Naziemne obserwacje jowiszowego księżyca Io ukazują największy widziany do tej pory wybuch wulkanu w Układzie Słonecznym.

Misja Galileo dobiega powoli końca. Zadanie monitorowania wulkanizmu księżyca Io musza przejąć naziemne teleskopy. W lutym ubiegłego roku jeden z teleskopów Kecka na Hawajach zaobserwował ogromną erupcję na Io. Badania prowadzili Franck Marchis i Imke de Pater z Uniwersytetu California.

Mozaika zdjęć wykonanych przez sondę Galileo. Najmniejsze dostrzegalne obiekty mają rozmiary około 2 kilometrów. Księżyc Io jest jedynym poza Ziemią ciałem w Układzie Słonecznym, na którym odkryto wulkany. Co napędza działalność wulkaniczną? Prawdopodobnie oddziaływanie pływowe Jowisza i pozostałych trzech księżyców galileuszowych.

Naszym celem była obserwacja Io i mierzenie poziomu aktywności wulkanicznej” – wyjaśnił Marchis. „Pierwsza z nocy obserwacyjnych była rozczarowująca, gdyż na półkuli zwróconej do Jowisza nie dostrzegliśmy żadnego wybuchu. Jednak dwa dni później, na tej samej połowie księżyca dostrzegliśmy bardzo jasną erupcję, która gwałtownie się pojawiła„.

Zanim Io znalazł się w jowiszowym cieniu, Keck wykonał trzy jego zdjęcia w różnych długościach fali w zakresie bliskiej podczerwieni. Pozwoliły one odtworzyć temperaturę, siłę i skalę wybuchu. Temperaturę lawy oszacowano na 1500 kelwinów. To wielkość zbliżona do temperatur lawy ziemskich wulkanów. Jednak w przypadku Io rozlała się ona na obszarze 1900 kilometrów kwadratowych. To znacznie więcej niż obszar objęty jakimkolwiek zalewem lawy na Ziemi.

Nie ulega wątpliwości, że to najbardziej energetyczna erupcja zaobserwowana tak na Io jak i na Ziemi” – stwierdził Marchis.

Dzięki obserwacjom wykonanym pierwszej nocy udało się dostrzec początek wybuchu i ustalić jej miejsce. Miała ona miejsce w rejonie nazywanym Surt. W 1979 roku, pomiędzy przelotami Voyagerów w pobliżu Io, w tym samym miejscu również nastąpiła erupcja wulkaniczna.

Autor

Michał Matraszek