7 listopada około 9:00 Mars znajdzie się w opozycji w stosunku do Słońca. Planeta nie będzie jednak tak blisko jak w czasie poprzedniej, wielkiej opozycji.

27 sierpnia 2003 roku Marsa od Ziemi dzielił dystans zaledwie 56 milionów kilometrów.

Tym razem Czerwoną Planetę podziwiać będziemy z odległości 70 milionów kilometrów. Średnica kątowa widocznej przez całą noc tarczy wyniesie 20 sekund, a jej blask -2,3 magnitudo.

Nadchodząca opozycja może być jednak dla obserwatorów w Europie… lepsza niż poprzednia. A to dlatego, że w przeciwieństwie do sierpnia 2003 roku, w listopadzie 2005 Mars świeci wysoko na niebie (w konstelacji Barana). Daje to znacznie mniejsze turbulencje powietrza i ostrzejszy obraz oglądany przez teleskop (już przez niewielką lunetę można dostrzec szczegóły na powierzchni Marsa).

Zachęcamy wszystkich do obserwacji planety! Nie sposób jej nie zauważyć na wieczornym i nocnym niebie – świeci spokojnym, bardzo jasnym, czerwonawy, światłem i, jeśli nie ma Księżyca, jest najjaśniejszym obiektem na sklepieniu niebieskim.

Następna opozycja zdarzy się 24 grudnia 2007 roku. Marsa zobaczymy z odległości 89 milionów kilometrów, a jego blask wyniesie zaledwie -1,6 magnitudo.

Autor

Michał Matraszek

Komentarze

  1. Andrzej Karoń    

    Ale jest naprawdę spoko, spoko! 🙂 — Witam!

    Fakt, że Wielką Opozycję Marsa mamy już za sobą, ale tegoroczna jest niewiele gorsza! Nie wierzycie, to spójrzcie na ten schemat:

    http://ksiezyce.republika.pl/images/mars/opozycje_2003-2018.gif

    W najmniej korzystnych opozycjach, Mars będzie miał rozmiar kątowy zaledwie niecałe 14″!

    ======================================================================

    INNĄ PRZYDANTNĄ SPRAWĄ JEST
    WYZNACZENIE POŁUDNIKA CENTRALNEGO (CM
    W DANYM MOMENCIE

    oto wykres na koniec tego roku:

    http://ksiezyce.republika.pl/images/mars/mars2005-wykres.gif

    Zadanie 1:
    Określić długość południka centralnego o godzinie 0:00 UT w czasie tegorocznej opozycji.

    Wykreślamy linię od daty 7.XI aż do miejsca zetknięcia się z ukośną grubą linią. Połączenie nastąpi w okolicach południka centralnego L= ok. 150?.

    Zadanie 2:
    Określić długość południka centralnego o godzinie 19.00 UT w tym samym dniu.

    Rozwiązanie już jest nieco trudniejsze, gdyż w ciągu każdej godziny tarcza Marsa obraca się o kąt niecałych 15? (doba marsjańska jest tylko o 37 minut dłuższa od ziemskiej).

    Oto wzór, który pozwoli nam rozwiązać to zadanie z dość dużą dokładnością przy pomocy zwykłego kalkulatora:

    DŁUGOŚĆ POŁUDNIKA W DANYM DNIU + (LICZBA GODZIN * 14,6)

    Odczytujemy z wykresu długość południka w dniu 7.XI – 150?. Dodajemy do niego 19*14,6. Otrzymujemy 427,4. Gdyby ta liczba była mniejsza niż 360, byłaby żądaną długością, ale skoro jest większa odejmujemy 360, a więc 427,4-360 = 67,4?. Wynik jest niższy od rzeczywistego o ok. 1? (L=68,6?), co w amatorskich warunkach jest zupełnie wystarczającą dokładnością.

    Oto miniściąga z powierzchni Marsa:

    http://ksiezyce.republika.pl/images/mars/mars_nazwy_plansza.gif

    ======================================================================

    I na koniec mała ciekawostka!

    Do obserwacji warto korzystać z kolorywch filtrów. Oto symulacja ich działania:

    http://ksiezyce.republika.pl/images/mars/mars_filtry.jpg

    (zdjęcie Marsa pochodzi z Internetu)

    Czerwony filtr uwypukla różnice miedzy jasnymi i ciemnymi obszarami często uwidaczniając tym samym wiele szczegółów ginących zwykle w samym blasku planety. Niebieski filtr ułatwia zobaczenie czapy polarnej i chmur (zwłaszcza przy brzegu tarczy). Jeśli nie możecie zdobyć takiego filtru, to w ostateczności można użyć jako „filtru” popularne swego czasu… …okulary 3D (sam przetestowałem do tego celu takie okulary i całkiem nieźle się sprawują!).

    1. Michał M.    

      Wszystkie opozycje ciekawe są

      > Fakt, że Wielką Opozycję Marsa mamy już za sobą, ale tegoroczna
      > jest niewiele gorsza! Nie wierzycie, to spójrzcie na ten schemat:

      Oczywiście!

      Starałem się swoim newsem zachęcić do obserwacji, a nie do czekania na kolejną wielką opozycję.

      Dwa lata temu, 27.8.2003, Mars był 0,37AU od Ziemi.
      Tym razem jest 0,46AU.

      W kolejnych obozycjach będzie gorzej:

      18.12.2007 – 0,59AU
      27.1.2010 – 0,66AU
      5.3.2012 – 0,67AU

      Potem trochę się to zacznie poprawiać:

      14.4.2014 – 0,62AU
      30.5.2016 – 0,50AU
      31.7.2018 – 0,39AU (najbliższa wielka opozycja).

      Uwaga! Podano daty maksymalnych zbliżeń, a nie maksymalnych kątowych odległości od Słońca 🙂

    2. ja    

      Lipa dawno takiej nie było 🙁

      > Witam!
      >
      > Fakt, że Wielką Opozycję Marsa mamy już za sobą, ale tegoroczna
      > jest niewiele gorsza! Nie wierzycie, to spójrzcie na ten schemat:

      Jest dużo gorsza, brak czapy polarnej

      http://imgsrc.hubblesite.org/hu/db/2005/34/images/a/formats/web_print.jpg

      dla porównania zdjęcie z poprzedniej opozycji

      http://imgsrc.hubblesite.org/hu/db/2003/22/images/f/formats/web_print.jpg

      no i jesienna pora nie daje możliwości obserwacji z okna, wiadomo kaloryfer daje turbulencje, nie każdy ma mozliwość wyniesienia teleskopu przed blok lub na balkon. Teleskop wiadomo Newton Uniwesała, nie daje możliwości zamocowania tuby obróconej o 180 stopni wokół osi optycznej i w rezultacie na ciasnym północnym balkonie aby zajrzeć w okular trzeba wyjść poza barierkę balkonu, nigdy tego nie próbowałem i niemam zamiaru. Chyba żeby obserwować rano na zachodzie ale tam znowu drzewa.

