Kiedy w 1974 i 1975 roku w pobliżu Merkurego przelatywała sonda Mariner 10, za każdym razem oświetlona słonecznym światłem była ta sama półkula planety. Sonda była przez to w stanie sfotografować mniej niż połowę jej powierzchni. Przez 30 lat astronomowie zastanawiali się nad tym, co wzrokowi Marinera umknęło.

14 stycznia 2008 roku sondzie „Messenger” udało się zobaczyć mniej więcej połowę tego, co ukryło się przez Marinerem. Zdjęcie zostało wykonane za pomocą szerokokątnego aparatu fotograficznego, mniej więcej 80 minut po maksymalnym zbliżeniu do planety, z odległości około 27 tysięcy kilometrów. Najmniejsze dostrzegalne obiekty mają rozmiar około 10 kilometrów.

Podobnie jak dotychczas znana część Merkurego, nowo poznany obszar pokryty jest kraterami. W prawym górnym rogu widoczny jest potężny Basen Caloris. Powstał on w wyniku uderzenia planetoidy lub komety. Jest on jednym z największych i jednym z najmłodszych takich obiektów w Układzie Słonecznym. Basen jest jaśniejszy niż jego otoczenie, co wskazywać może na odmienny skład chemiczny.

„Messenger” („Posłaniec”) wystartował z Ziemi 3 sierpnia 2004 roku. Na 18 marca 2011 roku zaplanowane jest jego wejście na orbitę wokół pierwszej planety. Prezentowane zdjęcie zostało wykonane w czasie pierwszego przelotu (i manewru grawitacyjnego).

Autor

Michał Matraszek

Komentarze

  1. garota    

    skrajności — po 30 latach nasa powróciła na merkurego.piękne zdjęcia niezmiennego krajobrazu.to samo tyczy sie innej sondy nasa-new horizons.tylko dlaczego do merkurego wysłali orbitera a do plutona fly-by???

    1. tomek    

      bo tak — Bo wyhamowanie New Horizons byłoby zbyt drogie – zbyt duża prędkość

Komentarze są zablokowane.