O 2:23 naszego czasu rosyjski statek załogowy Sojuz TMA-19 odłączył się od Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Trzyosobowa załoga wylądowała w Kazachstanie zgodnie z planem o 5:46.

Dowódca lotu (Fiodor Jurczychin) oraz dwoje członków załogi (Shannon Walker i Douglas Wheelock) przebywali w Kosmosie przez 163 dni i 7 godzin (Sojuz TMA-19 wystartował (i zacumował)„>od 15 czerwca).

Obecnie na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej pozostaje trzech kosmonautów (Scott Kelly, Aleksandr Kaleri i Oleg Skripoczka).

Najbliższa planowana misja załogowa to lot Sojuza TMA-20. 15 grudnia o 20:09 wyruszą nim w Kosmos Dmitrij Kondratjew, Paolo Nespoli i Catherine Coleman.

Tymczasem lot STS-133 promu kosmicznego „Discovery” został opóźniony po raz kolejny. Obecnie zaplanowany jest na 18 grudnia na 2:53. Dowódcą lotu będzie Steven Lindsey, a pilotem Eric Boe. Załogę uzupełnią specjaliści misji: Benjamin Drew, Timothy Kopra, Michael Barratt i Nicole Stott.

Autor

Michał Matraszek

Komentarze

  1. PaSKud    

    Warto dodać — Warto dodać że wraz z misją promu kosmicznego na stację leci pierwszy humanoidalny robot-kosmonauta – zdalnie sterowany ale też półautonomiczny Robonaut R2. Jeśli sprawdzi się w stanie nieważkości pozostanie na stacji na dłużej i być może będzie wspierał kosmonautów w czasie spacerów na zewnątrz stacji.
    http://en.wikipedia.org/wiki/Robonaut

  2. mir83    

    re — o ile całej stacji nie zamkną bo o tym też się mówi

    1. PaSKud    

      Myślę że do tego raczej nie dojdzie — Koszty utrzymania stacji są o wiele niższe od pieniędzy zainwestowanych w jej uruchomienie – jeśli opłaca się przedłużyć misję łazików marsjańskich z 3 miesięcy do 5 lat to tym bardziej tak droga inwestycja którą dopiero teraz w bólach ukończono raczej nie zostanie przerwana, bo oznaczałaby zmarnowanie pieniędzy przeznaczonych na jej uruchomienie…

      1. Michał M.    

        STS-133 przełożona

        > Koszty utrzymania stacji są o wiele niższe od pieniędzy
        > zainwestowanych w jej uruchomienie – jeśli opłaca się przedłużyć
        > misję łazików marsjańskich z 3 miesięcy do 5 lat to tym bardziej
        > tak droga inwestycja którą dopiero teraz w bólach ukończono raczej
        > nie zostanie przerwana, bo oznaczałaby zmarnowanie pieniędzy
        > przeznaczonych na jej uruchomienie…

        Wahadłowce mają polecieć jeszcze dwa albo trzy razy. Jak niekompetentni w ich wysyłaniu są Amerykanie, najlepiej pokazuje przykład misji STS-133. Przejrzyjcie historię:
        http://astro.zeto.czest.pl/loty/sts133.htm
        Start był planowany na wrzesień, jest (najwcześniej) na luty. Na jednym locie NASA potrafi wygenerować opóźnienie 5 miesięcy! Ile juz wygenerowała przez 10 lat istnienia MSK?

        A co potem? Tak, Amerykanie planują nowy system transportu. Ale dopiero on będzie w stanie wywołać opóźnienia! Bo testy, bo nowa technologia, bo awarie, bo coś tam, coś tam.

        Czy ktoś będzie chciał współpracować z nierzetelnym i nieterminowym partnerem jakim jest USA i NASA?

        Poza tym ja specjalnej różnicy między MSK i Mirem nie widzę:)

        1. PaSKud    

          Kilka uwag — Masz rację, są nieterminowi ale pamiętajmy, że to jeden z ostatnich lotów wahadłowców, więc po pierwsze wahadłowce są wysłużone i trzeba na nie uważać, a po drugie nikt na pewno nie chce pozwolić na to by jeden z ostatnich lotów zakończył się katastrofą. Lepiej wykonać misję później niż wcale.
          Myślę, że muszą utrzymać stację bo jest to jedyny cel dla całego programu lotów załogowych. Bez niej połowa NASA musiałaby odejść na „emeryturę”, a to grozi odpływem specjalistów i technologii do konkurencji w stylu Chin czy kilku innych krajów przymierzających się do lotów załogowych.
          Druga sprawa że ESA i Japonia (i nie wiem kto jeszcze dokładnie uczestniczy w programie ISS) też zainwestowały w stację i nie bardzo mają wybór co do tego jak się do niej dostać. Poza siermiężnym sprzętem Rosji, pomoc NASA jest jedyną opcją.
          Jeśli jednak dojdzie do porzucenia programu ISS, to wg. mnie spowoduje to taką samą stagnację w lotach załogowych, jak porzucenie programu Apollo w badaniach Księżyca. Wniosek byłby prawdopodobnie taki że z punktu widzenia ekonomii załogowe badania kosmosu są nieopłacalne. Ciekawe tylko czy wyprawa Kolumba za ocean też wszystkim wydawała się od początku opłacalna?

  3. mir83    

    problemy — Rosyjski program lotów kosmicznych choć prosty i niewygodny jest wiele tańszy od kosztownych w utrzymaniu wahadłowców.
    Chociaż i tak pojawia się tu paradoks, bo nie po to technologia idzie na przód byśmy dalej jak w latach 60tych latali w kosmos w ciasnych kapsułach.

    Era wzajemnej rywalizacji dwóch mocarstw się już dawno skończyła, to nie napędza już eksploracji kosmosu
    Tak samo jak era badań naukowych, korporacje skąpią funduszy bo tu na ziemi niby mamy kryzys

    Moim zdaniem przyszłość kosmosu leży w turystyce i prywatnych inwestorach, którzy zaczną zarabiać na projektach w stylu „weekend na księżycu” czy „miesiąc miodowy poza grawitacją” 🙂
    A mogli by zacząć od „żabiego skoku” półgodzinny lot w przestrzeni i powrót na ziemię.
    Takie projekty mają przyszłość
    Przecież już dziś bogaci niemieccy emeryci znudzeni Tunezją wybierają Grenlandię czy Mozambik jako miejsce wypoczynku

    1. Akro555    

      Japońskie fiasko!
      Co za obciach japońskich teoretyków !

      Chcą podbijać kosmos,a nie mogą trafić sondą na orbitę?
      Z czego wynikają błędne obliczenia trajektorii lotu sondy, w stosunku do miejsce planety w systemie słonecznym??

Komentarze są zablokowane.