Głównym celem misji New Horizons ma być badanie Plutona, Charona i Pasa Kuipera. Osiągnięcie celu misji, której początek planowany jest na 2006 roku, będzie możliwe w 2015 roku. Jednak już w 2007 roku sonda będzie mogła dostarczyć bezcennych danych, dotyczących Jowisza.

Oddziaływanie grawitacyjne Jowisza ma pomóc sondzie w locie na krańce Układu Słonecznego. Podczas manewru zbliżenia się do planety sonda znajdzie się w co najmniej trzy razy bliżej odległości od Jowisza niż sonda Cassini w 2000 roku. Sonda Cassini również wykorzystała oddziaływanie Jowisza podczas lotu na Saturna.

Obserwacje Jowisza mają być okazją do wypróbowania kamer, spektrometrów, radiometrów i czujników plazmy i pyłu, znajdujących się na pokładzie sondy New Horizons. „Każda sonda musi sprawdzić swoje instrumenty i możliwości zanim doleci do celu” – mówi naukowiec misji, dr Hal Weaver z Johns Hopkins University Applied Physics Laboratory. – „Przelot w pobliżu Jowisza da New Horizons niepowtarzalną możliwość przeglądu instrumentów na bardzo niezwykłym obiekcie„.

New Horizons będzie kolejna misją NASA, która pozwoli zbadać złożony i fascynujący system Jowisza” – mówi dr Alan Stern z SwRI Space Studies Department. – „Sonda zbliży się do Jowisza prawie na odległość orbity księżyca galileuszowego Kalisto„. Z tak bliskiej odległości będzie można wykonać wiele badań, których nie mogła wykonać sonda Cassini, która dokonała przelotu w dalszej odległości.

Plan naukowy misji musi być gotowy jak najprędzej, przed startem muszą się również odbyć wymagane testy środowiskowe i bezpieczeństwa. W lecie 2004 roku przygotowania do misji skupią się na stworzeniu planu obserwacji Jowisza. Misją New Horizons Jupiter Encounter Sequencing Team (JEST) kierować będzie dr Jeff Moore z Ames Research Center.

New Horizons będzie następną misją na Jowisza i będzie wyposażona w skomplikowane instrumenty” – mówi dr Moore. – „Mamy zamiar wyłuskać i umieścić w programie najbardziej potrzebne projekty obserwacji Jowisza, jego księżyców, magnetosfery i pierścieni. Następnie zaprojektujemy pięciomiesięczny projekt obserwacji, które zostaną wykonane między końcem 2006 roku i początkiem 2007„.

Badanie Jowisza to rodzaj naukowego bonusu misji New Horizons” – dodaje dr Weaver. – „Będzie to dla nas również cenna możliwość sprawdzenia instrumentów i manewrowości sondy„.

Ważąca 465 kilogramów sonda New Horizons ma dotrzeć do Plutona w lecie 2015 roku. Sonda ma zbadać geologię i geomorfologię Plutona i Charona, sporządzić mapy składu powierzchni i rozkładu temperatury tych odległych światów, zbadać skład atmosfery planety i jej strukturę. Następnie sonda ma odwiedzić inne lodowe światy, pierwotne obiekty Pasa Kuipera, dla których wykona podobne badania.

W lipcu 2002 roku Decadal Survey for Planetary Science przy National Research Council uznała misję do Plutona, Charona i Pasa Kuipera za najbardziej priorytetową spośród wszystkich misji planetarnych. Doceniono fundamentalne znaczenie tych ciał w zwiększeniu naszego rozumienia Układu Słonecznego.

Autor

Anna Marszałek

Komentarze

  1. Erotoman    

    Szczypta złosliwości 🙂 — Tak… pewnie że New Horizons powie nam więcej o Jowiszu niż Cassini. Trzeba było jeszcze planowaną misję porównać z Mars Pathfinderem i misjami Apollo, dzięki którym o Jowiszu nie dowiedzieliśmy sie NIC. W tym towarzystwie rzeczywiście, dane które zbierze New Horizons są BEZCENNE.

    Nie można zapomnieć, że jeśli chodzi o Jowisza to zarówno Cassini jak i New Horizons to druga liga. Informacje o największej z planet pochodzą głównie z misji Galileo, a jej nazwa nie pada w newsie ani razu 🙂 Nie ma też mowy o Voyagerach.

    Powód tego robienia piany z mózgu jest moim zdaniem prozaiczny:

    New Horizons boryka się z wielką wrogością pewnych środowisk w USA, które za życiowy cel numer jeden postawiły sobie NIE ZBADANIE Plutona… no bo można parę groszy więcej przeznaczyć na jedynie słuszną Stację Kosmiczną i na wysyłanie kolejnego złomu na Marsa („no bo może tam jest życie!”). Pluton w tej wizji tylko przeszkadza. Niektórzy nawet próbują pozbawić go zaczytnego miana planety… a przecież do jakiegoś obiektu Pasa Kuipera to nawet nie opłaca się latać.

