20 grudnia 1900 roku francuski poszukiwacz komet, Michael Giacobini, odkrył nową kometę. Jednego z powrotów tego ciała nie obserwowano i trzeba było czekać lat 13 na jej powtórną obserwacje. Dokonał tego Ernst Zinner, stąd nazwa komety 21/P Giacobini-Zinnera. Obecny okres obiegu komety Giacobini-Zinnera to około 6 lat i 226 dni.

Tekst przygotowany przez Kamila Złoczewskiego. Dziękujemy!

Była to pierwsza kometa, dla której dzięki parametrom jej orbity zostały wyznaczone parametry nieznanego wcześniej roju meteorów. Otóż w roku 1915 Revered M. Davidson wyznaczył współrzędne hipotetycznego radiantu na alfa=17h48m, delta=+50 stopni. Orbita komety i Ziemi miały dzielić najmniejszy dystans 10 października 1915 roku. Niespełna dwa lata wcześniej kometa Giacobini-Zinnera przeszła przez swoje peryhelium, zostawiając świeży materiał meteoroidowy na swej orbicie. Więcej informacji o komecie 21/P Giacobiego-Zinnera można znaleźć tutaj.

Istotnie William F. Denning w pierwszej połowie października tego roku obserwował kilkanaście meteorów. Ich wspólny radiant wskazywał na współrzędne: alfa=17h48m, delta=+49 stopni, czyli niemal zgodne z wyliczeniami Davidsona. Te koordynaty są bliskie położeniu gwiazdy drugiej co do jasności gwiazdy Smoka noszącej imię Rastaban (arb. głowa smoka). Z tego powodu odkryty rój nazywany jest Drakonidami. Ma on również inną nazwę Giacobinidy, stąd również pochodzi skrót tego roju: GIA używany przez obserwatorów International Meteor Organization (IMO).

Wybuchy aktywności (deszcze meteorów) roju GIA obserwowano w latach 1933, 1946, 1985 i 1998 roku. Wszystkie te daty zawdzięczamy szczęśliwemu usytuowaniu w przestrzeni orbity komety 21/P oraz jej położenia na orbicie. Obecnie ma swoje peryhelium w odległości 1,04 jednostki astronomicznej od Słońca – czyli na zewnątrz orbity Ziemi a w przeszłości było to 0,93 j.a. – czyli wewnątrz orbity Ziemi. Ze względu na perturbacje od ciał Układu Słonecznego (głównie Jowisza) ta wielkość ulega zmianie. Jest to jedna z przyczyn z powodu której tylko w wybranych latach mamy szansę na deszcz Drakonidów. Ponadto, gdy kometa przechodzi przez swoje peryhelium w krótkim czasie (kilkanaście-kilkadziesiąt dni) przed pojawieniem się w tej okolicy Ziemi, wtedy jest spora szansa abyśmy natrafili na materiał świeżo wyrzucony przez kometę. Następna szansa takiej szczęśliwej konfiguracji nastąpi w roku 2018. Nie powinniśmy się zniechęcać i spróbować swych sił w obserwacjach a może jakiś zagubiony strumień meteoroidowy Drakonidów zaskoczy nas tego roku.

Obserwatorzy chcący „zaliczyć” Drakonidy powinni zaplanować swoje obserwacje w noce 7/8-9/10 października. Miejsce skąd wybiegają meteory jest zaznaczone na dołączonej mapce.

Radiant jest widoczny całą noc, a w obserwacjach nie będzie przeszkadzał Księżyc będąc kilka dni po nowiu. Podczas obserwacji należy patrzeć się na niebo w odległości 30-50 stopni od radiantu roju GIA. Drakonidy będą wolnymi meteorami wybiegającymi z okolic swojego radiantu, gdyż pędzą na spotkanie z ziemską atmosferą z prędkością jedynie 20 km/s (co jest równe bagatela 72000 km/h !). Oznacza to, iż ich prędkości kątowe nie powinny przekraczać kilku a w ekstremalnych przypadkach kilkunastu stopni na sekundę.

Zainteresowanych włączeniem się w obserwacje meteorów, które mają wartość naukową a zarazem pasją, zachęcam do odwiedzenia stron internetowych Pracowni Komet i Meteorów. Obecnie prężnie rozwijamy obserwacje wizualne meteorów, teleskopowe, fotograficzne oraz za pomocą kamer przemysłowych (Polish Fireball Network). Zachęcamy do współpracy.

Autor

Anna Marszałek

Komentarze

  1. huk    

    Nie na temat — By pomóc znaleźć temat na artykuł, zwracam uwagę, że na GPB właśnie parę dni temu skończył się hel. Temperatura SQUID-ow się powoli podnosi, ale wciąż napływają interesujące dane. Doświadczenie praktycznie weszło w kolejną, najbardziej irytującą fazę – oczekiwania na obróbkę pomiarów, która ma potrwać w niezależnych instytucjach około roku. Nie wiem jak Wy, ale ja trzymam kciuki za Dziadka Einsteina 🙂

    Warto zajrzeć: http://einstein.stanford.edu/index.html

    1. pies na teorie    

      Moment pędu rządzi — Taki może być jednoznaczny i niekwestionowany wniosek z eksperymentu.

      Zgodność zaś wyników z przewidywaniami testowanej teorii –jak dla mnie będzie podejrzana, albowiem eksperyment nie uwzględnia wpływu wszechobecnej ponoć ciemnej energii, warunkującej dalsze bałwochwalstwo. Nie może uwzględniać, bo nie wiadomo czy ta ciemna w ogóle istnieje, o zależnościach ilościowych nie wspominając.

Komentarze są zablokowane.