      >
      > INNĄ PRZYDANTNĄ SPRAWĄ JEST
      > WYZNACZENIE POŁUDNIKA CENTRALNEGO (CM
      > W DANYM MOMENCIE
      >

      A nie lepiej użyć jakiegos programu typu planetarium?
      http://www.starrynight.com/images/pro5_images/SNPro_EPHEMIMG2_600.jpg

      > Do obserwacji warto korzystać z kolorywch filtrów. Oto symulacja
      > ich działania:

      A może poprostu jasna tarcza Marsa prześwietla się na siatkówce i wystarczył by szary filtr.

      1. Andrzej Karoń    

        Zapomniałeś o sośnie 🙂 — Hej!

        Tak się ciekawie składa, że Mars ma podobnie nachyloną oś obrotu, ale w przeciwną stronę. Tak więc gdy na Ziemi jest lato, to na Marsie jest „zima” (tak było w 2003 roku) i vice versa. Obecnie na Marsie zaczęła się już „wiosna”, gdy tu mamy jesień i stąd brak czapy polarnej…

        Na to jak i skąd można obserwować Marsa to już inna sprawa. Ja też żeby go sobie pooglądać musze wyjść z chaty 🙂 A poza tym ma to tę zaletę, ża jak wyjdę z teleskopem na zewnątrz, to zawsze się ktoś zainteresuje co robię. Wtedy można pokazać temu komuś nie tylko Marsa, ale i inne przepiękne obiekty nocnego nieba. Prawda?

        Co do programów, to nie jestem zbytnich ich zwolennikiem. A zwłaszcza typu „Stara Noc”… 😉 Czy zwróciłeś uwagę, że jak się ustawi miejsce obserwacji np. na Antarktydzie albo na oceanie, to wciąż mamy trawiastą ziemię i drzewa?!

        I na koniec sprawa filtrów. W zasadzie można się obyć bez nich, ale dizęki filtrom można zobaczyć „inne twarze” Marsa! Sam je wypróbowałem i świetnie się sprawują. Szary filtr raczej się nie przyda, a bez filtru jedynymi sposobami na zmniejszenie jasności planety jest: albo zwiększenie ogniskowej (np. Barlowem), albo nałożeniem na obiektyw diafragmy z wyciętym otworem – zmniejszającym aperturę wejściową. Te dwa sposoby mają jednak tą zasadniczą wadę, że obniżają znacznie jakość obrazu… I tyle.

        1. ja    

          Skąd wiesz że przed moim blokiem rośnie sosna?

          > Tak się ciekawie składa, że Mars ma podobnie nachyloną oś obrotu,
          > ale w przeciwną stronę. Tak więc gdy na Ziemi jest lato, to na
          > Marsie jest „zima” (tak było w 2003 roku) i vice versa. Obecnie
          > na Marsie zaczęła się już „wiosna”, gdy tu mamy jesień i stąd brak
          > czapy polarnej…

          Ja tam widzę w Starry Night że na Marsie najwyżej wznosi się fragment eklipyki o współrzędnych Ra: 0 Dec: 0.

          A po za tym co znaczy że na Marsie jest zima? Jeśli na jednej półkuli jest zima to na drugiej lato.

          Zima musi być na półkuli obróconej w naszą stronę. Jeśli chcemy by jeszcze była opozycja, to jest to niemożliwe, bo półkula obrócona do Ziemii podczas opozycji jest również obrócona do Słońca.

          Patrzę na SkyChart III ustawiony w centrum Słońca i myślę że może dlatego czapa polarna podczas poprzedniej opozycji była widoczna że minęło zaledwie 3 miesiące od początku równonocy, czapa nie zdążyła stopnieć, podczas gdy w trakcie aktualnej opozycji było 8 miesiecy po równonocy. Do następnej równonocy zostało 3 miesiące. A więc było nawet po przesileniu.

          > Na to jak i skąd można obserwować Marsa to już inna sprawa. Ja też
          > żeby go sobie pooglądać musze wyjść z chaty 🙂 A poza tym ma to tę
          > zaletę, ża jak wyjdę z teleskopem na zewnątrz, to zawsze się ktoś
          > zainteresuje co robię. Wtedy można pokazać temu komuś nie tylko
          > Marsa, ale i inne przepiękne obiekty nocnego nieba. Prawda?

          Zważywszy że pan Uniwersał przyją strategię że im cięższy teleskop tym stabilniejszy, raczej nie nadaje się on do noszenia po schodach z 2 piętra. Grozi to upuszczeniem ważącej niemal 10kg kuli przeciwwagi na stopę.

          > Co do programów, to nie jestem zbytnich ich zwolennikiem. A
          > zwłaszcza typu „Stara Noc”… 😉 Czy zwróciłeś uwagę, że jak się
          > ustawi miejsce obserwacji np. na Antarktydzie albo na oceanie,
          > to wciąż mamy trawiastą ziemię i drzewa?!

          Ja tam powyłączałem wszystkie drzewa i animowane przejścia pomiędzy obiektami to mnie dobijało, grzebiąc w tekstowym pliku konfiguracji, udało mi się nawet włączyć pół-przeźroczysty horyzont i dodać większe niż 100 stopni pole widzenia, używam tego programu bo ma najlepsze sterowanie, data i godzina na wierzchu, wystarczy najechać myszką na np.: minutę by strzałkami na klawiaturze lub rolką myszki zmienić wartość. Tak samo z przesuwaniem mapy, robimy to intuicyjnie łapiąc i przesuwając tak jak prawdziwy globus, w nowej wersji doszło sterownie zoomem przy pomocy rolki myszki. Klikając na jeden obiekt i przeciągając na drugi mierzymy odległość kątową i to bardzo dokładnie bo linijka przykleja się do obiektów.

          > I na koniec sprawa filtrów. W zasadzie można się obyć bez nich,
          > ale dizęki filtrom można zobaczyć „inne twarze” Marsa! Sam je
          > wypróbowałem i świetnie się sprawują.

          Ja tam uważam że człowiek najwiecej szczegółów widzi w świetle białym, obserwując obraz czerwony lub niebieski pozbawiamy się ostrości widzenia.

          Oczywiście nie twierdzę że powinniśmy oglądać obraz czarnobiały, obserwując obraz z kamery czarnobiałej i porównując z kolorową widzimy że kolor daje jescze bardziej czytelny obraz. Ale to dlatego że kontrastują ze sobą niebieski i czerwony czy inne kontrastujące barwy.

          > Szary filtr raczej się nie
          > przyda, a bez filtru jedynymi sposobami na zmniejszenie jasności
          > planety jest: albo zwiększenie ogniskowej (np. Barlowem), albo
          > nałożeniem na obiektyw diafragmy z wyciętym otworem – zmniejszającym
          > aperturę wejściową. Te dwa sposoby mają jednak tą zasadniczą wadę,
          > że obniżają znacznie jakość obrazu… I tyle.

          To już żeś sam sobie odpowiedział dlaczego szary filtr jest lepszy do zmniejszania ilości światła.

