Krowy i przemysł energetyczny to największe źródła emisji gazów cieplarnianych, przyczyniające się do globalnego ocieplenia – twierdzą australijscy naukowcy z Perth, podczas gdy inna australijska badaczka na łamach czasopisma Science w ogóle neguje występowanie zjawiska.

Mimo poważnych badań na ziemskim efektem cieplarnianym i podejmowanych działań mających zapobiec przewidywanej katastrofie, zdaniem niektórych naukowców klimat na Ziemi nie jest dziś bardziej gorący niż w przeszłości.

Tak twierdzi Erica Hendy z Uniwersytetu w Canberze. Badaczka zbadała sięgające XVI wieku, nienaruszone pokłady korali z Wielkiej Rafy Koralowej u wybrzeży Australii. Na tej podstawie stwierdziła, że temperatury na Ziemi w XX wieku były podobne jak w wieku XIX i XVIII.

Większość naukowców zgadza się jednak co do tego, że ocieplenie klimatu w wyniku ludzkiej działalości jest już obserwowalne. Wskutek przemysłowej działalności człowieka zwiększona produkcja gazów cieplarnianych prowadzi do globalnego ocieplenia.

Naukowcy przestrzegają, że jeśli ocieplenie klimatu Ziemi będzie postępowało dalej w tym tempie, w ciągu 50 lat podnoszenie się poziomu oceanów doprowadzi do zatopienia połowy wyspiarskich państewek Pacyfiku.

Interesującą teorię dotyczącą ocieplenia prezentują tymczasem inni australijscy naukowcy. Zdaniem uczonych z Perth, to krowie odchody i wydzielane przez bydło gazy są drugim, po przemyśle energetycznym, źródłem gazów cieplarnianych. Bydło hodowane jest bowiem w ilościach znacznie przekraczają cych naturalną normę. Dr Rob Kelly opracował szczepionkę, ograniczającą wydalanie gazów przez bydło i owce. Podobno zainteresowanie szczepionką wyraziły wszystkie światowe potęgi w produkcji wołowiny, w tym Stany Zjednoczone.

Autor

Marcin Marszałek