Zdjęcie w tle: SpaceX
Od 26 sierpnia minęły już dwa długie tygodnie. Długie i pełne niespodzianek – przede wszystkim dla firmy SpaceX, albowiem to właśnie wtedy, dwa tygodnie temu, z Cape Canaveral miała wzbić się w niebo rakieta Falcon 9, a wraz z nią czteroosobowa misja Polaris Dawn. Okoliczności zmusiły jednak organizatorów do kilkukrotnej zmiany planów; do przełożenia tego – jakże wyczekiwanego – lotu przyczyniły się zarówno niesprzyjające warunki pogodowe, jak i liczne problemy techniczne, z dochodzeniem w sprawie awarii innego egzemplarza tej samej rakiety włącznie.
Kolejne wyzwania zdawały się mnożyć w nieskończoność, jednak ów czas niepewności nareszcie dobiegł końca. Dnia 10 września, po parogodzinnym, ostatnim już, opóźnieniu, około godziny 5:23 GMT-4 (tj. 11:23 w Polsce) z Florydy wystartował Falcon 9. Dwie minuty i czterdzieści sekund później wyłączone zostały główne silniki rakiety, a booster oddzielił się od drugiego członu, wykonał manewry korygujące i powoli opadł na pokład zdalnie sterowanego statku-lądowiska, noszącego wdzięczną nazwę Just Read the Instructions – w wolnym tłumaczeniu: „Po prostu przeczytaj instrukcję”.
Finalnym stadium wejścia na orbitę okołoziemską jest separacja załogowego modułu Crew Dragon od reszty rakiety. Okrążywszy naszą planetę kilka razy, Crew Dragon wzniesie się na wysokość około 1400 kilometrów, łamiąc jednocześnie wszelkie rekordy ustanowione przez poprzednie misje (księżycowego programu Apollo, rzecz jasna, nie licząc). W najniższym punkcie swej eliptycznej orbity astronauci znajdą się „zaledwie” 190 kilometrów nad Ziemią. Drugiego dnia lotu, statek kosmiczny znów zbliży się do powierzchni Ziemi, na odległość mniej więcej 700 kilometrów, i pozostanie na nowej orbicie aż do ponownego wejścia w atmosferę. To na tej wysokości odbyć się ma pierwszy w historii komercyjny spacer kosmiczny, w którym wypróbowane zostaną skafandry EVA zaprojektowane przez SpaceX.
W czasie trwania misji czworo jej członków – Jared Isaacman, Scott „Kidd” Poteet, Sarah Gillis i Anna Menon – przeprowadzi również liczne badania naukowe, m.in. poszerzając naszą wiedzę na temat wpływu promieniowania kosmicznego na organizmy żywe. Na pokład zabrali łącznie niemal czterdzieści eksperymentów i zestawów doświadczalnych. Dodatkowo oprócz naukowego aspektu misji, jest również ten komercyjny, bowiem czwartego dnia odbędzie się demonstracja satelitarnej technologii Starlink: astronauci prześlą na Ziemię wiadomość-niespodziankę.
Zostaje mieć nadzieję, że to jedyne „zaskoczenie”, jakiego należy się spodziewać przez następne pięć dni – wtedy to bowiem przewidywana jest deorbitacja i powrót na Ziemię. Lot zakończy się wodowaniem u wybrzeży stanu Floryda, skąd Crew Dragon wraz z załogą zostanie zebrany przez uprzednio przygotowany statek. Póki co, trasę maleńkiej kapsuły można śledzić na stronie SpaceX: Where is Dragon?
Korekta – Alex Rymarski