        2. Andrzej Karoń    

          Kilka rysunków zamiast kilku tysięcy słów… 🙂

          >Zima musi być na półkuli obróconej w naszą stronę. Jeśli chcemy by >jeszcze była opozycja, to jest to niemożliwe, bo półkula obrócona do >Ziemii podczas opozycji jest również obrócona do Słońca.

          Opozycja zewnętrznej planety zachodzi ZAWSZE wtedy, gdy znajduje się po przeciwnej stronie Ziemi niż Słońce. Inaczej mówiąc: jej długość ekliptyczna różni się o 180? od długości ekliptycznej Słońca.

          Opozycje Marsa występują co ok. 26 miesięcy,a więc tym samym Ziemia o Mars w czasie kolejnych opozycji są na różnych miejscach ich orbit.

          Przyjrzyj sie proszę jeszcze raz temu schematowi:

          http://ksiezyce.republika.pl/images/mars/opozycje_2003-2018.gif

          =====================================================================

          Kolejną istotną sprawą jest nachylenie osi obydwóch planet. Otóż ich położenie w przestrzeni w ciągu roku jest PRAKTYCZNIE STAŁE – precesja osi ziemskiej trwa ok. 26000 lat, zaś oś Marsa nie jest stabilizowana, więc dopiero w ciągu wielu milionów lat może się zmienić o praktycznie dowolny kąt! (Ziemie stabilizuje duży Księżyc, a Mars ma tylko 2 małe „ziemniaki”)

          Oto rysunek pokazujący nachylenie osi obydwóch planet (uwzględniono w nim także lekkie nachylenie orbity Marsa):

          http://ksiezyce.republika.pl/images/mars/ziemia+mars.jpg

          Prawa strona rysunku doskonale ilustruje sytuację z Wielkiej Opozycji 2003 – północna półkula Ziemi miała Lato, a północna półkula Marsa miała „Zimę”. Mars był zwrócony bardziej południową półkulą ku Ziemi…

          Lewa strona rysunku ilustruję sytuację w okolicach „zwykłych” opozycji z lat 2010, 2012, 2014. Mars będzie wtedy zwrócony bardziej północą półkulą ku Ziemi. Niestety w czasie tych opozycji będzie trudno dostrzec szczegóły, gdyż Mars będzie wtedy znajdował się w dalszej części swej orbity (i będzie miał tarczę nawet mniej niż 14″!) – na rysunku pokazującym orbity planet „z góry”, doskonale widać jak sporo różni się swym kształtem orbita Marsa i Ziemi:

          http://ksiezyce.republika.pl/images/mars/opozycje_2003-2018.gif

          =======================================================================

          >Zważywszy że pan Uniwersał przyją strategię że im cięższy teleskop tym
          >stabilniejszy, raczej nie nadaje się on do noszenia po schodach z 2
          >piętra. Grozi to upuszczeniem ważącej niemal 10kg kuli przeciwwagi na
          >stopę.

          Ciężki teleskop = dobry teleskop. 🙂 Proponuję ZAWSZE wynająć do pomocy 2-3 rówieśników lub 1 dorosłą – Ty będziesz znosił i wynosił tubus, a oni lub on resztę 🙂 …i po kłopocie!

          >Ja tam powyłączałem wszystkie drzewa i animowane przejścia pomiędzy obiektami (…)

          A czy wprowadziłeś sobie elementy orbit nowoodkrytych księżyców, tak by mieć ich 156?!

          NAPRAWDĘ WARTO!

          Teraz masz pewnie tylko kilka największych księzyców i możesz najwyżej zobaczyć jak wygląda Saturn np. z Tytana. A czy chciałbyś zobaczyć jak wygląda „uszaty” z np. Ymira?

          Mówię Ci! Fajnie jest skakać z księżyca na księżyc, jak pszczółka z kwiatka na kwiatek ;))) albo włączyc naraz ich wszystkie orbity (miodzio!) – zwłaszcza Jowisz wygląda jakby był złapany w „pajęczynę” orbit swojej świty…

          Tu znajdziesz dane moonów:
          http://www.ifa.hawaii.edu/~sheppard/satellites/

          ++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++

          Na koniec sprawa szarego filtru, przeprowadziłem symulację jego działania:

          http://ksiezyce.republika.pl/images/mars/mars_filtry_grey.jpg

          Od lewej: Mars widziany w szarym filtrze (tak myślę, że oto Ci chodziło), Mars bez filtrów, Mars w czerwonym filtrze, Mars w niebieskim filtrze.

          Jak widać jeśli chcemy podziwiać Marsa „w całości” to wtedy nie stosujemy filtrów lecz najczęsciej zobaczymy „drgające” pomarańczowe kółko z ledwie widocznymi szczegółami…

          Jednak gdy chcemy przyjrzec się lepiej NIEKTÓRYM szczegółom, to wtedy warto zastosować filtry:

          – czerwony, by lepiej zobaczyć szczegóły albedo, które bez filtru są mało kontrastowe
          – niebieski, by lepiej zobaczyć czapy polarne oraz białe chmury zwłaszcza przy brzegu tarczy

          Filtry stosuje się właśnie po to by móc LEPIEJ poznać Marsa, a co ważniejsze obserwacje takie mogą mieć nawet wartość naukową!

          Np. A.L.P.O. zaleca stosowanie filtrów: Wratten 23A (light red) oraz Wratten 36A (blue) lub ich odpowiedników. Ale napewno nie zaleca stosowania szarego filtru!!!

        3. ja    

          Mars — Nie wiem po co pisałeś ten tekst, już ci wcześniej wytłumaczyłem dlaczego czapa polarna stopniała podczas tegorocznej opozycji.

          Specjalnie zmieniłem oprogramowanie na RedShift5 i jest to samo: na Marsie najwyżej wzosi się fragment ekliptyki z gwiazdami które na Ziemii mają Ra:0 De:0.

          > Na koniec sprawa szarego filtru, przeprowadziłem symulację jego
          > działania:
          >
          > http://ksiezyce.republika.pl/images/mars/mars_filtry_grey.jpg
          >
          > Od lewej: Mars widziany w szarym filtrze (tak myślę, że oto Ci
          > chodziło

          Nie wiesz co to jest szary filtr? To jest okopcona szybka która w żadnym stopniu nie pozbawia nas kolorów.

          Doprawdy nigdy ci się nie prześlwietlił na siatkówce obraz planety? Nie twierdzę że kolorowy filtr nic nie daje, ale napewno najwięcej daje mu osłabienie blasku planety niż sam filtra kolor.

        4. Andrzej Karoń    

          „Leda filtrowała z łabędziem” 😉 (Humor z zeszytów)

          >Nie wiesz co to jest szary filtr? To jest okopcona szybka która w żadnym stopniu nie pozbawia nas kolorów.

