Grupa astronomów kierowana przez Franka Winklera z Middlebury College połączyła precyzyjne cyfrowe obserwacje z prostymi zasadami matematycznymi dla wyznaczenia jasności eksplodującej gwiazdy, która była obserwowana prawie tysiąc lat temu. Była ona wtedy prawdopodobnie najjaśniejszym obiektem gwiazdowym obserwowanym przez ludzkość w czasach historycznych.
1 maja 1006 roku bardzo jasna gwiazda pojawiła się nagle na niebie południowym w gwiazdozbiorze Wilka, na południe od konstelacji Skorpiona. Obserwowana była w Chinach, Japonii, Egipcie, Iraku, Włoszech i Szwajcarii. Była widoczna przez kilka miesięcy aż w końcu znikła w blasku dnia. Wszyscy zgadzają się co do tego, że musiała być bardzo jasna, nie zostało jednak dotąd ustalone jak bardzo.
Współczesna astronomia dawno temu ustaliła, że obiekt obserwowany w 1006 roku był wybuchem gwiazdy supernowej. Jednak aż dotąd nie udało się dostrzec pozostałości po tej potężnej eksplozji kończącej życie gwiazdy.
Dzięki serii obserwacji wykonanych przez teleskopy na w obserwatorium Cerro Tololo Inter-American Observatory (CTIO) w Chile, Winkler i jego grupa (w skład której wchodzili również student Gaurav Gupta i Knox Long ze Space Telescope Science Institute w Baltimore) odnaleźli słabą otoczkę wodorową otaczającą miejsce wybuchu. Jej średnica kątowa jest porównywalna ze średnicą jaką na ziemskim niebie zajmuje Księżyc. Otoczka powstaje na skutek oddziaływania fali uderzeniowej powstałej w czasie wybuchu z rozrzedzonym gazem przestrzeni międzygwiezdnej.
Astronomowie wykorzystali obserwacje wykonane w okresie ostatnich 11 lat i zmierzyli jak szybko rozszerza się otoczka. Wykonane również niedawno pomiary spektralne pozwoliły na ustalenie absolutnej wartości prędkości z jaką porusza się fala uderzeniowa. Wynosi ona około 2900 kilometrów na sekundę czyli około 1 procenta prędkości światła.
Połączenie wiedzy o prędkości i szybkości z jaką zwiększa się rozmiar kątowy otoczki pozwoliło na łatwe ustalenie jej odległości od Ziemi. Wynik, 7100 lat świetlnych, jest odległością w jakiej nastąpił wybuch.
Istnieje kilka różnych rodzajów wybuchów supernowych, jednak ten który obserwowano w 1006 roku na pewno był wybuchem typu Ia (tego samego rodzaju supernowych astronomowie używają do określania tempa w jakim zwiększa się ekspansja Wszechświata). Wszystkie gwiazdy tego typu mają identyczne jasności absolutne, podobnie jak wszystkie 100-watowe żarówki świecą tak samo jasno. Przez kilka tygodni jasność supernowej typu Ia porównać można z jasnością 5 miliardów Słońc.
Supernowe, które pozwalają astronomom na badania kosmologiczne znajdują się w odległych galaktykach i mogą być obserwowane jedynie przez największe teleskopy. Jednak supernowa z 1006 roku wybuchła w najbliższym naszym sąsiedztwie.
“Ze znajomości dystansu i jasności absolutnej supernowych Ia możemy oszacować jak jasno musiała ona świecić na niebie 1000 lat temu” – wyjaśnia Winkler. “Jej jasność musiała wynosić około minus 7,5 wielkości gwiazdowej, gdzieś w połowie pomiędzy jasnością Wenus i Księżyca w pełni. Błyszczał w wyjątkowo efektowny sposób“.
Aby wyobrazić sobie jak jasno świeci obiekt -7,5 magnitudo, należy odnaleźć widocznego obecnie na niebie Jowisza i porównać go z najsłabszą z trzech gwiazd w Pasie Oriona. Jowisz jest tyle razy jaśniejszy od tej gwiazdy, ile razy supernowa była jaśniejsza od Jowisza.
Artykuł dotyczący omawianej pracy ukazał się 1 marca w czasopiśmie Astrophysical Journal.
Andrzej Karoń
Jasność Supenowej AD 1006 — No, no ówczesna Supernowa rzeczywiście robiła piorunujące wrażenie na naszych przodkach…
Myślę że najlepszym sposobem zrozumienia tego jak niezwykłe było to dla nich zjawisko jest obserwacja najjaśniejszych flar Iridium: o jasności do ok. -8 magnitudo.
Na stronie: http://heavens-above.com można sprawdzić kiedy, gdzie i o jakiej jasności wystapi flara Iridium.
Jest NIEAMOWITY!
Aż szkoda, że trwa tylko kilka -kilkanaście sekund. Nasi przodkowie miali taką jakby “najjaśniejszą flarę Iridium” przez wiele miesięcy!