Znamy już plany NASA na najbliższe miesiące. Międzynarodowa Stacja Kosmiczna pozostanie zamieszkana, jednak tylko przez dwie osoby. Tak będzie do momentu, gdy wahadłowce powrócą do służby. Wymiana załogi stacji nastąpi na początku maja.

Nie ma jeszcze pewności, kto będzie wchodził w skład nowej załogi. Z nieoficjalnych źródeł wynika, że będzie to Amerykanin Ed Lu i Rosjanin Jurij Malenczenko. Polecą oni na stację Sojuzem TMA-2. Kilka dni potem obecnie przebywająca na orbicie Załoga Szósta powróci na Ziemię w kapsule Sojuz TMA-1, która jest przycumowana do ich kosmicznego domu.

Malenczenko i Lu byli już razem w kosmosie. Podczas misji STS-106 we wrześniu 2000 przygotowywali ISS do zamieszkania przez Załogę Pierwszą. Odbyli wówczas wspólnie spacer kosmiczny, podczas którego połączyli okablowanie elektryczne i telekomunikacyjne między modułem Zwiezda a resztą Stacji.

Mimo że na czas misji Lu i Malenczenki na Stacji nie zaplanowano żadnych spacerów kosmicznych, to ich doświadczenie w tej mierze mogłoby się okazać bardzo ważne, gdyby doszło do jakiejś awarii. Wówczas będą musieli poradzić sobie z wyjściem w przestrzeń kosmiczną bez pomocy trzeciego załoganta, który m.in. pomaga spacerowiczom ubrać się w kombinezony. Jednak nawet gdy nic się na Stacji nie zepsuje, astronauci będą spędzać większość czasu na konserwowaniu urządzeń i utrzymywaniu orbitalnego kompleksu w dobrym stanie technicznym. O uprawianiu jakiejkolwiek wyrafinowanej nauki nie będzie mowy, ale planiści misji sądzą, że eksperymenty obsługiwane zdalnie będą mogły być kontynuowane.

Bardziej dalekosiężne plany przewidują, że w podobny sposób na Stację dotrą kolejne załogi, które będą się zmieniać co pół roku.

Utrzymywanie na orbicie trzyosobowej załogi przy uziemionych promach kosmicznych jest niemożliwe. Prom jest podstawowym źródłem wody dla stacji – jest ona produktem ubocznym wytwarzania elektryczności przez orbiter. Ponadto, rosyjskie statki Progress nie mają wystarczającej ładowności, aby zapewnić wymagane dla trzech osób dostawy żywności oraz sprzętu.

Według wcześniejszego planu, Lu i Malenczenko mieli wraz z Aleksandrem Kalierim tworzyć Załogę Siódmą Stacji. Gdy jednak okazało się jasne, że misja STS-114 i związana z nią wymiana załogi nie dojdzie do skutku, zdecydowano o rozbiciu składu. Jeśli nie uda się wznowić lotów wahadłowców do października, na Stację poleci Sojuzem TMA-3 kolejna dwuosobowa ekipa. Tworzyć ją będą: Aleksander Kalieri oraz Michael Foale – uczestnik pięciu wypraw kosmicznych (był m.in. na stacji Mir). Astronauci rozpoczną niebawem trening w Gwiezdnym Miasteczku pod Moskwą.

Administrator NASA Sean O’Keefe poinformował także o decyzjach w sprawie przyspieszenia produkcji rosyjskich Progressów. Nie jest jednak do końca jasne, skąd Rosjanie wezmą na to fundusze. Plan lotów przewidywał, że na ISS w tym roku polecą dwukrotnie Sojuzami astronauci ESA, za co Rosja dostałaby 20-30 mln dolarów. Jednak zmiany załóg Sojuzów spowodowały, że Rosjanie tych pieniędzy nie dostaną. Na mocy Iran Non-Proliferation Act, NASA nie może bezpośrednio finansować rosyjskich przedsięwzięć kosmicznych. Jednak prawdopodobnie będą czynione starania o nowelizację aktu tak, aby było to możliwe. Rosjanie natomiast zwrócili się o pomoc finansową do ESA w zamian za miejsca w przyszłych Sojuzach.

Sean O’Keefe powiedział, iż będą czynione wszelkie starania, aby Stacja pozostała zamieszkana. Gdyby jednak zaistniało zagrożenie dla bezpieczeństwa załogi, powróci ona na Ziemię tak szybko, jak będzie to możliwe.

Zakładając brak poważnych problemów technicznych, Międzynarodowa Stacja Kosmiczna mogłaby pozostać niezamieszkana przez 6-12 miesięcy.