Ogromne pouderzeniowe zagłębienie, które obecnie znajduje się w pobliżu południowego bieguna Księżyca, najprawdopodobniej pierwotnie znajdowało się w okolicy równika naszego satelity. Ostatnie badania wskazują na to, że właśnie to zagłębienie mogło spowodować obrócenie się satelity.

Największy i najgłębszy krater uderzeniowy w Układzie Słonecznym leży w pobliżu południowego bieguna Księżyca. South Pole-Aitken (SPA), bo tak jest nazywany, ma 2500 kilometrów szerokości, 12 kilometrów głębokości i uważa się, że powstał około czterech miliardów lat temu.

Francis Nimmo z University of California w Santa Cruz uważa, że ciało, które utworzyło ten krater, najprawdopodobniej uderzyło w powierzchnię satelity w okolicach równika. Większość obiektów w Układzie Słonecznym porusza się w pobliżu płaszczyzny równikowej Księżyca, zatem właśnie równik jest najczęstszym miejscem zderzeń.

W taki sposób na Księżycu powstała „wyrwa” – obszar o mniejszej masie, co nie pozostało bez wpływu na ruch obrotowy satelity. W przeciągu stu tysięcy do miliona lat Księżyc zmienił swój ruch tak, że obszar zawierający krater przeniósł się z równika na biegun południowy.

To zjawisko jest podobne do sposobu, w jaki obracające się kule do kręgli dążą do stanu równowagi dynamicznej. Otwory na palce, które są obszarami o mniejszej masie, ulegają wtedy stopniowemu przesunięciu, aż do momentu, w którym znajdą się na osi obrotu kuli.

Francis Nimmo doszedł do takiego wniosku po analizie Enceladusa, księżyca Saturna, gdzie prawdopodobnie zaszło analogiczne zjawisko. W tym wypadku, region niskiej masy powstał w wyniku działalności gejzerów i także przesunął się na południowy biegun księżyca.

SPA jednak nie znajduje się dokładnie na południowym biegunie Księżyca – obecnie jest oddalony od niego o 30 stopni. Przypuszczalnie znalazł się w takim położeniu, ponieważ inne obiekty, uderzające w powierzchnię Księżyca później, w podobny sposób wpłynęły na zmianę jego ruchu obrotowego.

Ponieważ takie reorientacje powodują ogromne napięcia tektoniczne, być może uda się zbadać powstałe za ich przyczyną twory tektoniczne. Misje wykonane w przyszłości, takie jak Lunar Reconnaissance Orbiter (NASA), pomogą rozstrzygnąć, czy teoria Francisa Nimmo jest słuszna.

Autor

Marta Kubacka