9 lipca około północy Księżyc w fazie 5 procent znajdzie się na niebie 2 stopnie od Wenus i 4 stopnie od Merkurego. 10 lipca o 5:00 pierwsza planeta Układu Słonecznego osiągnie maksymalną wschodnią elongację wynoszącą 26 stopni.

Warunki do obserwacji nie są doskonałe, ale warto spróbować. Uzbrojeni w lornetki spójrzmy na niebo 8 lipca w momencie zapadania zmierzchu cywilnego, czyli około 21:50.

Będzie jeszcze dość jasno, a Księżyca i dwóch planet poszukamy… w najjaśniejszej części nieba – na północnym-zachodzie, w konstelacji Raka.

Najwyżej znajdzie się Księżyc – około 6 stopni nad horyzontem. W lewo i w nieco w dół szukać będziemy Wenus (4 stopnie nad horyzontem). W poszukiwaniach pomoże znaczny blask planety – minus 4 magnitudo. Jeszcze niżej, bo zaledwie 2,5 stopnia nad widnokręgiem, przebywać będzie Merkury. Jego jasność, zaledwie 0,5 magnitudo, bardzo utrudni dostrzeżenie. Liczyć jednak można na to, że Księżyc i Wenus staną się „drogowskazami” – Księżyc i Merkury będą końcami odcinka, w którego połowie odnajdziemy Wenus.

Od Księżyca obserwatora dzielić będzie dystans 406 tysięcy kilometrów (apogeum 8 lipca o 19:40), od Merkurego – 126 milionów, a od Wenus – 221 milionów kilometrów.

Zapraszamy na górki i łąki z otwartym widokiem na północny-zachód.

Autor

Michał Matraszek