          Chyba raczej jest to CZARNY FILTR! ;;;)))))

          …i raczej taki pozbawia kolory, gdyż pamiętam jak kiedyś ludzie obserwowali takimi okopconymi szybkami zaćmienia Słońca i było w nich ono takie „pomarańczowe”. Dzieje się to dlatego, że sadza to nie tylko węgiel, ale i rózne związki organiczne. Ba, wykryto w nim też nawet niedawno tzw. węglowe „piłki”, czyli słynne fullereny! (BTW: a teraz ludzie na zaćmienia łapią dyskietki, czyste płyty CD i inne cudactwa!)

          Takim filtrem nie pozbawiającym nas praktycznie kolorów, może być (koniecznie) czarno-biała prześwietlona klisza. Nie wiem, czy obecnie w dobie kolorowych klisz uda się Tobie zdobyć takowy w sklepie – może ktoś ma gdzieś taką kliszę jeszcze z przed dwóch epok, tj. II RP? 🙂

          Życzę miłego filtrowania!

        5. ja    

          Filtr — Szary filtr miałem w noktowizorze do ochrony przed dziennym światłem aby nikt przypadkiem nie włączył go w dzień, przepuszczał ok. 10% światła.

          Odnośnie obserwacji Słońca to używam folii mylar, takiej srebrnej co się w nią pakuje kwiatki na imieniny.

          Można też używać dwóch filtrów polaryzacyjnych, złożonych na krzyż, regulując kąt pomiędzy nimi regulujemy ilość światła, mam taki filtr zrobiony z płytek z ekranu kalkulatora. Sprzedają też takie do aparatów fotograficznych, gwarantują dużo lepszą jakość obrazu niż płytki kalkulatora.

          Jest też specjalny okular co rozdziela obraz z jednego obiektywu na dwoje oczu dając każdemu oku 50% światła.

          Niemówiąc o specjalnych szarych filtrach zrobionych do obserwacji Księżyca.

        6. Andrzej Karoń    

          Każdemu wedle potrzeb! — Filtrów Ci u Ciebie dostatek 🙂

          To dobrze – zawsze trzeba mieć możliwość z czego wybierać.

          Ja jednak wybieram do obserwacji kolorowych obiektów filtry o zbliżonych do nich barwach – wtedy „wyłuskuję” z nich to co jest najistotniejsze.

          (gdy chcę zobaczyć lepiej różnicę w zabarwieniu obszarów na Marsie, patrzę czerwonym – gdy chcę lepiej widzieć błękitnawe czapy, patrzę niebieskim itd)

        7. ja    

          Czopki

          > Ja jednak wybieram do obserwacji kolorowych obiektów filtry o
          > zbliżonych do nich barwach – wtedy „wyłuskuję” z nich to co jest
          > najistotniejsze.
          >
          > (gdy chcę zobaczyć lepiej różnicę w zabarwieniu obszarów na Marsie,
          > patrzę czerwonym – gdy chcę lepiej widzieć błękitnawe czapy, patrzę
          > niebieskim itd)
          >

          No tak, oby nie za mocne te filtry, bo czerwonych czopków na siatkówce jest w najlepszym razie 3x mniej. Najlepiej widzę w barwie białej, potem w zielonej, gorzej w czerwonej, najgorzej w niebieskiej. Czyli czerwonych i niebieskich czopków może być ponad 3x mniej. A wiec potrzebne jest większe powiększenie, a przy zbyt dużym powiększeniu tarcza planety robi się nieczytelna. Najlepsze jest takie powiększenie żeby rozmiar krążka dyfrakcyjnego był równy odległości pomiędzy czopkami zwane rozdzielczym, wtedy człowiek ma wrażenie że widzi wiecej szczegółów niż jest naprawdę, włącza się w mózgu system uzupełniania, który zupełnie nie działa przy za dużych powiększeniach. Niestety przy powiększeniu rozdzielczym występuje zjawisko prześwietlenia obrazu planety na siatkówce, skutkujące brakiem szczegółów, co jest błędnie mylone ze zbyt małym powiększeniem i ludzie za bardzo podnoszą powiększenie, wtedy planeta robi się ciemniejsza i przestaje się prześwietlać, ale jest już za duża żeby prawidłowo rozpoznawać szczegóły.

          Jesli już używać kolorowych filtrów to słabych nie odcinających do końca wszystkich barw lub nawet takich żeby pomarańczowa tarcza Marsa zrobiła się szara, wtedy zobaczymy więcej. Czapy polarne przejdą wtedy w barwę niebieską i możliwe że niektóre bardziej czerwone szczegóły przejdą w żółć. Człowiek dużo lepiej widzi lekkie odstępstwa od szarości w stronę błękitu czy żółci niż różne odcienie tej samej barwy np.: pomarańczowej, szczególnie że i sama biała czapa polarna może być poczerwieniona przez ziemską atmosferę.

        8. Andrzej Karoń    

          Chyba bardziej Ci się przydadzą pręciki… — Poruszony przez Ciebie temat, na który teraz odpowiadam jast na tyle ciekawy, że postanowiłem opisać szerzej poruszone zagandienia związane z barwami (i nie tylko).

          =======================================================================

          Czopki służą do widzenia dziennego (działają tylko przy dużym natężeniu światła), zapewniają też percepcję barw. Widzenie dzienne nazywa się FOTOPOWYM lub „dziennym”.

          Natomiast pręciki nie postrzegają barw, ale reagują nawet na niewielkie ilości światła – jest to widzenie SKOTOPOWE lub „nocne”.

          Przy przechodzeniu z widzenia „dziennego” na „nocne” i vice versa dochodzi do widzenia MEZOPOWEGO, w którym działają częściowo czopki i pręciki. Przy zmniejszaniu się ilości światła przestają reagowac najpierw czopki czerwone, potem zielone, a na koniec niebieskie. Widzenie MEZOPOWE można odbierać jako obserwację w barwach niebiesko-szarych, przy czym barwy od zieleni poprzez żółc i pomarańcz aż do czerwieni są nie tylko odbierane jako szarość, ale także jest to szarość ciemniejsza niż by wydawać się to powinno. Jest to tzw. Efekt Purkyniego.

          Oko ludzkie w widzeniu FOTOPOWYM reaguje najsilniej w okolicach 555 nm, a w widzeniu SKOTOPOWYM w okolicach 515 nm (odpowiada to mniej więcej barwie zielonej, ale w wiedzeniu „nocnym”, przechodzi w stronę błękitu”). Innymi słowy przy widzeniu FOTOPOWYM, bez trudu zobaczymy obiekt świecący na pomarańczowo (600 nm), która w widzeniu SKOTOPOWYM musiałby świecić 31 razy jaśniej, by być zauważony!

          Jeśli chodzi o barwyto tak naprawdę, to oczywiście nie ma czegoś takiego jak BARWA BIAŁA, gdyż to jest oczywiście mieszanina wszystkich barw składowych (co już dawno temu udowodnił Newton). Co ciekawe oko ludzkie w innym stopniu reaguje inaczej reaguje na składowe. Najsilniej reagują czopki G (oczywiście przede wszystkim na zieleń), nieco mniej czułe są czopki R (ale tu ciekawostka – reagują one na spektrum nie tylko w okolicach czerwieni, ale również częściowo na niebieski!), a najmniej czułe są czopki B – co jest intrygujące, gdyż w świetle białym właśnie energii fal w części niebieskiej jest największa!