    Trzeba więc jakoś uzasadnić, moim zdaniem szlachetny, cel jakim jest zbadanie dziewiątej PLANETY. Wymyśla się więc dodatkowy powód: badanie Jowisza. Należało jeszcze dopisać: „A wokół Jowisza to krąży Europa, a tam jest woda i może jest życie i New Horizons będzie go pilnie wypatrywał!” Wtedy to dopiero byłby propagandowo mocny argument (choć naukowo – żaden).

    Dlaczego jako ludzkość powinniśmy badać Plutona? Bo on istnieje! – to dla mnie wystarczające uzasadnienie!

    pozdrawiam miłośników pup, piersi i wszystkich pozostałych

  2. Astrogator    

    O co Ci chodzi ? — Przecież New Horizon zbada Jowisza przy okazji ,musi bowiem w jego polu grawitacyjnym nabrać prędkości by za życia tych co go zaprojektowali ,wysłali i zasponsorowali doleciał do celu . To co , ma go nie badać ? Europę zbadają inne sondy a teraz dziękujmy Opatrzności , że jest kraj który poszerza naszą wiedzę o nowe horyzonty.

    1. Tommy    

      Zgadzam się z tobą kolego. — To fakt, aby dotrzeć do Plutona w 2015 roku, niezbędny jest grawitacyjny przelot obok Jowisza. Nie można wtedy zmarnować takiej okazji by nie przetestować urządzeń sondy. Gdyby wykryto jakieś problemy jest szansa, że można je jeszcze usunąć zanim sonda dotrze do właściwego celu.

      Pozdrawiam
      Tomasz Szymański
      http://probe.astroww.pl

      1. Grzechu    

        Moj pkt widzenia 😉 — Czy zdola sie cos naprawic to ja nie wiem- przyklad japonska sonda ktora by wejsc na orbite przy ktorej moglaby osiagnac marsa musiala polatac kilka lat wokol chyba merkurego czy wenus-bo tak sie popsulo. Kiedy juz wydawalo sie ze ja „naprawili” i doleci do marsa znowu cos sie stalo-sonde zmrozilo i juz nie daje znakow zycia. Najprawdopodobniej „przygrzeje”;) w marsa-moze wtedy odzyska sily:)
        W kazdym razie boja sie ze mikroby,ktore ponoc sa na sondzie bo jej nie oczyscili, zanieczyszcza marsa. Misja byla fajna ale niestety szlak ja trafil.
        Na marsa nie ma co juz wydawac kasy i wysylac tam ludzi. To wyrzucanie kasy w bloto. Mozna tam leciec tylko i wylacznie po to by pokazac swiatu ze sie da. A wedlug mnie nalezaloby sie skupic na wysylaniu sond w kierunku planetoid, komet i ciekawych ksiezycow typu-europa, tytan i kto wie moze wyslac tam czlowieka albo jakiegos robota(na europe)by sie dowiercil do hipotetycznego oceanu wody. Pas kuipera tez trzeba badac. Moze ktos nie wie ale nasz ksiezyc powstal z ziemi po uderzeniu planety wielkosci 2/3marsa(chyba tyle). Planetoidy to niedoszla planeta, pas kuipera chyba tez. A co z oblokiem Oorta??? Heliosfera, heliopauza??
        Wedlug mnie wyrzucanie kasy to misje na marsa i ISS.
        PS czy ktos zna jakies stronki ciekawe o Deep Inpact, Rosetta, albo europejskich planach uderzenia pociskiem w planetoide???
        Pozdrawiam

        1. Tommy    

          Więcej optymizmu:)

          > Czy zdola sie cos naprawic to ja nie wiem- przyklad japonska
          > sonda ktora by wejsc na orbite przy ktorej moglaby osiagnac marsa
          > musiala polatac kilka lat wokol chyba merkurego czy wenus-bo tak
          > sie popsulo. Kiedy juz wydawalo sie ze ja „naprawili” i doleci
          > do marsa znowu cos sie stalo-sonde zmrozilo i juz nie daje znakow
          > zycia. Najprawdopodobniej „przygrzeje”;) w marsa-moze wtedy odzyska
          > sily:)
          > W kazdym razie boja sie ze mikroby,ktore ponoc sa na sondzie bo jej
          > nie oczyscili, zanieczyszcza marsa. Misja byla fajna ale niestety
          > szlak ja trafil.

