Oba łaziki wykonują już teraz dodatkowe, nadprogramowe misje. Oba, choć w innych miejscach, zmagają się z, jak na swoje możliwości, trudnymi stokami i przesyłają do siedziby NASA nowe dane dotyczące Czerwonej Planety. Spirit dojechał do guzowatego kamienia o nazwie „Tygiel Złota” u stóp Wzgórz Columbii, który zbadał swoim urządzeniami. Wyniki z Opportunity, który kontynuuje swoje zejście do krateru Endurance, ukazują niespodziewane podobieństwa do tych z krateru Eagle, gdzie dwa miesiące temu łazik znalazł dowody na zalanie obszaru wodą w dalekiej przeszłości.

Co słychać u Spirita

Pierwszy z dwóch dzielnych łazików zatrzymał się przy kamieniu o nazwie „Tygiel Złota”. Tym samym, po długiej jeździe, Zmęczony Spirit dotarł do Wzgórz Columbii„>dojechał do stóp Wzgórz Columbii.

Spirit dotknął „Tygla” swoim próbnikiem na końcu zautomatyzowanego ramienia, służącym do rozpoznawania minerałów. Zidentyfikowano hematyt. To właśnie hematyt – którego obecność dostrzeżono już z orbity – był głównym czynnikiem w wyborze miejsca lądowania, na drugiej półkuli Marsa w kraterze Gusev, sondy niosącej drugiego łazika, Opportunity.

Kamień „Tygiel Złota” jest niezwykły. Dr Steve Squyres, główny badacz urządzeń naukowych na pokładzie łazików, opisuje – „ten kamień wygląda tak, jakby ktoś wziął ziemniak, wbił w niego mnóstwo zapałek, a na ich końcach nadział rodzynki„. Trudno sobie wyobrazić taki kształt… co więcej podać rozsądną teorię, zgodnie z którą mógłby powstać.

Według dr Doug Ming, są widoczne oznaki zwietrzenia i usunięcia części kamienia. Nie jest jednak pewne, czy zmiany te są spowodowane przez procesy chemiczne czy mechaniczne.

Dalsze badania „Tygla” pomogą naukowcom stwierdzić ile hematyt w nim zawarty może opowiedzieć o warunkach otoczenia przeszłości. Hematyt powstaje na kilka różnych sposobów, z których większość wymaga wody, ale jest kilka polegających na suchym, termicznym utlenianiu.

Po zbadaniu kamienia urządzeniami mikroskopowymi i dwoma spektrometrami, łazik wycofał się by przed zastosowaniem narzędzia szlifujacego podjechać pod lepszym kątem. Dzięki niemu, uda się zbadać wnętrze tej potencjalnej kapsuły czasu.

Możliwe że Spirit zbada kilka innych kamieni zanim pojedzie dalej w górę Wzgórz Columbii. Ponadto inżynierzy planują, przed dalszą jazdą w górę, spróbować rozprowadzić dodatkowy lubrykant na osi krnąbrnego prawego koła u przodu.

Zdjęcie przedstawia charakterystyczne pokłady skalne w kraterze Endurance, które w drugiej połowie czerwca badał łazik Opportunity.

Co słychać u Opportunity

Drugi dzielny łazik rozpoczął na początku czerwca Zielone światło dla wspinaczki marsjańskiej„>zjazd do wnętrz krateru Endurance, o rozmiarach stadionu olimpijskiego i zajechał na tyle głęboko, by móc zbadać trzy warstwy skalne poniżej powierzchniowej warstwy.

Ten obszar jest podobny do zbadanego przez Opportunity w płytszym kraterze Eagle, gdzie wylądował w styczniu.

Staramy się systematycznie charakteryzować stratygrafię krateru w miarę jazdy łazika. Analizujemy każdy element chemicznie i mineralogicznie za pomocą wszystkich dostępnych urządzeń” – mówi Nicholas Tosca.

Pierwsze dwie zbadane warstwy przypominają warstwę górną w tym, że zawierają siarczany i sferyczne stwardnienia. Obie cechy są przesłankami, że skały te powstawały w mokrych warunkach.

Myślałem, że może zobaczymy tylko bazalt pod solną warstwą wierzchnią, ale słono jest tak daleko, jak dotąd zeszliśmy w głąb krateru” – przyznaje Squyres. „Każdy metr w dół z siarczanami dodaje wiele do ilości wody potrzebnej by je wytworzyć.”

Refleksje nad misją

Jesteśmy nadzwyczaj zadowoleni z działania tych maszyn. Prawie podwoiły swoje pierwotnie zamierzone trzymiesięczne misje na Marsie” – powiedział Chris Voorhees, inżynier z NASA JPL. Pod koniec przyszłego tygodnia Spirit będzie w połowie drogi do swojej pierwszej rocznicy; przejechał on ponad trzykrotnie dłuższą trasę od tej, dla której został zaprojektowany (1 kilometr). Jedyna oznaka zmęczenia Spirita to zwiększone tarcie na osi jednych z kół.

Zespół kierujący łazikami zastanawia się nad dobrymi miejscami, w których pojazdy mogłyby spędzić marsjańską zimę. Wówczas, mniejsza ilość światła dziennego ograniczy mobilność tych napędzanych energią słoneczną robotów.

Autor

Karol Langner