Prawie dwa lata po wprowadzeniu pojęcia planety karłowatej przez Międzynarodową Unię Astronomiczną, na spotkaniu jej Komitetu Wykonawczego w Oslo zadecydowano o nazwaniu dużych obiektów leżących poza orbitą Neptuna plutoidami.

Nazwa została zaproponowana przez Komitet Nazewnictwa Małych Obiektów (Committee on Small Body Nomenclature – CSBN). Dokładna definicja obiektów tej klasy to: „ciało niebieskie na orbicie wokół Słońca, okrążające je w odległości większej niż Neptun, posiadające wystarczającą masę aby pod wpływem własnej grawitacji znajdowała się w równowadze hydrostatycznej (prawie kulisty kształt) i nie oczyściła okolic swojej orbity z innych ciał niebieskich”.

Zgodnie z tą definicją mamy obecnie dwa plutoidy: Plutona i Eris. Naukowcy przypuszczają, że wraz z postępem badań Układu Słonecznego obiektów tej klasy przybędzie.

Ceres, mimo że także jest planetą karłowatą, okrąża Słońce między orbitami Marsa i Jowisza, przez co nie zalicza się do plutoidów. Międzynarodowa Unia Astronomiczna nie zamierza na razie tworzyć osobnej kategorii dla planet karłowatych z Głównego Pasa Planetoid, ponieważ uważa się, że Ceres byłaby jedynym obiektem tej klasy.

Autor

Tomasz Ożański

Komentarze

  1. Fallen    

    Podziały — Nie zdziwię się, jeśli ten podział dalej będzie ewoluował. Ciekaw jestem, co astronomowie postanowią, gdy zlokalizowane zostaną ciała będące na równi pod wpływem grawitacyjnym Słońca i Tolimanu A i B.

    1. quietus    

      Po co komplikować sobie życie… — Raz na zawsze określic od jakich rozmiarów zaczyna sie planeta a gdzie kończy się planeta karłowata np. cialo niebieskie o sredniczy powyzej 1000km to planeta karlowata, wszystko mniejsze to asteroidy bez wzgledu na podzial czy to cos krazy wokół Słońca, czy wokół innej gwiazdy a może samo pordużuje w przestrzeni. Po co komplikować siebie życie mnożeniem nazw zwlaszcza ze samo pojęcie planety karłowatej już wprowadza pewien bałgan (nie wiem jakie wzgledy racjonalne zadecydowaly ze Pluton to nadal planeta tyle ze karlowata). Ceres powinna byc uznana za planetę karłowatą skoro juz to pojęcie wprowadzono do uzycia.

      1. PaSKud    

        Jak nie wiesz to nie mów… — Ceres też jest planetą karłowatą zgodnie z nową definicją…
        A dyskusja na temat definicji już tu kiedyś była 🙂

      2. Gosia K.    

        — Planeta karłowata NIE jest planetą.

        1. Fallen    

          Nie — .. masz racji Gosiu. I planeta zwykła, i karłowata to planety – ciała obiegające bezpośrednio gwiazdę. podział ten wiąże się z tym, że planety zwykłe i karłowate różnią się sporo od siebie. Gdyby planeta karłowata nie była planetą została by inaczej nazwana.

        2. Gosia K.    

          😛 — „(…)This means that the Solar System consists of eight „planets” Mercury, Venus, Earth, Mars, Jupiter, Saturn, Uranus and Neptune. A new distinct class of objects called „dwarf planets” was also decided. It was agreed that „planets” and „dwarf planets” are two distinct classes of objects(…)”

          Za: http://www.iau.org/public_press/news/release/iau0603/

        3. Gosia K.    

          😉 — I jeszcze:

          „(…)The IAU therefore resolves that planets and other bodies in our Solar System, except satellites,be defined into three distinct categories in the following way:

          (1) A „planet”1 is a celestial body that (a) is in orbit around the Sun, (b) has sufficient mass for its self-gravity to overcome rigid body forces so that it assumes a hydrostatic equilibrium (nearly round) shape, and (c) has cleared the neighbourhood around its orbit.