          >>> Zawsze jest szansa naprawy! można by przytoczyć np. misje Galileo wielokrotnie tracono z nią łączność (prawie 14 lat w kosmosie z czego 8 spędzonych na orbicie Jowisza), Sonda Stardust też była naprawiana na odległość, że nie wspomnę o problemach Pathfindera jakie miał ze zjazdem na powierzchnie Marsa! Wszystkie te usterki były naprawiane na odległość. A jeśli chodzi o NOZOMI to jej trajektoria wcale nie przebiegała wokół Merkurego czy Wenus! – poruszała się po orbicie heliocentrycznej. Nigdy nie wydawało się, że kontrola lotu naprawiła NOZOMI! Jej problemy zaczęły się w grudniu 1998 roku. Przebieg lotu NOZOMI >> http://probe.astrowww.pl/przebieg_lotu_noz.htm
          Na 90% NOZOMI nie uderzy w Marsa – nie ma obaw.

          > Na marsa nie ma co juz wydawac kasy i wysylac tam ludzi. To
          > wyrzucanie kasy w bloto. Mozna tam leciec tylko i wylacznie po
          > to by pokazac swiatu ze sie da.

          >>> Da się na pewno! – to już wiadomo od dawna:) Nie zgodzę się z Tobą. Kiedyś ludzie sądzili i uważali, że latanie samolotem to też wyrzucanie kasy w błoto, a było to jeszcze nie tak dawno bo 100 lat temu! Ba nawet nie wierzyli, że jest to możliwe! – a jednak jest! Czy dziś ludzie nadal uważają samoloty za niepotrzebne?

          A wedlug mnie nalezaloby sie
          > skupic na wysylaniu sond w kierunku planetoid, komet i ciekawych
          > ksiezycow typu-europa, tytan i kto wie moze wyslac tam czlowieka
          > albo jakiegos robota(na europe)by sie dowiercil do hipotetycznego
          > oceanu wody. Pas kuipera tez trzeba badac. Moze ktos nie wie
          > ale nasz ksiezyc powstal z ziemi po uderzeniu planety wielkosci
          > 2/3marsa(chyba tyle). Planetoidy to niedoszla planeta, pas kuipera
          > chyba tez. A co z oblokiem Oorta??? Heliosfera, heliopauza??
          > Wedlug mnie wyrzucanie kasy to misje na marsa i ISS.
          > PS czy ktos zna jakies stronki ciekawe o Deep Inpact, Rosetta,
          > albo europejskich planach uderzenia pociskiem w planetoide???
          > Pozdrawiam

          >>> Stronki:
          http://spdext.estec.esa.nl/home/rosetta
          http://www.rosetta-lander.net/
          http://deepimpact.jpl.nasa.gov/ – misja NASA:) nie Europejska
          http://www.muses-c.isas.ac.jp/English/index.html
          http://www-ssc.igpp.ucla.edu/dawn/index.html

          I moja: http://probe.astrowww.pl/ – SONDY KOSMICZNE
          Pozdrawiam Tommy

      2. Ayrton    

        New Horizons a Jowisz — Erotoman ma oczywiście rację. Moi drodzy, nie chodzi o to, żeby nie przelatywać obok Jowisza i nie wykorzystywać jego asysty grawitacyjnej. Jowisz jest naturalnym punktem w trasie na zewnątrz US – to jasne. Erotoman pisze tylko, że artykuł w stylu „New Horizons zbada Jowisza” jest mydleniem oczu. O Jowiszu New Horizons nie powie nam niczego więcej niż Galileo. On nie tyle będzie badał Jowisza, co badał samego siebie przy okazji przelotu obok Jowisza. A taki artykuł (źródłem jest, przypominam, Spaceflight Now) to makretingowy chwyt mający na celu sprzedanie misji, która się sprzedaje słabo :o(
        Na zakończenie – też jestem za tą misją, ale jeśli ktoś pisze, że wysyłanie czowieka na Marsa jest bez sensu, może wysłać go na Europę, to nie wiem, czy się śmiać czy płakać…

        1. Astrogator    

          jakie mydlenie oczu ? — O jakim mydleniu oczu wy mówicie ? Jest to tylko stwierdzenie oczywistego faktu , że New Horizon zbada Jowisza , bo zbada go a nie tylko siebie. Będą to intensywne czteromiesięczne badania kryjącego jeszcze wiele tajemnic układu wielu księżyców ,zórz jowiszowych ,atmosfery , magnetosfery i wielo nipoznanych zjawisk zachodzących w otoczeniu planety. To że się wiele dowiemy zapewnią 4 zespoły przyrządów wyprzedzające technologicznie te z Galileo o epokę ! Do badania samej siebie są przewidziane specjalne procedury m.in. raz w roku sonda włączać się będzie na 50 dni i wtedy będą starannie testowane wszystkie układy. Misja sprzedaje się zle ? to jakieś novum. Zaangażowany jest w to dosłownie cały kraj ,od tysięcy obywateli zasypujących kongres listami po dziesiątki uniwersytetów , instytutów i osrodków badawczych po Kongres i Prezydenta który dołożył brakujące $ .ajak ktoś mowi o ladowaniu ludzi na Europie to chyba pomylił rzeczywistość z Odyseją Kosmiczną. I na Boga , nie porównujcie techniki kosmicznej USA z japońską czy europejską lub rosyjską to jest przepaść.

