Planeta Wenus osiągnęła maksymalną wschodnią elongację. Warunki do jej obserwacji są bardzo dobre.

Wyobraźmy sobie dwie półproste. Obie zaczynają się w punkcie obserwacji na Ziemi. Jedna z nich przechodzi przez Słońce, druga – przez obserwowaną planetę. Kąt pomiędzy tymi półprostymi to właśnie elongacja. Im jest ona większa tym łatwiej planetę obserwować.

Dla planet położonych dalej od Słońca niż Ziemia elongacja może przyjąć dowolną wartość. Wenus leży jednak bliżej Słońca i dlatego elongacja nie może być nigdy większa niż 47 stopni. Tak stało się właśnie dzisiaj.

Aby zobaczyć planetę należy obserwować południowo-zachodni horyzont po zachodzie Słońca (zachodzi ono około 16.00). Wenus dostrzeżemy jako jasną „gwiazdę” dosyć wysoko nad horyzontem (Wenus jest najjaśniejszym po Słońcu i Księżycu obiektem na naszym niebie). Patrząc przez niewielki teleskop stwierdzimy, że widać tylko jej połówkę, podobnie jak w przypadku Księżyca w kwadrze.

Wenus zajdzie około godziny 20:30.

Z biegiem tygodni Wenus będzie widoczna coraz bliżej Słońca. Mimo, że jednocześnie będzie coraz bliżej Ziemi (przez co będzie przez teleskop wydawać się większa) to jednak światło Słońca będzie coraz bardziej utrudniać obserwacje. Warto jednak obserwować ją przez niewielki nawet teleskop obserwując jak przyjmuje kształt cienkiego „rogalika”.

Do złączenia Wenus ze Słońcem dojdzie 30 marca.

Autor

Michał Matraszek