O 1:45 naszego czasu na niecałe 15 minut uruchomione zostały silniki rakietowe amerykańskiej sondy MESSENGER. W wyniku tego manewru stała się ona pierwszym sztucznym satelitą najbliższej Słońcu planety.

Według informacji z NASA, operacja przebiegła zgodnie z planem. Z niecierpliwością należy więc oczekiwać na pierwsze wyniki badań. Ich zbieranie ma rozpocząć się 4 kwietnia i potrwać przynajmniej rok. Sonda obiegać będzie planetę raz na 12 godzin. Przewidziane jest fotografowanie powierzchni, zbieranie danych topograficznych, pomiar promieniowania rentgenowskiego i gamma, strumienia neutronów, pola magnetycznego oraz wyznaczanie składu chemicznego powierzchni i atmosfery.

MESSENGER wystartował 3 sierpnia 2004 roku. Zanim stał się możliwy dzisiejszy manewr, sonda 3 razy przelatywała w pobliżu pierwszej planety (i dwa razy w pobliżu Wenus).

Nazwa sondy („Posłaniec”) jest skrótem od „MErcury Surface Space ENvironment GEochemistry and Ranging”.

Orbita MESSENGERA będzie bardzo wydłużoną elipsą. Minimalna odległość od planety wyniesie 200, a maksymalna – 15 tysięcy kilometrów. Pozwoli to sondzie na utrzymanie odpowiedniej temperatury. Zbyt długie przebywanie w niewielkiej odległości od Merkurego groziłoby przegrzaniem na skutek intensywnego promieniowania słonecznego odbijanego od powierzchni.

Autor

Michał Matraszek