        2. Ayrton    

          A takie :o)

          > O jakim mydleniu oczu wy mówicie ?

          O takim:

          „… sonda będzie mogła dostarczyć bezcennych danych, dotyczących Jowisza.”
          „… będzie można wykonać wiele badań, których nie mogła wykonać sonda Cassini…”

          No, chyba że to jest obiektywna i pełna informacja. Przypominam jeszcze raz, że nie zająknięto się nawet na temat Galileo :o)

          > To że się wiele dowiemy zapewnią
          > 4 zespoły przyrządów wyprzedzające technologicznie te z Galileo o
          > epokę !

          I tylko ten fakt mógłby usprawiedliwić takie a nie inne info. Mógłby gdyby… napisano jednak o Galileo. Ale, jak widać, wygodniej było porównać misję New Horizons z Cassinim. Ciekawe czemu, prawda? ;o)

          > Misja sprzedaje się zle ? to jakieś novum.

          A nie? Nie była przypadkiem zagrożona? Nie chcieli obciąć funduszy na nią? Może się niejasno wyraziłem, ale chodziło mi właśnie o to, że misja ma grono przeciwników. I jestem za tym, żeby ich jednak przekabacać na „właściwą stronę” :o) ale jak widzę taki styl, to szczerze mówiąc, mam mieszane uczucia.

          > jak ktoś mowi o ladowaniu ludzi na Europie
          > to chyba pomylił rzeczywistość z Odyseją Kosmiczną.

          Nie no, wylądujmy na Europie, ale żeby to zrobić trzeba się najpierw wybrać na Marsa. To się nie stanie w dwa lata, ale dlaczego nie mielibyśmy strategicznym horyzontem sięgać tak daleko?

          > I na Boga , nie porównujcie techniki kosmicznej USA
          > z japońską czy europejską lub rosyjską to jest przepaść.

          A mógłbyś to jakoś rozwinąć?

        3. Astrogator    

          To proste — Nie można porównywać badań jakie prowadził Galileo z innymi sondami ,które tylko przelotem były w pobliżu Jupitera. Galileo stworzono tylko do tego celu. Fundusze obcięto nie na New Horizon tylko na Pluto-Kuiper Express bo koszty wzrosły na ponad 800mln$ . Zrezygnowano więc z tego projektu i ogłoszono szybko nowy konkurs tak by misja była tańsza i szybsza.Opracowano więc nowatorski projekt ktory zmieścił się w kwocie 488 mln $ , zabierze więcej instrumentów i dostarczy 10 razy węcej danych niż zarzucony Pluto-Kuiper. Każdy projekt jest zagrożony póki nie zostaną przyznane nań fundusze. Zgadzam się , wylądujemy na Europie ,na Marsie …tylko kiedy?
          tylko USA jest w stanie wysłać statki do zbadania innych planet. To oczywiste że wyprzedzają technologicznie świat.

        4. Ayrton    

          Proste i oczywiste

          > Nie można porównywać badań jakie prowadził Galileo z innymi
          > sondami ,które tylko przelotem były w pobliżu Jupitera. Galileo
          > stworzono tylko do tego celu.

          No właśnie. I dlatego oczywiste jest, że pisanie o epokowych badaniach Jowisza, jakie ma przeprowadzić NH jest bzdurą.

          > Fundusze obcięto nie na New Horizon
          > tylko na Pluto-Kuiper Express

          Pisałem gdzieś, że obcięto? Nie. W ten sposób dyskutujesz z argumentami, które sam tworzysz ;o) Pisałem, że była zagrożona:
          https://news.astronet.pl/news.cgi?3414
          „Wyznaczonej na 2006 rok misji NASA do Plutona zagraża niebezpieczeństwo. Fundusze na tę misję mogą zostać obcięte.
          W piątek Izba Reprezentantów głosowała za obcięciem budżetu NASA na nowe programy w roku 2004 o 55 milionów dolarów […] Prawie cały budżet na nowe programy, wynoszący 130 milionów dolarów jest przeznaczony na misję New Horizons”

          > Zgadzam się , wylądujemy na Europie ,na Marsie …tylko kiedy?

          A to akurat zalezy od bardzo wielu czynnikow. Zasadniczych technicznych przeszkód nie widzę.

          > tylko USA jest w stanie wysłać statki do zbadania innych planet.

          ZSRR: Wenera-4, Wenera 7-12,
          ESA: Mars Express, planowane: Venus Express, Betti Colombo i inne.
          To nie jest pełna lista, ale nie chce mi się w tej chwili szukać.