          Wogóle sam sprawa widzenia barw to bardzo skomplikowana dziedzina nauki, o czym świadczy fakt, że dopiero w latach 30. XX wieku udało się opracować jako taki matematyczny model barw widzianych przez człowieka – chodzi tu oczywiście o wyniki pracy naukowców z CIE (Comission Internationale de l’Eclairage). Wynikiem ich pracy był model CIE XYZ (gdzie osie X i Y to współrzędne chromatyczne, a Z to jasność), model ten został zmodyfikowany w 1976 r. na CIE Lab.

          W modelu CIE Lab składowa L reprezentuje jasność, zaś a reprezentuje oś zielono-czerwoną, zaś składowa b oś niebiesko-zółtą…

          Dodatnie wartości a są czerwone, a ujemne zielone. Dodatnie wartości b są zółte, a ujemne niebieskie. Różnice barwy definiuje się jako:

          DELTA E = [(DELTA L)2+(DELTA a)2+(DELTA b)2]1/2

          Model CIE Lab, jest jak dotąd najlepszym PRZYBLIŻENIEM do sposobu postrzegania barw przez oko, które postrzega barwy inne od podstwowowych, jako różnice tychże…

          Uff… Chyba już starczy na razie, nie?

        9. pies na teorie    

           Ulepszenia. — Podobno młodym niemowlętom dane jest widzenie zgodne z prawami optyki, tzn. widzenie obrazów odwróconych.

          Ciekawe – z ilu jeszcze ulepszeń Człowiek korzysta bezwiednie ?

          Może czucie czasu mieści się jednak w poczuciu humoru ;]]

        10. Michał M.    

          O widzeniu

          > Podobno młodym niemowlętom dane jest widzenie zgodne z prawami
          > optyki, tzn. widzenie obrazów odwróconych.

          Na naszych siatkówkach powstaje obraz odwrócony, rzeczywisty i pomniejszony. W każdym wieku taki sam. Światło pada na znajdujące się na siatkówce komórki wzrokowe, które generują impulsy elektryczne biegnące nerwami do mózgu. Od tego momentu widzenie to… prąd elektryczny. A od kiedy to prąd może być do góry nogami?:)

        11. Andrzej Karoń    

          Odp. O widzeniu

          >Podobno młodym niemowlętom dane jest widzenie zgodne z prawami optyki, tzn. widzenie obrazów odwróconych.

          W siatkówce powstaje obraz odwrócony, ale „właściwe” widzenie świata powstaje w naszym mózgu – a dokładniej w płacie potylicznym, gdzie znajdują się ośrodek wzroku. Odpowiedzialny jest on właśnie za INTERPRETACJĘ sygnałów elektrycznych przesyłanych przez nerwy wzrokowe. Mózg „musi” najpierw „nauczyć” się tego i dlatego niemowlęta widzą początkowo świat „do góry” nogami…

          BTW: nie wiem dokładnie jak zostało to dowiedzione, niemowlęta przecież nie są w stanie zakomunikować – w sposób dla nas zrozumiały – tego jak widzą. Może zostało to dowiedzione na drodze ekseprymentów z reagowaniem na bodźce wzrokowe, albo może w bardziej okrutny sposób – za pomocą EEG? (piszę tak dla tego, gdyż podłączenie główki niemowlęcia do dziesiątków kabli i drutów raczej dla maleństwa nie jest zbyt przyjemnem doznaniem…)

        12. pies na teorie    

          „Stabilizatorze” 😉 — Bardzo dziękuję za posty i wyjaśnienia. Dla fasonu musiałbym Michałowi odpowiedzieć przewrotnie na jego ripostę z przewrotną końcówką, dotyczącą mojego przewrotnego trochę posta. W sumie pewnie już mało kto połapałby się co do istoty problemu.

          Też nie wiem na pewno jak to udowodniono niemowlakom. Z tego co pamiętam;) Mama dawała mi grzechotnika a ja łapałem jego obraz, więc zaczęła mi go podsuwać do łapy i powoli odsuwać – wtedy załapałem o co chodzi.

          Jest kilka ciekawych tematów do rozwinięcia, ale nie wiem czy sam zechcesz rozmieniać się na drobne (akurat kompletuję motykę na TW ;), ale biorąc pod uwagę Twoją akuratność i skrupulatność … kto wie?
          Hasłowo więc tylko:

          1) Przyczyny różnego sposobu pisania w różnych kulturach (od lewej do prawej albo na odwyrtkę), zasady ruchu drogowego prawo/lewostronnego.

          2) Problem lustra.
          Jak już mózg nauczył się jednokrotnie odwracać obrazy, to obraz w lustrze musiał być kolejnym niezłym szokiem.
          Przy okazji ciekawe doświadczenie : należy narysować na kartce łamaną z różnymi wygibasami a następnie oglądając tylko obraz rysunku w lustrze –próbować odtworzyć jej przebieg przesuwając palec po obrazie na kartce, ale widzianym w lustrze.
          Mózg dosłownie głupieje. W tym kontekście ciekawe – czyje mózgi muszą robić większe przekręty (komu przychodzi to trudniej) – nauczonym lewo czy prawostronnie ?;)

          O innym udowodnionym przekręcie, niezwiązanym już z widzeniem jest tu:
          http://serwisy.gazeta.pl/nauka/1,34148,3045338.html

          Pozdrawiam serdecznie.

          P.S.
          Również dzięki za wyjaśnione gdzie indziej libracje Księżyca, ale chodziło mi tam tylko o librację fizyczną ) a tam tylko enigmatyczny cytat ;(

        13. Andrzej Karoń    

          Odp: „Stabilizatorze” — Witam!

          Dziękuję za to miłe porównanie (chodzi o to w tytule posta)

          Co do libracji fizycznej, to w Sieci jest naprawde bardzo mało informacji na ten temat – wygląda na to, że nikt jak dotąd poważnie się nie zajmował? Swego czasu badał libracje sam Tadeusz Banachiewicz, ale z pewnością skupiał się na libracji w Długości i Szerokości, gdyż te bez trudu można obserwować, zaś Libracja Fizyczna ma bardzo malutką amplitudę.

          Trochę o libracjach znalazłem tutaj:

          http://www-spof.gsfc.nasa.gov/stargaze/Smoon4.htm

          Jesli chodzi o pytania w Twoim poście, to są IMHO już bardziej natury etnograficznej lub antroplogicznej. Dlaczego w różnych kulturach pisze się z lewej do prawej lub odwrotnie? Myślę, że to nie jest to wina mózgu jako takiego lecz pewnego rodzaju umowy między ludźmi.

          Dawno, dawno temu większość kultur rozwijała się oddzielnie. W (prawie) każdej z nich pojawiła się wybitna jednostka, która wymysiła na swój sposób np. pismo (stąd jest tyle różnych alfabetów). Jedni wynalazcy preferowali pisanie z lewej do prawej inni vice versa. Swą wiedzę przekazali swom współbratyńcom, a ci następnym pokoleniom i tak już zostało.

