Czujnik MODIS na pokładzie satelity Terra należącej do NASA lokalizuje rozmieszczenie i określa stopień ogarnięcia ogniem terenów, pomagając planować walkę z żywiołem.

MODIS (Moderate Resolution Imaging Spectroradiometer) „widzi” nie tylko fale z zakresu odbieranego przez ludzkie oko, ale i podczerwień – wykrywa ogień i dym. Dane te przekształca w tzw. „aktywne mapy pożarów” (Active Fire Maps), na których widać zasięg ognia, jego intensywność i centra.

Terra na orbicie

Artystyczna wizja satelity Terra na orbicie okołoziemskiej. Satelita wystrzelony w 1999 roku przeznaczony jest do badania klimatu ziemskiego.

MODIS rozróżnia intensywność ognia. Odczytuje więc nie tylko, czy jakiś obszar jest gorący, ale także w jakim stopniu” – podkreśla Vince Salomonson z Goddard Space Center.

Wei Min Hao, naukowiec współpracujący z amerykańskimi Służbami Leśnymi podkreśla, że dane satelitarne odgrywają dużą rolę szczególnie w przypadku, gdy gęsty dym wpływa na widoczność i, uniemożliwiając obserwację przesuwania się żywiołu, utrudnia planowanie działań.

NASA, NOAA (National Oceanic and Atmospheric Administration), Uniwersytet Marylandu i amerykańskie Służby Leśne dystrybuują takie mapy przez Internet. Jeden piksel takiej mapy odpowiada powierzchni od 250 do 1000 m2.

Duże pożary lasów obejmują niekiedy setki kilometrów kwadratowych. Mapy pożarów są niezbędne służbom planującym strategię walki z ogniem. Bardziej szczegółowe dane dotyczące poszczególnych rejonów wymagają zdjęć z innych satelitów, np. Landstat – jeden piksel przekazywanego przez niego obrazu odpowiada powierzchni od 15 do 30 m2.

Zdjęcia z satelitów pozwalają również śledzić proces i stopień odnawiania się terenów zielonych.

Autor

Marcin Marszałek