          (2) A „dwarf planet” is a celestial body that (a) is in orbit around the Sun, (b) has sufficient mass for its self-gravity to overcome rigid body forces so that it assumes a hydrostatic equilibrium (nearly round) shape2, (c) has not cleared the neighbourhood around its orbit, and (d) is not a satellite.

          (3) All other objects3, except satellites, orbiting the Sun shall be referred to collectively as „Small Solar System Bodies”.

          1The eight planets are: Mercury, Venus, Earth, Mars, Jupiter, Saturn, Uranus, and Neptune.
          2An IAU process will be established to assign borderline objects into either dwarf planet and other categories.
          3These currently include most of the Solar System asteroids, most Trans-Neptunian Objects (TNOs), comets, and other small bodies.(…)”

          Za: http://www.iau.org/public_press/news/release/iau0602/

        4. Fallen    

          😛 — To co przytaczasz ukazuje różnice pomiędzy planetami zwykłymi a karłowatymi. A to nie oznacza, że i jedno i drugie ciało nie jest planetą. Ciała te mają na tyle wspólnego, że razem stanowią grupę różniącą się od planetoid, komet, księżyców itp.

        5. tomek    

          Gosia ma rację — <cytat>Planety karłowate nie są planetami.</cytat>
          https://news.astronet.pl/news.cgi?5416
          planety karłowate to nie planety, tak samo jak konik polny to nie koń 😉

        6. Fallen    

          Będę i tak upierał się przy swoim — Nazwa do czegoś obliguje a porownanie z koniem jest nietrafne. Gdyby planety zwykłe i planety karłowate nie miały cech wspołnych odrożniających je od reszty ciał, to planety karłowate nie miałyby w nazwie „planety” a byłyby nazwane choćby karłami quasi-planetarnymi. Zrozumcie, że to dwie różne grupy planet wokół gwiazdy, postawowych planet wokół Sol jest 8, planet karłowatych nie wiadomo ile. Ale i jedne i drugie to planety, w przeciwieństwie do komet, planetoid, pyłu i latającego potwora spagetti.

        7. tomek    

          hmmm — powiedzmy, że to są „większe obiekty Układu Słonecznego”, ale karłowate to osobna kategoria niż planety. Karłowate należą raczej do planetoid, między innymi dlatego mają przydzielone numery planetoid 1 Ceres, 136199 Eris i 134340 Pluton

  2. Fallen    

    Galaktyka — Chodziło mi o co innego. Nie zdziwiłbym się, gdyby galaktyka wyglądała w następujący sposób – kula lub elipsoida ciemnej materii, wewnąrz niej dysk gwiazd wirujący wokół centalnej hiper czarnej dziury. Wokół gwiazd krążąca materia planet i innych ciał, ktora na obrzeżach wpływów grawitacyjnych ulega mieszaniom chaotycznym. A zatem nawet gwiazdy uchodzące za pojedyncze miałyby wspólny gruz.

  3. quietus    

    Po co wydziwiać i wymyślać nazwy — Nie prościej umówić się: „skała” o średnicy powyżej powiedzmy 1000km krążąca samodzielnie wokół gwiazdy to jest planeta (nie pseudo czy quasi ale zwykła planeta) a wszystko mniejsze to planetoidy. Moim zdaniem problem tkwi w 2 rzeczach. Z jednej strony Pluton nie może zostać całkowicie zdegradowany do miana asteroidy no bo Plutona odkrył Amerikanin (wypada by Ameryka mogla poszczycić sie odkryciem jakieś planety w US) Z drugiej strony problem w tym że odkryliśmy ciało niebieskie które bardzo przypomina Plutona i co robić… ogłosić że odkryliśmy 10 planetę ? Głupio tak jakoś (oczekujemy że 10 planeta będzie dużo większa) i tu zaczyna sie kombinowanie na siłę, wymyślanie „politycznego kompromisu”, wymyślanie niepotrzebnych nowych „bytów”.

    Ciekawe swoją drogą, jakby odkryto księżyc wielkości Ziemi krążący wokół planety-giganta. Ów księżyc pozostałby księżycem, okrzyknięto by że to jednak planeta a może znowu wymyślono by jakąś extra nazwę ?