          Gdybanie jednak który sposób pisania jest lepszy jest nonsensem. Od tego już jest niedaleko do rasizmu (na początku XX wieku było „modne” porówynwanie wielkości i kształtu ludzkich głów i gdybanie które są lepsze [nadludzkie], a które gorsze [podludzkie] – co było przez to dalej każdy wie…)

        14. pies na teorie    

          More [about] PHYSICAL LIBRATIONS ! — Wielkie dzięki za namiar na tamto źródło,
          przynajmniej jest z czym (póki co) polemizować. W moim utwierdzającym się przekonaniu LIBRACJA FIZYCZNA KSIĘŻYCA spowodowana jest głównie jego budową, a w szczególności przesunięciem środka masy względem środka geometrycznego, oraz oddziaływaniami zewnętrznymi.
          http://forum.astronet.pl/index.cgi?1857#n000001000000000000000000

          O przesunięciu środka masy Księżyca znalazłem też coś na Twojej stronie (źródła):
          http://www.nineplanets.org/luna.html
          …”Curiously, the Moon’s center of mass is offset from its geometric center by about 2 km in the direction toward the Earth. Also, the crust is thinner on the near side.”

          Kto / na jakiej podstawie / jak to obliczył ?
          Dlaczego prawie nikt o tym nie pisze? Czy jest to jakaś kosmiczna/techniczna tajemnica. Uważam, że to bardzo ważna właściwość, z powodu której prawdopodobnie roztrzaskało się wiele sond. Lądowanie na Księżycu z przesuniętym środkiem masy musi być niezwykle trudne.
          W jakimś stopniu musi tam działać efekt, który karykaturalnie opisał RAFAŁ SZULC :
          http://forum.astronet.pl/index.cgi?1857#n000001000

          Wracając do podanego przez Ciebie źródła:
          http://www-spof.gsfc.nasa.gov/stargaze/Smoon4.htm

          prośba o swoistą stabilizację;), którą może zechce wykonać ANDRZEJ KAROŃ w odniesieniu do wypunktowanej poniżej treści. Nie biegam szybko po angielsku. Ponadto: czytanie, tłumaczenie, interpretacja –zapewne są zdeterminowane moimi własnymi poglądami.

          1) Co to za teoria ?:
          „The results are in agreement with the theory of such motions, which was extended to cover motions previously neglected as unobservable.”
          Czyżby zjawisko tłumaczono pływami? Wobec wyraźnych różnic kierunkowych-wydaje się to absurdem. A może, co gorsze (o zgrozo !;) ktoś próbuje to podciągać pod OTW (odpukać;) ?

          2) Czyżby Merkury zmierzał do synchronizacji obrotów? Jakie są ewentualne zmiany roczne rotacji własnej?
          Przy potwierdzeniu mielibyśmy dodatkowy dowód na księżycowe właściwości Merkurego, przesunięcie również jego środka masy i coraz bardziej prawdopodobny poprzedni układ Wenus-Merkury.

          P.S.
          Co do sposobu pisania –zgoda. Byli prekursorzy/geniusze, a dalej to już tylko naśladownictwo, na początku umowne.
          Chodziło mi o to, który sposób jest niejako typową konsekwencją tzw. lewoskrętności życia (z asekurancką różnorodnością) w potencjalnym łańcuchu : lewa przyczyna –prawy skutek (przyczyna) itd. Za dużo wątpliwych kombinacji, odpuszczam.

          IMO -jest lepszy i gorszy sposób pisania, zależy tylko dla kogo ( lewo/praworęczni ). W przymusowej konwencji „od lewej do prawej” szkoda mi leworęcznych i odwrotnie. Możliwe, że przy okazji stłamsiliśmy wielu geniuszy, pewnie mało który dorównywał osłowi w parciu do przodu wbrew zewnętrznej przeciwności.

        15. Andrzej Karoń    

          Daj mi gwiazdkę z nieba! A może być z Księżyca – RADZIECKA?!

          > Uważam, że to bardzo ważna właściwość, z powodu której prawdopodobnie roztrzaskało się wiele sond. Lądowanie na Księżycu z przesuniętym środkiem masy musi być niezwykle trudne.

          Prawdziwą przyczyną pierwszych niepowodzeń, był raczej brak doświadczenia w arcytrudnej nauce lądowania na innym ciele niebieskim… Poza tym pierwsze misje były nawet nastawione na rozbicie się! W owych czasach samo trafienie w Księżyc było „epokowym” osiągnięciem… 🙂 Dotyczy to zwłaszcza Radzieckich Łunników. Pamiątką po nich są m.in. rozsypane na Księżycu czerwone gwiazdki, ale i Amerykanie też porobili trochę „sztucznych” kraterów na Księżycu (np. Ranger 6 do 9).

          >Curiously, the Moon’s center of mass is offset from its geometric center by about 2 km in the direction toward the Earth.

          Przesunięcie środka w porównaniu z średnicą Księżycowego globu jest bardzo maleńkie – odpowiada to niecałym 0,06% jego średnicy!

          Obrazowo mówiąc: gdybyśmy wyobrazili sobie Księżyc jako dość pokaźne jabłko o średnicy np. 10 cm, to przesunięcie środka w tej skali wyniesie tylko 0,06 mm – a więc nieco mniejsze od włosa średniej grubości!!! (0,07 mm)

        16. ciekawski1    

          Gwiazdka na życzenie.

          >Daj mi gwiazdkę z nieba! A może być z Księżyca – RADZIECKA?!

          Gwiazdkę można odebrać z posta:
          http://forum.astronet.pl/index.cgi?2150#n001

          Jest z nieba. Co prawda nie z Księżyca ale z Marsa, no i nie radziecka. Raczej podobna jest do Gwiazdy Betlejemskiej. Święta za pasem, liczę na to, że nie będziesz wybrzydzał 😉

        17. ©Rasz    

          Asymetria — No niby 6 dziesięciotysięcznych to niewiele, ale myślę, że sprowadzenie tego przesunięcia, tylko do  proporcyj – też jest trochę mylące… Najbardziej wiarygodnym sposobem wyrażenia tej wielkości – powinna być chyba ilość energii – z owym przesunięciem związana. Zaś ta – okaże się całkiem spora!

