Analiza danych po misji Phoenix wykazała, że lądownik trafił na Marsie na ciekłą wodę. To przełomowe odkrycie ma kluczowy wpływ na możliwość występowania tam życia — w przeszłości, jak też obecnie.

Przez kilka dziesięcioleci poszukiwań życia na Marsie, próbowano również odnaleźć wodę w stanie ciekłym, która stwarzałaby warunki do występowania żywych organizmów. Pisaliśmy już o Lód na Marsie – mamy dowody!“>odkryciu na Marsie zamarzniętej wody przez Phoenixa. Najnowsze odkrycie ma wymiar historyczny — o ile bowiem życie nie mogło powstać (według dzisiejszej wiedzy) w lodzie odnalezionym przez lądownik w okolicy północnego bieguna, gdzie temperatura spada do -70?C, to znamy organizmy żywe, które zamieszkują solankę. Jak się okazało, Phoenix trafił na wysoce zasoloną wodę w stanie ciekłym — i to nie tylko w miejscu lądowania, prawdopodobnie występuje ona w wielu miejscach Czerwonej Planety.

Dowodem, który przekonał naukowców, że na Marsie występuje ciekła solanka, są dostrzeżone krople substancji, które na kolejnych zdjęciach zmieniały położenie i łączyły się.

Obecność ciekłej wody nie oznacza jeszcze, że na Marsie występuje życie: woda może być zbyt zasolona i ulotna. Odkrycie tłumaczy jednak ślady niedawnej erozji powierzchni, zaobserwowane przez Mars Reconnaissance Orbiter. Wcześniej naukowcy myśleli, że powierzchnia została wyrzeźbiona przez wodę miliardy lat temu, jednak wiele form nie mogło powstać tak dawno. Dane termodynamiczne i fizyczne z lądownika potwierdzają szerokie występowanie na Marsie ciekłej wody o wysokim zasoleniu.

Podczas pięciomiesięcznej misji na powierzchni Marsa lądownik Phoenix nie zaobserwował bezpośrednio ciekłej wody. Według naukowców silniki hamujące sondy mogły spowodować, że ciecz ochlapała jej ramiona podczas lądowania 25 maja zeszłego roku.

Czynnikiem, który w niskich temperaturach zapewnia utrzymywanie niezamarzniętej wody w gruncie, pozwalając na występowanie żywych organizmów, jest obecność nadchloranów. Sole te znacznie obniżają temperaturę krzepnięcia wody. Nadchlorany znalezione przez Phoenixa utrzymałyby wystarczającą ilość ciekłej wody, aby mogły w niej występować organizmy podobne do tych, odkrytych na Ziemi, w antarktycznych Suchych Dolinach. Tam również na głębokości kilku centymetrów występuje solanka. Ponadto właściwości elektryczne solanki osłabiają sygnał radaru, co obserwowano przy pomiarach przeprowadzanych przez marsjańskie orbitery.

Misja Phoenixa zakończyła się w listopadzie 2008, gdy zbyt niskie temperatury podczas marsjańskiej zimy uniemożliwiły dalszą pracę sondy. Istnieje niewielka szansa, że wraz z nadejściem wyższych temperatur w październiku, lądownik zacznie znowu funkcjonować — o ile odparuje dwutlenek węgla, jaki zamarzł na jego panelach słonecznych.

Autor

Wojciech Rutkowski