          > To oczywiste że wyprzedzają technologicznie świat.

          Jeśli nawet, to nie jest to przepaść, jak pisałeś. No chyba że wykażesz, że istotnie to Amerykanie w tej chwili przodują np. w ekspediowaniu ludzi w kosmos. Z tego co się orientuję w tej chwili czynnymi nacjami, które wystrzeliwują ludzi są Rosjanie i Chińczycy :o))) Aha – uprzedzam od razu – wiem, że to nie są sondy międzyplanetarne, ale użyłeś ogólnego sformułowania „technika kosmiczna”.

        5. Astrogator    

          Rosjanie — Rosjanie robią to za amerykańskie pieniądze a zaawansowanie techniczne w lotach kosmicznych Chin jest na poziomie pierwszych lotów w latach 60-tych. ZSRR już dawno nie istnieje a ponadto ich loty miały charakter wyłącznie propagandowy , patrz międzynarodówka socj. z Marsa – ot cały program badawczy. Jak mi wiadomo żaden europejski statek nie dotarł do innej planety a wszystkie misje planetarne (poza Rosetta)do 2012 zostały skreślone ,no a Japończycy? miejmy nadzieję że nie trafią w Marsa.

        6. Michał M.    

          Amerykańskie też — Nieważne za czyje pieniądze latają Rosjanie. NASA też korzysta nie ze swoich pieniędzy, tylko z podatków. Sojuzy to wynalazek ZSRR i nic tego nie zmieni, kłopoty finansowe Rosji też nie.

          Poza tym nie śmiałbym się tak z „ruskiej” techniki. Na pokładzie Sojuzów zginęły dotąd 4 osoby, a w wahadłowcach 14 (po 2 poważne katastrofy).

          I nieprawdą jest że loty ZSRR miały kiedykolwiek charakter tylko propagandowy. A przynajmniej z tym, że były bardziej polityczne niż USA. A kto okrzyknął swojego satelitę „pierwszym sztucznym satelitą wolnego świata”? Może Rosjanie 😉

          Takie to były czasy – ludzkość dorosła do podróży kosmicznych, tu nie chodziło głównie o propagandę.

          Przez całe lata sześćdziesiąte Amerykanie byli daleko w tyle. To Rosjanie wysłali pierwszego satelitę, pierwszego człowieka, wykonali pierwszy spacer kosmiczny. Amerykanie wyrównali (wyprzedzili) w czasie realizacji misji Apollo.

          A jeśli chodzi o Europę, to faktycznie masz rację: „Wielki sukces europejskiego programu! Rakieta Ariane 5 nie zboczyła z kursu!” 😉

          pozdrawiam

        7. Ayrton    

          Same bzdury tu widzę…

          > Rosjanie robią to za amerykańskie pieniądze

          ROTFL. Jakieś źródło tej informacji? Ani NASA ani rząd USA nie mają prawa wypuszczać pieniędzy z obiegu wewnątrzkrajowego na finansowanie zewnętrznych programów kosmicznych. Do tego potrzebna jest zgoda Kongresu.

          > a zaawansowanie techniczne w lotach kosmicznych Chin jest
          > na poziomie pierwszych lotów w latach 60-tych.

          … gdy tymczasem Amerykanie tak się technicznie „zaawansowali”, że siedzą teraz i nie bardzo wiedzą, co mają dalej zrobić. Chwilowo są uziemieni, bo całą parę w programie załogowym bezmyślnie puścili w program wahadłowców. I wcale nie jest mi z tego powodu do śmiechu.

          > ZSRR już dawno nie istnieje

          A co to ma do rzeczy? Poza tym jasne jak Słońce jest, że spadkobiercą ZSRR jest Rosja – jeśli idzie program kosmiczny, to w gruncie rzeczy jedynym spadkobiercą.

          > a ponadto ich loty miały charakter wyłącznie propagandowy

          Po pierwsze – znow nie wiem, co tu ma charakter propagandowy do rzeczy. Po drugie – weźmy np. program Apollo – także był przedsięwzięciem wyłącznie propagandowym.

          > a wszystkie misje planetarne (poza Rosetta) do 2012 zostały skreślone

          Nieprawda. A na marginesie – Rosetta nie jest misją planetarną i dlatego o niej nie wspomniałem.

          > Japończycy? miejmy nadzieję że nie trafią w Marsa.

          Aha… A dlaczego to mamy „mieć nadzieję”? Bo jak trafią, to Marsjan rozwścieczą, czy jak?