          Warto jednak tu odnotować, że i nasz glob – również cechuje pewna asymetria, choć brak mi danych liczbowych, więc nie przytoczę… Ale wystarczy spojrzeć na globus, aby dostrzec, że półkula północna – jest zauważalnie gęściej obsiana kontynentami. Ilość wystających nad poziom wód oceanicznych wzniesień, występujących na półkuli południowej – nawet gdy sobie przypomnimy, że biegun południowy jest ziemią stałą, zaś północny – to jedynie kupa lodów, z odrobiną wysepek – to jednak owa asymetria jest nadal dość spora, na korzyść północy…

        18. Andrzej Karoń    

          Nie zawsze tak było i nie zawsze tak będzie… — W geologicznej historii Ziemi kontynenty wielokrotnie rozpadały się i łączyły, a przede wszystkim cały czas się przesuwają!

          http://pl.wikipedia.org/wiki/W%C4%99dr%C3%B3wka_kontynent%C3%B3w

          Przykładem na to superkontynet Rodina, który się rozpadł na Lurentię, Kongo i Gondwanę. Gondwana leżała na południwej półkuli (w palezoiku) i składała się na nią współczesna: się: Ameryka Południowa, Afryka, Indie, Australia, Antarktyda i Nowa Zelandia. Gondwana na krótko połączyła się z dwoma wcześniej wymienionymi kontynentami ok. 600 mln lat temu, ok. 50 mln lat później się rozpadła na ok. 300 mln lat. Jakieś 250 mln lat temu powstał znów supekontynent zwany Pangeą, który po ok. 70 mln lat rozpadł sie na północną Laurazję i południowa Gondwanę. Pod koniec okresu Jury – Laurazja i Gondwana zaczęły rozpadać się na współczesne kontynenty (oczywiście miały inne linie brzegowe): m.in. Ameryka Północna oddzieliła się od Eurazji. A Gondwana na kontynenty wcześniej wymienione. W okresie Kredy – Indie oddzieliły się od Afryki i w trzeciorzędzie (Kenozoik) zderzyły się z Azją, dając początek Himalajom…

          Według teorii Artura Holmesa przemieszczanie się kontynentów są wynikiem ruchów konwekcyjnych plastycznego Płaszcza Ziemi. Teoria ta jest uzupełnieniem wcześniejszej teorii Alfreda Wegenera, który to na początku XX w. zauważył niezwykłe podobieństwo zachodnich brzegów Ameryki Pd. i wschodnich brzegów Afryki. W owym czasie teoria ta nie przyjęła się, ale została „odkurzona” kilkadziesiąt lat później po odkryciu tzw. spreadingu, czyli narastania dna oceanicznego (w rowach oceaniczych).

          Należy pamiętać, że współczesny układ rozmieszczenia płyt tektonicznych, kierunek ruchu itd. mogą ulec zmianie. Czy wiecie, że dawno temu na obszarze Polski przebiegało ogromne pęknięcie zwane BRUZDĄ ŚRODKOWOPOLSKĄ? Przebiega ona w kierunku NW-SE, tj. od Pomorza do Podkarpacia i powstała w późnym permie, a następnie uległa inwersji u schyłku kredy:

          http://www.pgi.gov.pl/images/artykuly/mapageol/mapa.jpg

          Taka była PRZESZŁOŚĆ i taka jest teraźniejszość kontynentów, a jaka będzie PRZYSZŁOŚĆ?

          Na przykład za ok. 50 mln lat, Austalia przesunie się ku północy; zmiecie Nową Gwineę, Borneo itd. – dotrze do brzegów Azji powodując zwiększenie wypiętrzania się i tak już ogromnych Himalajów. Afryka przesunie się na północ i połączy się z Europą, likwidując tym samym Morze Śródziemne (powstanie Afroeurazja). Od Afryki odsunie się Madagaskar, a na kontynencie afrykańskim od delty rzeki Nigier aż do jeziora Czad, powstanie rozległa zatoka morska. Ameryka Północna jescze się trochę bardziej przesunie na północny zachód. Ameryka południowa też „podąży” w kierunku zachodnim.

          Efektem tych przemieszczeń będzie m.in. to, że Atlantyk stanie się większy od Pacyfiku! Zniknie też m.in. Bałtyk, ale na szczęście jeśli chodzi o samą środkową i wschodnią Europę, to zmiany w tym rejonie będą jednak niewielkie… Ufff!!! Co za ulga! 🙂

        19. ciekawski1    

          Przeoczenie. — Z lustrem nie ma większych problemów w pionie. Zabawa zaczyna się po ustawieniu kartki w poziomie.

        20. Andrzej Karoń    

          Odp: Ulepszenia — Na pierwszą część Twojego postaodpowiedział już Pan Michał, zaś jeśli chodzi o:

          >Ciekawe – z ilu jeszcze ulepszeń Człowiek korzysta bezwiednie ?

          to najlepszym przykładem tego są tzw. ZŁUDZENIA OPTYCZNE, np.:

          http://home.elka.pw.edu.pl/~dbogumil/optical/optical.htm

          To jest tylko kilka przykładów niezliczonej ilości eksperymentów, ujawniających, jak potafi nas „oszukiwać” mózg przy INTERPETACJI obrazów z siatkówki.

          W takim razie, czy świat, który „widzimy” jest tak na 100% prawdziwy? Co to znaczy prawdziwy?

        21. Andrzej Karoń    

          Odp: Ulepszenia – suplement — Zapomniałem napisać, że część tzw. złudzeń optyycznych nie jest związana z mózgiem lecz bezpośrednio związana z mechanizmem działania ludzkiego oka.

          Przykładem ich są np. tzw. POWIDOKI.

          Co to są? Otóż najprośćiej wyjaśnić je za pomocą następującego eksperymentu:

          – wytnij np. czerwony kwadrat wielkości kilku cm i połóż go na białej kartce, ale nie na środku.
          – wpatruj się intensywnie w ten kwadrat przez ok. 30 sekund, a następnie przenieś szybko wzrok na białą kartkę, ale czy teraz na pewno białą?
          – ujrzysz na niej „pływający” kwadrat o zbliżonych rozmiarach, ale w kolorze niebiesko-zielonej (Cyan), czyli o barwie przeciwstawnej do czerwonego!

          Jeżeli użyjesz kwadtatów o innych barwach, to ich POWIDOKI, będą następujące (mechanizm ten działa w obie strony):

          CYAN <–> CZERWONY
          MAGENTA (karmazynowy) <–> ZIELONY
          ŻÓŁTY <–> NIEBIESKI
          CZARNY <–> BIAŁY (na białej kartce będzie to jaśniejszy powidok od niej)

          Efekt tym tłumaczy się tym, że przy wpatrywaniu się w intensywny kolor, po pewnym czasie czopki danej barwy ulegają „nasyceniu” – po prostu przestają reagować na ten kolor. Musi minąć jakiś czas, aż odzyskają z powrotem tą zdolność. Dlatego w przypadku czerwonego kwadratu, czopki o tej barwie uległy „odbarwieniu”, a zielone i niebieskie nie…

          =====================================================================

          Innym przykładami jest tzw. INDUKCJA PRZESTRZENNA: szary kwadrat na białym tle wydaje się ciemniejszy, a na czarnym tle jaśniejszy, niż jest w rzeczywistości. Na kolorwym tle zaś, można „dostrzec” iż jego obrzeża przyjmują barwy zbliżone do dopełniających.

