Kosmiczny teleskop NASA Chandra dał nam nowe spojrzenie w promieniach X na tak zwane „Filary stworzenia”, czyli Mgławicę Orzeł (M16). Obserwując ją w zakresie promieniowania rentgenowskiego, mogliśmy zajrzeć głębiej w olbrzymie kolumny gazu i pyłu. Umożliwi to ustalenie na jaką skalę zachodzą w tej mgławicy procesy formowania gwiazd.
Tłumaczenie: Paweł Bogner
Obserwacje Chandry nie wykryły żadnych źrodeł promieniowania rentgenowskiego w parujacych obłokach gazowych (ang. EGG – evaporating gas globules) – miejscach, gdzie można oczekiwać tworzenia się gwiazd, ze względu na obecność zagęszczeń pyłu i gazu. Badania wskazują na to, że być może w większości tych obłoków nie formują się żadne nowe gwiazdy. Jednakże z obserwacji prowadzonych w podczerwieni wynika, że 11 z 73 EGG zawiera młode obiekty gwiazdowe i 4 z nich są wystarczająco masywne, aby utworzyć gwiazdę. Przykładem jest E42 w wspomnianej już Mgławicy Orzeł o masie zbliżonej do Słońca. Bardzo prawdopodobne jest, że tak wyglądało nasze Słońce w początkach swojego powstawania.
„Filary stworzenia” i raczkujące w nich gwiazdy są pozostałościami masowego procesu tworzenia się gwiazd w Mgławicy Orzeł, który największe natężenie miał kilka milionów lat wcześniej. Obecnie jest to mało aktywny obszar, w którym natężenie formowania gwiazd jest niewielkie. Przykładem miejsca, gdzie procesy tworzenia gwiazd zachodza wciąż bardzo intensywnie, jest NGC 2024, gdzie obserwatorium Chandra dostrzegło gęste gromady młodych gwiazd.
O mgławicy M16 pisaliśmy już wcześniej (Nowy lodowy obraz serca Mgławicy Orzeł„>artykuł 1, „Filary Stworzenia” kolebką gwiazd„>artykuł 2).