        8. Astrogator    

          Ignorancja — A kto podtrzymywał Mira przy życiu , jak nie wizyty amerykańskich astronautów a gdyby nie ISS finansowany w wiekszości przez USA program ruskich lotów załogowych by nie istniał.
          Amerykanie wiedzą co robić , napewno lepiej niż Ty.
          nie śmieję się z niczyjej techniki ,zwłaszcza rosyjskiej.
          Wykazuję ,że tylko USA prowadzi naukowe badania w kosmosie z rozmachem i wyprzedza pod tym względem resztę świata o epokę a może dwie , zwłaszcza Rosję i trzeba wiele ignorancji by tego nie widzieć. Przykłady? ; HEAO, OSO ,SMM, IRAS ,GRO , CHANDRA, HST, SOHO ,misje planetarne i dalekigo kosmosu ,że wymienię tylko kilka , nie mówiąc o projektowanych. A czego dokonał ZSRR ? A Chiny ?
          Tak się dzieje , że rozwój techniki astronautycznej odbywa się skokowo, wahadłowce były takim skokiem którego inni nie dokonali i jeżeli latają to w skorupach z lat 60-tych. Kolejnym skokiem może być napęd jonowy i kto znów dokona tego skoku ?
          Nie rozwścieczymy Marsjan , ale dobrze dla tych samych powodów dla których Galileo nie został zrzucony na Europę !
          Pozdrawiam

        9. Ayrton    

          Zabawne :o) — To naprawdę zabawne, że dałeś swojemu postowi tytuł „Ignorancja”, ale ja lubię zabawne rzeczy :o) Nie jestem specjalistą od astronautyki, ale z dziecinną łatwością zbijałem Twoje argumenty. Nie chce mi się wymieniać punktów, które po kolei obalałem – wystarczy przewinąć stronę trochę w górę – ale jak Ci zależy, mogę to zrobić.

          > gdyby nie ISS finansowany w wiekszości przez USA
          > program ruskich lotów załogowych by nie istniał.

          Przede wszystkim starasz się po cichu zmienić front, bo najpierw napisałeś, że Rosja prowadzi swój program kosmiczny za amerykańskie pieniądze, teraz natomiast okazuje się, że ISS jest jedynie powodem istnienia tego programu (domyślam się, że pieniądze, za które Rosja wysyła ludzi w kosmos, są jednak rosyjskie, he?). Zmartwię Cię, ale nawet to jest strasznie naciągane. Gdyby nie Rosja i ESA, nie byłoby ISS, który jest praktycznie jedynym uzasadnieniem istnienia floty amerykańskich wahadłowców. ISS bardziej jest potrzebny Amerykanom niż Rosji, a chciałbym zwrócić uwagę, że to właśnie ona utrzymuje ISS przy życiu. Można zaryzykować tezę, że to jednak Rosja bardziej się przydaje Stanom niż na odwrót.

          > Amerykanie wiedzą co robić , napewno lepiej niż Ty.

          Może zamiast organizować personalne wycieczki, skup się raczej na faktach. Bez zgody Kongresu żaden budżetowy cent nie pójdzie za granicę, a już szczególnie na wspieranie czyjegoś programu kosmicznego i to jest odpowiedź na Twoją tezę o finansowaniu Rosjan przez USA. Chcesz z tym polemizować?
          Co do Amerykanów – zaraz będzie o tym, że niektórzy rzeczywiście wiedzą, co robić…

          > nie śmieję się z niczyjej techniki ,zwłaszcza rosyjskiej.
          > Wykazuję ,że tylko USA prowadzi naukowe badania w kosmosie z
          > rozmachem i wyprzedza pod tym względem resztę świata o epokę a
          > może dwie , zwłaszcza Rosję i trzeba wiele ignorancji by tego nie
          > widzieć.

          Mam pojęcie, ile różnych misji wysłali Amerykanie, Rosjanie i inne nacje. Nie umniejszam roli Stanów, ale akurat to co wypisujesz po prostu nie zgadza się z faktami – wydawało mi się, że pisałeś, że nikt poza Amerykanami nie jest w stanie wysłać statków do zbadania innych planet.

          > A czego dokonał ZSRR ? A Chiny ?

          O dokonaniach ZSRR pisał Michał. O Chinach wspomniałem głównie „dla sportu” – akurat tak się składa, że sytuacja jest taka a nie inna i to właśnie Rosjanie i Chińczycy mają czynny program załogowy, czy Ci się to podoba, czy nie. Niewiele na to poradzisz. Lot Chińczyka jest tylko niewielkim kamyczkiem, ale wrzuconym do amerykańskiego ogródka.

          > Tak się dzieje , że rozwój techniki astronautycznej odbywa się
          > skokowo, wahadłowce były takim skokiem którego inni nie dokonali i
          > jeżeli latają to w skorupach z lat 60-tych.