          INDUKCJA CZASOWA: gdy będziemy się wpatrywać na barwne tło i przeniesiemy wzrok na tło białe, przez chwilę zobaczymy barwy na tym białym tle! Takie pozorne zabarwienie jest tym silniejsze, im większe jest nasycenie barwy indukującej…

        22. ©Rasz    

          Kurza ślepota, amnezja, bezsenność… — Temat poruszony przez Andrzeja leży dość daleko od mego obszaru zainteresowań, ale opisał to tak ciekawie, że aż trudno mi nie przyklasnąć… Nigdy nie pomyślałbym, że za widzenie nocne, odpowiadają całkiem inne receptory niż te, które „pracują” w dzień!

          Skoro już temat nadgryzłeś, to chyba warto by dodać jeszcze słów parę o tym, co dla „podglądaczy-luneciarzy” jest pewnie dość ważne: dieta! Tu, dla przypomnienia dodam, iż Tomuś Czereśniak zajadał cukierki. Kwaśne. 😉 A co powinien wtranżalać obserwator nocnego nieba, łowca komet? Myślę, że jedno jest pewne: musi dbać o duże bogactwo różnorodnych składników. Tym bardziej, że związki chromoforowe zawierają substancje śladowe, czyli właśnie takie, o których „zdobycie” (w pożywieniu) – jest dość trudno. Zaś niedobór któregoś z owych składników – powodować będzie upośledzenie działania co najmniej jednego z receptorów barw.
          Zapewne kol.  A. Karoń temat omówi kompetentniej, więc mu to pozostawię, natomiast potrącę jeszcze kwestię snu – jak sądzę dosyć ważną. Bowiem polując na nocne widoki – łatwo się wybić z odpowiedniego, dobowego rytmu, a wtedy pojawić się mogą kłopoty z zasypianiem. Nie można tego zlekceważyć, a już szczególnie wtedy, gdy człek się jeszcze uczy! Otóż zdrowy, niezakłócony sen, oraz jego odpowiednia ilość – są podstawą zapamiętywania. Zaś jakiekolwiek zakłócenia w tej materii – ograniczać będą zdolność przyswajania wiedzy, i to bardzo znacząco. Gdyż sen spełnia taką mniej więcej rolę – jak porządkowanie dysku, czy regularne czyszczenie rejestru systemowego w komputerze. Jest to sprawa niezwykłej wagi, i nie należy jej lekceważyć, bo wtedy – a już najczęściej: na egzaminie – grozi nam nagła amnezja… 2 + 2 ? – Zapomniałem, panie Profesorze !

          A że astro-amator dość łatwo znajduje powód, aby zarwać nockę, dwie, albo chociaż pół, tedy napominam: lepiej z tym nie przesadzać ! bo źle się to może skończyć. Zaś drugą okazją do rozbicia rytmu snu, jest sesja egzaminacyjna, kiedy to próbuje się gorączkowo nadrobić zaległości, nawarstwione całymi miesiącami, więc doba okazuje się za krótka. No cóż, nie jest przecież z gumy! I gdy potem, po niemal nieprzespanej nocy, drepcesz kołowaty na egzamin czy kolokwium – to i nic dziwnego, że najprostsze zadanko zderza się z nagłą pustką we łbie. Naprawdę, nic w tym dziwnego! Bowiem im więcej wiadomości przyswajasz – tym bardziej jest ci sen niezbędny, aby je utrwalić.

        23. Andrzej Karoń    

          Kilka słów o witaminie A od A. (Karonia) 🙂 — Pewną ciekawostką jest to, że w czasie I Wojny Światowej stwierdzono nasilenie u żołnierzy kurzej ślepoty, czyli hemaralopii (osłabienie lub zanik widzenia „nocnego” – skotopowego), właśnie przez bardzo ubogą dietę… Źołnierze Ci musieli żywić się wyłącznie konserwami, co spowodowało u nich niedobór witaminy A, która odgrywa bardzo ważną rolę w procesie widzenia.

          BTW: Witamina A, to rodzj alkoholu o wzorze: C<sub>19</sub>H<sub>27</sub>CH<sub>2</sub>OH. Potrzebna jest przy syntezie rodopsyny (białka). Białko to pod wpływem światła znów się rozpada na -opsynę i retinen. Rretinen zaś wywołuje impulsy elektryczne w błonie komórkowej receptorów wzroku, które to przesyłane są nerwem wzrokowym do mózgu… Przy okazji wspomnę, że nadmierne korzystanie z innego alkoholu, o wzorze: C<sub>2</sub>H<sub>5</sub>OH nie wpływa dobrze na wzrok (i nie tylko) – już nie wspomnę o jego „kuzynie” (CH<sub>3</sub>OH), który wzrok po prostu NISZCZY: „Pij Franek szybciej, bo się ciemno robi” 🙂

          Ale trochę odbiegłem od tematu, więc jeśli chodzi o profilaktykę wzroku, to wiele cennych uwag na ten temat można znaleźć np. tutaj:

          http://www.poradnikzdrowie.pl/23_390.htm

          A na koniec polecam wszystkim ku przestrodze obejrzenie bajdy, o tym jak pewien różowy bóbr nie uważał na swe oczy i co go spotkało:

          http://oasi.upc.es/~kiusap/flash/happy_tree_friends/petelal/htf_eye.swf

        24. ja    

          Zima

          > Tak się ciekawie składa, że Mars ma podobnie nachyloną oś obrotu,
          > ale w przeciwną stronę. Tak więc gdy na Ziemi jest lato, to na
          > Marsie jest „zima” (tak było w 2003 roku) i vice versa.

          Jeśli na Marsie jest zima to jest noc polarna i do czapy nie dociera światło Słońca.

        25. Andrzej Karoń    

          Zima Zimie nierówna – zwłaszcza na Marsie! — To że na jednej półkuli jest Zima, a na drugiej Lato, jest w przypadku Ziemi czy Marsa oczywiste, ale nie dotyczy to wszystkich planet – bo np. jak nazwać pory roku na „kopniętym” Uranie, który się toczy po orbicie?

          Oto małe porównanie pór rok na Marsie i Ziemi:

          MARS
          ====
          Wiosna na półkuli: N 199 d. (143 m.d.) – na pólkuli S 146 d. (143 m.d.)
          Lato na półkuli: N 182 d. (178 m.d.) – na pólkuli S 160 d. (155 m.d.)
          Jesień na półkuli: N 146 d. (143 m.d.) – na pólkuli S 199 d. (199 m.d.)
          Zima na półkuli: N 160 d. (155 m.d.) – na pólkuli S 182 d. (182 m.d.)

          m.d. – marsjańskich dni – doba na Marsie jest dłuższa o kilkadziesiąt minut od ziemskiej

          ZIEMIA
          ======
          Wiosna na półkuli: N 92 d. – na pólkuli S 90 d.
          Lato na półkuli: N 94 d. – na pólkuli S 89 d.
          Jesień na półkuli: N 90 d. – na pólkuli S 92 d.
          Zima na półkuli: N 89 d. – na pólkuli S 94 d.

          (liczby dni zaokrąglone są do liczb całkowitych)

Komentarze są zablokowane.