zostały zabezpieczone aby ogień nie mógł dostać się do wnętrza tą drogą.

Wokół Mount Lemmon znajduje się wykarczowany pas lasu o szerokości około 20 metrów. Powinien on być w stanie zatrzymać ogień.

W poniedziałek sytuacja nieco się poprawiła, ogień przeszedł obok obserwatorium. Najmniejsza jego odległość od zabudowań wynosiła około 150 metrów. Wciąż jednak istnieje niebezpieczeństwo że zmieni się kierunek wiatru, a obserwatorium znów znajdzie się w zagrożeniu.

Autor

Michał Matraszek