          No, faktycznie, nie śmiejesz się z rosyjskiej techniki :-))) „Skorupy z lat 60-tych” – to jest niezła rozrywka na niedzielę. Na marginesie – wahadłowiec to wobec tego „skorupa z lat 70-tych”. Co w tych „skorupach” Ci nie gra? Pewnie to, że są prostsze w konstrukcji, nie mają wystających elementów (mówię o kapsułach), więc nie są narażone na takie obciążenia aerodynamiczne, jakim podlega wahadłowiec. Wahadłowce są lepsze, bo co? Bo są amerykańskie? Bo mają skrzydła? Przecież jak coś ma porządnie latać, to musi skrzydła mieć! ;o)
          Błędem Amerykanów było to, że nie zostawili sobie żadnej alternatywy poza jedynie słusznymi i kosztownymi wahadłowcami. Teraz budzą się z ręką w nocniku i miotają się w tę i z powrotem.
          Wydaje mi się, że lepiej mieć parę sprawnych „skorup z lat 60-tych” :-))) niż kilka nieczynnych wahadłowców, ale nikogo do przyjęcia tego stanowiska nie zmuszam.
          Może jeszcze dwa słowa na temat wyższości kapsuł nad wahadłowcami (sic!) Oto stanowisko Roberta Zubrina (to Amerykanin? Niemożliwe…):
          „… the Shuttle Orbiter cannot be used much longer as a system for transporting crews to Earth orbit. The Columbia disaster has made it clear that the antiquated Orbiters are becoming increasingly unsafe. [..] A simple capsule will be much safer than a more complex system, will have a much lower development cost, and can be made available for flight much sooner, thereby cutting short the risks and costs associated with prolonged Shuttle operations.”
          Źródło: http://www.martiansoil.com/archives/001098.php
          Dla porządku zaznaczam, że mam w stosunku do wahadłowców nieco bardziej liberalne zdanie niż Zubrin i widzę dla nich albo ich następców miejsce, ale nie jako jedyny rodek transportu!

          > Nie rozwścieczymy Marsjan , ale dobrze dla tych samych powodów dla
          > których Galileo nie został zrzucony na Europę !

          Bo nie skazi Marsa? Dobre :o) zwłaszcza że na Marsie już parę ziemskich sond wylądowało, chyba że się mylę. Lepiej w takim razie będzie, jeśli MERy i Beagle też nie trafią?

        10. Astrogator    

          Niezłe , naprawdę niezłe — Rozbawiłeś mnie do łez , zwlaszcza wykazując wyższość Sojuzów nad Space Shuttle .Genialne. Nie starczyłoby czasu by wyliczyć dokonania wahadłowców. A może wybierzemy się Sojuzem naprawić HST ? :-))
          Zupełnie nie rozumiem jaki to kamyczek wrzucały Chiny i dlaczego akurat do ogródka USA . Może to jakaś obsesja ?
          Nozomi nie była sterylizowana , MERy i Beagle tak ,chociaż to może wiele nie dać , ale tego obaj nie wiemy.
          Amerykanie się miotają ,jak ???????? To Twój punkt widzenia ? bo jeśli tak to rozumiem już wszystko.
          Opinia R. Zubrina- a to dobre , najlepsze w dniu dzisiejszym .Gratuluję.
          Nigdy nie negowałem tego że ZSRR potrafił wysłać sondy na Marsa czy Wenus ,chodziło mi o to , że nie było z tego żadnych korzyści naukowych lub niewielkie .Jeżeli uważasz inaczej to tak naprawdę czego się dowiedzielismy w wyniku tych misji. Gołym okiem widać że to była propaganda z małymi wyjątkami. Naprawdę ambitne projekty Mars 96 czy Fobos 1 i 2 niestety nie udały się . Piszesz że Rosja jest spadkobiercą ZSRR, no jest . Tylko że ZSRR wysyłało sondy a Rosja nie, dlatego napisalem że żaden kraj nie jest w stanie wysłać misji planetarnej bo ZSRR już nie istnieje. Argumentów o finansowaniu nie poruszam bo nie wiem dlaczego omijasz fakty. Usa nie płaciły Rosji za loty do Mira ,więc za darmo tam latali ? Gdyby nie Rosja nie byloby ISS , zgadzam się ,byłoby SS ale dokąd latałyby Sojuzy. Wbrew temu co piszesz ,gdy nie było ISS wahadłowce miały po co latać . Wydaje Ci się poprostu że we wszystkim masz rację , i że jesteś nawet mądrzejszy niz ludzie którzy tworzą astronautykę. Powodzenia

        11. Ayrton    

          A gdzie konkrety?

          > Rozbawiłeś mnie do łez , zwlaszcza wykazując wyższość Sojuzów nad
          > Space Shuttle .

          Nie ja wykazywałem wyższość, tylko Zubrin. Jak już pisałem, nie jestem żadnym specjalistą od astronautyki, ale to, że pojazd mający wynosić człowieka w kosmos, nie musi być uskrzydlony i nie musi mieć takich rozmiarów jak promy kosmiczne, trafia nawet do mnie.
          To Ty twierdziłeś, że wahadłowce są krokiem milowym, więc Ty powinieneś podać jakieś potwierdzenie tej tezy. No ale przecież Ty płaczesz ze śmiechu, a to z pewnością jest bardziej zajmujące niż podawanie jakichś konkretów, więc się ich nie doczekam.

