W środę odbył się drugi, trwający siedem godzin i piętnaście minut spacer kosmiczny, misji STS-117. Niestety, razem z instalacją nowego elementu Głównej Kratownicy pojawiły się problemy związane z utrzymaniem prawidłowej orientacji Stacji w przestrzeni.

Podczas drugiego spaceru astronauci przygotowali złącze SARJ (Starboard Solar Alpha Rotary Joint) do pracy. System ten umożliwia obracanie panelami słonecznymi i nakierowywanie ich na Słońce.

I tym razem nie obyło się bez problemów – okazało się, że połączenia sterujące złączem są połączone odwrotnie. SARJ nie został w pełni aktywowany – astronauci pozostawili jedną z blokad, aby uniemożliwić niekontrolowane obracanie się złącza do czasu, aż inżynierowie będą mieli pewność, że zadziała poprawnie.

Od kiedy zainstalowano nowe panele słoneczne, na Stacji zaczęły pojawiać się problemy z utrzymaniem prawidłowej jej orientacji w przestrzeni. Obecnie Stacja jest kontrolowana dzięki działaniu amerykańskich żyroskopów i silników odrzutowych promu Atlantis. Kontrolerzy lotu twierdzą, że po odłączeniu się promu od Stacji amerykańskie żyroskopy nie wystarczą, aby kontrolować położenie MSK, co w najgorszym wypadku grozi nawet ewakuacją załogi. Kapsuły ratunkowe Sojuz są przygotowywane do ewentualnego opuszczenia Stacji.

Za wszystkie problemy odpowiada awaria trzech rosyjskich komputerów kontrolujących żyroskopy nawigacyjne. Najprawdopodobniejszą przyczyną awarii jest duże promieniowanie, spowodowane instalacją nowych paneli słonecznych, co uniemożliwiło prawidłową pracę komputerów. Rosjanie pracują nad naprawą usterki od dwóch dni i nie wiadomo ile to jeszcze potrwa. NASA chce dać Rosjanom trochę więcej czasu na naprawę, przesuwając odcumowywanie o jeden dzień.

Dziś ma odbyć się trzeci spacer kosmiczny. Jego celem będzie naprawa poszycia promu, aktywacja złącza SARJ i pomoc przy w składaniu baterii słonecznych modułu P6 Głównej Kratownicy. Spacer ma potrwać około sześć i pół godziny.

Autor

Tomasz Ożański

Komentarze

  1. grotifarys    

    Obym nie „wykrakał” — W swoim poście z 13.06. pisałem o usterkowości wahadłowców jak i samej ISS, i potencjalnych zagrożeniach dla nich. Niestety,sytuacja wydaje się być nieciekawa a w grę wchodzi nawet ewakuacja całej załogi, co miejmy nadzieję nie nastąpi.

    1. progressiff    

      ee tam — Daj spokój, na stacji MIR działy się gorsze rzeczy i dawali radę zlikwidować zagrożenie… To co w tej chwili dzieje się na ISS to jest mały pikuś w porównaniu z tamtymi sytuacjami.

      1. Oskar.K    

        Bez nerwów — Masz rację bywały dużo gorsze wypadki.Podobne awarie zdarzają się w każdym locie. Swoją drogą zastanawia mnie czy przydarzył się kiedyś lot bez najdrobniejszej awarii.
        NASA się ostatnio popisała udało się im odpalić STS-a w pierwszym podejściu(wypadków losowych w rodzaju burzy gradowej nie będę tutaj wliczał). No i fajnie przynajmniej mogłem sobie pooglądać przelot promu o 2 w nocy. Szkoda tylko że mieli medialną klapę. No i robimy EVA pod publiczkę bo już się im z powodu jednego wstydliwego „oślego rogu” dobiorą do skóry… Ech teraz chyba żaden lot kosmiczny nie jest równie bezpiecny jak lot wahadłowca – paradoksalnie z powodu paranoicznego strachu.

        1. PaSKud    

          pamietajcie — ze rosjanie ukrywali wszystkie awarie do momentu w ktorym nic sie nie stalo nikomu i dopiero pozniej mowili jak bylo. a obsluga iss musi od razu mowic cala prawde i dopiero potem sobie radzic z sytuacja. musza sie tlumaczyc tez z kazdego posuniecia jakie wykonali w celu wyeliminowania problemu. tak wiec kazdy wypadek na iss bedzie wyeksponowany przez media.

        2. progressiff    

          zgadzam się — Rzeczywiście w NASA wiele się zmieniło w kwestii bezpieczeństwa. Oczywiście na plus i to mi się podoba. Szkoda, że trzeba było stracić dwa orbitery z załogami, żeby wyciągnąć odpowiednie wnioski. Teraz oliwy do ognia dodaje opinia publiczna, przez co z byle powodu, który naprawdę nie stanowi zagrożenia muszą dokonywać „napraw” i dokładnie się tłumaczyć. A już teksty mediów w stylu, że przez takie uszkodzenie TPS’u jak teraz ma Atlantis zniszczeniu uległa Columbia mnie rozwalają… Ale im o to chodzi, szukają sensacji i nagłaśniają byle co, do tego lekko koloryzując. To zwiększa oglądalność. Pamiętacie co się działo w TV, kiedy startowała misja STS-114? A w następnej co? Cisza. To samo co przy RTF będzie przy misji serwisowej Hubble’a, dlatego, że jest „niebezpieczna”, a jak przypadkiem dojdzie do jakiejś „awarii” to dziennikarze zlinczują NASA, za to, że zezwoliła na tę misję.

Komentarze są zablokowane.