Spirit pozostawił kamień Adirondack wyszczotkowany, nadgryziony i obfotografowany. Łazik ruszył w dalszą drogę, biorąc kamień „między koła”. Podczas 6,4-metrowego spaceru Spirit po raz pierwszy analizował sytuację i nawigował sam. Dodatkowo, wreszcie pobił rekord dystansu ustanowiony przez Sojournera w 1997 roku. Z powodu awarii Spirit spędził przy Adirondacku znacznie więcej czasu niż planowano. Łazik przebywał przy kamieniu od 21 stycznia do 9 lutego.

Największe międzyplanetarne szczotkowanie

Na zdjęciu „ręka” Spirita wyciagnięta w kierunku kamienia Adirondack. Strzałką pokazuje szczoteczkę na instrumencie Rock Abrasion Tool.

Zbliżenie na „rękę” Spirita. Na samym końcu znajduje się stalowa szczotka, która posłużyła do wyczyszczenia kamienia.

Naukowcy nie spodziewali się wiele po czyszczeniu Adirondacka, w końcu kamień został wybrany z tego względu na fakt, że wydawał się najbardziej czysty w okolicy. Jednak podczas pięciominutowego szczotkowania wykonanego przez Rock Abrasion Tool (RAT) okazało się, że na powierzchni kamienia znajduje się dużo kurzu.

Zdjęcie Adirondacka wykonane przez kamerę panoramiczną Spirita PRZED czyszczeniem.

Mikrosopowe zdjęcie fragmentu Adirondacka przed czyszczeniem.

Materiał bez oporu poddawał się szczotkowaniu, dane telemetryczne wskazywały, że operacja nie wymagała większego wysiłku. Po zakończeniu szczotkowania oczom naukowców ukazały się kryształy mineralne.

Na wykonanym przez kamerę panoramiczną Spirita zdjęciu widać wyczyszczony fragment kamienia.

Mikroskopowe zdjęcie wyczyszczonego fragmentu Adirondacka.

Największe międzyplanetarne borowanie

Szczotkowanie stanowiło etap przygotowań do głównego punktu programu – wiercenia przy użyciu diamentowego ostrza obracającego się z prędkością 3000 obrotów na minutę. Operacja została wykonana w nocy z piątku na sobotę.

Głęboka na 2,65 milimetra dziura o średnicy 45 milimetrów wywiercona przez instrument RAT w Adirondacku

Powstał otwór głęboki na 2,7 milimetra i o średnicy 45 milimetrów. Następnie w jego wnętrze miały zostać skierowane instrumenty łazika.

Pierwsze informacje o przebiegu borowania były niepokojące – do centrum dowodzenia napłynęło pełno wiadomości o błędach wywołanych przez oprogramowanie. Jednak podczas kolejnej sesji komunikacyjnej okazało się, że wszystko się udało.

Wielu ludzi pyta, czy nie chcieliśmy wwiercić się głębiej. Ale wyszło całkiem dobrze. To była naprawdę twarda skała, stawiała duży opór. Wiercenie zajęło przynajmniej 3 godziny – mówi Stephen Gorevan z Noneybee Robotics.

Obszar, gdzie wykonano wiercenie, był lekko zakrzywiony i posiadał kilka wgłębień. W rezultacie część powierzchni kolistego odwiertu pozostała nienaruszona.

Proces borowania składa się z kilku etapów.

Najpierw RAT zostaje umieszczony na skale i jeśli zostało to zrobione dobrze, dostajemy wiadomość. Na Ziemi musimy czekać na ten sygnał. Wtedy wysyłamy polecenie rozpoczęcia pracy. Następnie włącza się specjalny skaner powierzchni, który wyszukuje najwyższy punkt obszaru i tak kolejne wierzchołki zostają spiłowane, aż uzyskujemy pełne koło„.

Ostatnie 10 minut zarezerwowane jest na czyszczenie, ponieważ, jak można zobaczyć po lewej stronie zdjęcia, wygenerowaliśmy wiele opiłków. Dwie szczotki doprowadzają powierzchnię do porządku, obszar jest przygotowany do pracy dla Microscopic Imager, APXS i Moessbauera. Na podstawie testów naziemnych mogę się założyć, że gdyby przetrzeć otwór, na palcu, nie pozostałby żaden ślad„.

RAT to bardzo skomplikowane urządzenie. Napędzają je trzy silniki. Dwie małe diamentowe główki poruszają się z prędkością 3000 obrotów na minutę, ścierając warstwę za warstwą. Pracujemy bardzo wolno, możemy wykryć wierzchołki nawet w skali mikroskopowej. Przy twardej skale chcemy uzyskać cienkie warstwy – tak ustawiliśmy parametry„.

Mikroskopowe zdjęcie powierzchni Adirondacka w wywierconym otworze. Obszar ma średnicę około 3 centymetrów

Gdy RAT zakończył pracę, w otwór został włożony spektrometr Moessbauera, który poszukiwał minerałów zawierających żelazo. Następnie łazik wykorzystał spektrometr cząstek alfa (APXS) oraz wykonał zdjęcia mikroskopowe.

Widzimy prawie idealnie wypolerowaną powierzchnię. Skała na zdjęciu bardzo przypomina typową skałę wulkaniczną – bazalt. Również dane z spektrometrów APXS i Moessbauera wskazują, że to bazalt” – mówi Squyres.

Jeszcze kilka zdjęć i łazik wycofał się z miejsca, w którym spędził kilka tygodni i udał się do następnego celu – skały White Boat (Biała Łódź). Potem Spirit rozpoczął wędrówkę do krateru Bonneville. Długość kolejnego kawałka podróży wyniesie około 20 metrów, co pozwoli Spiritowi pobić rekord ustanowiony przez łazik Pathfindera w 1997 roku. Sojourner nie przejechał w trakcie jednego dnia więcej niż siedem metrów. Samodzielna analiza trasy pozwoli jeszcze bardziej zwiększyć tempo wędrówki łazika. Jazda przebiega dużo sprawniej, gdy łazik może sam zdecydować, którędy pójść i nie czeka każdorazowo na polecenie od obsługi naziemnej.

Zdjęcie wykonano po tym, jak łazik Spirit pokonał metr z 6,4 metrowej trasy zaplanowanej na 8 lutego 2004. Łazik przejechał nad kamieniem Adirondack, którego włanie skończył badać (kamień widoczny jest na dole zdjęcia). Po raz pierwszy łazik wybierał drogę samodzielnie, analizując trójwymiarowy obraz terenu. Spirit dostał komedę mówiącą, gdzie ma skończyć przejażdżkę i sam musiał wybrać najlepszą drogę.

I stało się. 10 lutego rekord pobity. Kolejny odcinek trasy pokonany przez Spirita wyniósł 21 metrów 20 centymetrów. A na następne dni planowane są coraz dłuższe przejażdżki. Pierwszy 13 metrowy kawałek trasy był z góry zaplanowany, następnie z centrum kontroli naziemnej przyszedł rozkaz, by łazik udał się w konkretny punkt kierując już samodzielnie.

Autor

Anna Marszałek

Komentarze

  1. artpoz    

    mała uwaga — Zamiast rower użyłbym raczej słowa pojazd. Pathfinder wylądował w 1997 a nie jak napisano w 1996.

Komentarze są zablokowane.