    1. szpieg z krainy deszczowców    

      Gąszcz! terminów — Nazwa „plutoida” czy „plutoid” jest przykładem niepotrzebnego komplikowania terminologii. A mamy już termin TNO, który znaczy tyle co „ten koleś krąży za Neptunem”.

      // A właśnie, która wersja jest poprawna? W definicji jest „plutoida”, ale jeśli -cytuję- „mamy obecnie dwa plutoidy”, to ta druga.

      Wraz z globalnymi porządkami w Układzie Słonecznym wymyślono całkiem sensowną (choć niekoniecznie najtrafniej nazwaną) kategorię planet karłowatych. Wbrew obiegowej opinii, pojęcie „wyczyszczenia orbity” jest jak najbardziej ścisłe. Tylko że termin ten nie nadaje się do opisu żadnego układu planetarnego „in statu nascendi”, chociaż można tu się zasłaniać pojęciem „protoplanety”.

      Niezbędne jest uporządkowanie nazewnictwa planet pozasłonecznych. Obecnie używa się kiepskich (tj. niejednoznacznych i w gruncie rzeczy niefizycznych, mylących) terminów takich jak „brązowy podkarzeł” czy „planetar”.

      Z innych sensownych (niekoniecznie ładnych) terminów: „planemo” – nazwa obiektu o masie niższej niż potrzebna do odpalenia fuzji deuteru, a wystarczającej by być w równowadze hydrostatycznej (tj. okrągłe; więcej na Wikipedii). Szeroka kategoria, dzięki której pozbywamy się wyżej wymienionych dziwadeł. Twórca terminu zaproponował też jednoznaczną definicję planety (może tylko nazbyt szeroką): „planeta to planemo okrążające fuzor”, gdzie niepiękne miano „fuzora” oznacza obiekt zdolny do fuzji jądrowej – gwiazdę lub brązowego karła.

      Pod rozwagę.

      1. quietus    

        hmmm — Czyli jeśli mamy układ: brązowy stygnący karzeł krążący wokół gwiazdy (fuzora) to możemy go śmiało nazwać planetą ? Do tej pory (chyba) brązowy karzeł jako pozostałość po gwieździe traktowaliśmy jako gwiazdę ? Następna sprawa… jeśli takie planemo będące w równowadze hydrostatycznej jest samotne lub w otoczeniu księzyców jak to ponazywać… albo np. układ kiedy to wokół brązowego karła krąży planemo które „powyjadało” materie na swojej orbicie i ma dodatkowo księżyce…

        1. szpieg z krainy deszczowców    

          Garść wyjaśnień — 0. Brązowy karzeł to NIE jest pozostałość po gwieździe, tylko „gwiazdowy niewypał”, za lekki by uruchomić fuzję wodoru.

          1. Nie chciałem pisać tu podręcznikowych definicji, ale skoro trzeba uściślić: fuzorem nazywamy obiekt zdolny do fuzji jądrowej (H, D…) na PEWNYM ETAPIE ewolucji. Stygnący brązowy karzeł, który już od dawna nie spala deuteru, pozostaje fuzorem. Tak samo biały karzeł, gwiazda neutronowa itd.

          2. Samotne planemo („free-floating planet”) to obiekt, którego większość astronomów za żadną cenę nie nazwie planetą. I na nic tłumaczenia, że budowę ma to zapewne identyczną jak odległe od gwiazd gazowe czy lodowe olbrzymy – jak nie krąży wokół gwiazdy (ew. brązowego karła), to nie jest planetą; choćby nawet powstało jako planeta, wyrzucona z układu.
          // To właśnie dla takich obiektów ukuto terminy „planetar” i „brązowy podkarzeł”. Ale są używane też w innych przypadkach.

          3. Satelity fuzora = planety (lub planetoidy, czy inny drobiazg).
          Satelity planema = księżyce, choćby to był obiekt samotny. Czy satelitę ciała o masie np. Neptuna (~20 mas Ziemi), nie krążącego wokół gwiazdy, nazwałbyś inaczej? Jeśli tak, to chyba nie „planetą”.
          // Rzecz jasna, przy pewnym stosunku mas mówimy po prostu o planemie podwójnym.

Komentarze są zablokowane.