Astronomowie odkryli ciekawy obiekt. Przypomina on drabinę otaczającą umierającą gwiazdę.
Zdjęcia przesłane przez Kosmiczny Teleskop Hubble'a ukazują szczegóły niezwykłej mgławicy znajdującej się wewnątrz Drogi Mlecznej i oznaczonej HD 44179. Nazywana ona bywa Czerwonym Prostokątem ze względu na swój kształt i kolor obserwowane przez naziemne teleskopy.
HST ukazał szczegóły, które nie mogą być dostrzeżone z Ziemi ze względu na turbulencje atmosfery. Szczegóły przeprowadzonych obserwacji zostały w kwietniu 2004 roku opublikowane w piśmie Astronomical Journal.
Ostre zdjęcia pokazują, że obiekt nie jest idealnym prostokątem, ale przypomina kształtem literę X. Astronomowie przypuszczają, że jest to skutek wypływu gazu i pyłu z gwiazdy znajdującej się w centrum mgławicy. Materia wyrzucana jest w dwóch przeciwnych kierunkach tworząc coś, co kształtem przypomina dwa stożkowate wafle do lodów połączone czubkami. Innymi ciekawymi szczegółami są struktury przypominające szczeble drabiny. Wszystko to nadaje mgławicy kształt pajęczej sieci. Szczeble to prawdopodobnie skutek powtarzających się co kilkaset lat epizodów wyrzucania materii z gwiazdy. Mgławica jest tak ułożona względem Ziemi, że widzimy te struktury jako proste linie (oglądamy złączone rożki z kierunku prostopadłego do ich wspólnej osi symetrii).
Gwiazda w centrum Czerwonego Prostokąta rozpoczęła życie podobnie jak nasze Słońce. Teraz dobiega ona już kresu swoich dni i odrzuca materię tworząc mgławicę. Proces ten rozpoczął się około 14 tysięcy lat temu. W ciągu kilku następnych tysięcy lat gwiazda stanie się mała i gorąca. Zacznie silnie świecić w promieniowaniu ultrafioletowym. Fluorescencja mgławicy spowoduje powstanie obiektu, który astronomowie nazywają mgławicą planetarną.
Obecnie jednak gwiazda jest tak chłodna, że atomy otaczającego ją gazu nie świecą, a pył jest widoczny jedynie dzięki temu, że rozprasza światło gwiazdy. W pyle znajdują się także molekuły emitujące część światła w czerwonym zakresie widma. Astronomowie podejrzewają, że są to cząstki węglowodorów, nie można jednak tego jeszcze udowodnić.
Dzięki doskonałej rozdzielczości Teleskopu Kosmicznego udało się zaobserwować inny szczegół: ciemne pasmo przenikające przez okolice gwiazdy. To cień grubego dysku pyłowego, który ją otacza. Sama gwiazda pozostaje dla nas przez to niewidoczna, jedyne światło które do nas dociera to to, które zostaje wysłane prostopadle do kierunku gwiazda-Ziemia, a potem rozproszone. Astronomowie stwierdzili też, że centralny obiekt jest ciasną parą gwiazd obiegających się raz na 10,5 miesiąca. Ich oddziaływanie jest prawdopodobnie przyczyną powstania gęstego dysku pochłaniającego światło. Tajemnicą pozostaje jednak przyczyna regularnie powtarzających się wyrzutów materii.
Czerwony Prostokąt został odkryty na początku lat siedemdziesiątych w czasie poszukiwań silnych źródeł promieniowania podczerwonego. Leży on około 2300 lat świetlnych od nas w kierunku konstelacji Jednorożca. Gwiazdy otoczone obłokami często emitują dużo podczerwieni, gdyż tak właśnie świeci ogrzany pył. Nazwę Czerwony Prostokąt w 1973 roku zaproponowali astronomowie Martin Cohen i Mike Merrill.
Prezentowane zdjęcie wykonał Teleskop Kosmiczny 17 i 18 marca 1999 roku za pomocą urządzenia Wide Field Planetary Camera 2.