W związku z planowanym na 13 – 18 marca deorbitowaniem Mira, w USA podejmuje się środki ostrożności. Przygotowywane są plany reagowania na wypadek utraty kontroli nad stacją.
Rząd Stanów Zjednoczonych koordynuje agencje federalne aby przygotować się na strącenie z orbity rosyjskiej stacji Mir. Amerykański sztab kryzysowy FEMA (Federal Emergency Management Agency) jest przygotowany na niekontrolowany upadek Mira na terytorium USA.
Mir jest ogromny – waży 117 ton. Taka masa nie spali się całkowicie w ziemskiej atmosferze; szacuje się, że około 50 ton przetrwa i spadnie z dużą prędkością na Ziemię. Planuje się, że miejscem upadku będzie strefa Pacyfiku, 3000 km na wschód od Nowej Zelandii. Nigdy dotychczas nie usuwano z ziemskiej orbity konstrukcji takich rozmiarów, więc nie ma żadnych gwarancji, że pozostałości Mira nie wymkną się spod kontroli i spadną poza wyznaczonym miejscem. Sytuacja wtedy przeobrazi się w taką, jaką znamy z filmów sensacyjnych.
Jeśli coś pójdzie nie tak, FEMA uruchomi plan reagowania podobny do tych na wypadek trzęsienia ziemi aby zapewnić rządową pomoc gdziekolwiek dojdzie do uderzenia. Najszybciej do akcji wkroczą lokalne ekipy straży pożarnej i ratunkowe. To one potrzebowałyby wsparcia władz.