          > A może wybierzemy się Sojuzem naprawić HST ? :-))

          Primo – pisałem, że widzę dla wahadłowców pewne zastosowanie – pewnie nie zauważyłeś.
          Secundo – czy mam rozumieć, że misje serwisowa HST są jedynym, poza ISS, uzasadnieniem dla istnienia STS? Jeśli tak, to na ten temat już nie dyskutuję, bo nie mam aż tak abstrakcyjnego poczucia humoru. Do HST planowana jest – o ile się nie mylę – jedna misja serwisowa. A nawet to nie było jeszcze niedawno jasne.

          > Zupełnie nie rozumiem jaki to kamyczek wrzucały Chiny i dlaczego
          > akurat do ogródka USA . Może to jakaś obsesja ?

          Chyba tak. Amerykanie mają taki czuły punkt – „duma narodowa”. Ledwo Chińczyk wyleciał na orbitę, a Amerykanie już zaczęli umniejszać znaczenie tego faktu. Okazało się, że on to w tym kosmosie był nic nie znaczącą przykrywką a prawdziwym powodem wystrzelenia Shenzhou był szpiegowski satelita! :-[ A przecież to oczywiste, że szpiegowskie satelity mogą umieszczać tylko Amerykanie ;o) Nic nie poradzę – były i takie komentarze.
          I po raz kolejny – ostatni już – podkreślam, że o tych Chińczykach to napisałem tylko na marginesie.

          > Nozomi nie była sterylizowana , MERy i Beagle tak ,chociaż to może
          > wiele nie dać , ale tego obaj nie wiemy.

          Ale już Vikingi starylne nie były. Poza tym sonda nie lądująca w nominalnym trybie, tylko „uderzająca” w planetę, najpierw się rozpadnie w atmosferze (chociaż rzadkiej, jednak wystarczająco „opornej”) i spłonie. Ale fakt – coś tam mogło by przeżyć. Moim zdaniem nawet jeśli Nozomi by trafiła w Marsa, nic by się złego nie stało.

          > Amerykanie się miotają ,jak ???????? To Twój punkt widzenia ? bo
          > jeśli tak to rozumiem już wszystko.

          Od dawna brakuje pomysłów na to, co ma się dziać w przyszłości, bo wahadłowce prędzej czy później (raczej prędzej) latać przestaną. Ostatnio coś sie zaczyna powoli ruszać, ale sytuacja jest jeszcze daleka od klarowności i przypomina właśnie miotanie się.

          > Opinia R. Zubrina- a to dobre , najlepsze w dniu dzisiejszym
          > .Gratuluję.

          Aha. Brak jakichkolwiek argumentów, tylko wzruszenie ramionami – można i tak…

          > Nigdy nie negowałem tego że ZSRR potrafił wysłać sondy na Marsa
          > czy Wenus ,chodziło mi o to , że nie było z tego żadnych korzyści
          > naukowych lub niewielkie .Jeżeli uważasz inaczej to tak naprawdę
          > czego się dowiedzielismy w wyniku tych misji.

          Sondy Wenera np. dokonały pomiaru warunków na Wenus (ciśnienie, temperatura), pomiarów światła, zbadały skład skał oraz przesłały panoramę Wenus.

          > Gołym okiem widać że to była propaganda z małymi wyjątkami.

          Ależ była! Tylko co z tego? Stwierdzenie, że program Apollo był czysto propagandowy, nie zmieni faktu, że Amerykanie byli na Księżycu, prawda?

          > Argumentów o finansowaniu nie poruszam bo nie wiem dlaczego omijasz fakty.

          Jak to nie poruszasz? A kto pisał o płaceniu Rosjanom? Ja???

          > Usa nie płaciły Rosji za loty do Mira ,więc za darmo tam latali?

          Nie bardzo rozumiem. Poza tym Mir to jużprzeszłość, Ty zaś używasz czasu teraźniejszego: „Rosjanie robią to za amerykańskie pieniądze”

          > Wbrew temu co piszesz ,gdy nie było ISS wahadłowce miały po co latać.

          Proszę, podaj jakieś przykłady poza misji serwisowej Teleskopu Kosmicznego. Rzeczywiście mogłem coś przeoczyć.

          > Wydaje Ci się poprostu że we wszystkim masz
          > rację , i że jesteś nawet mądrzejszy niz ludzie którzy tworzą
          > astronautykę.

          O, broń Boże. Ale jeśli widzę lukui w argumentacji albo unikanie odpowiedzi na postawione pytania, to to wytykam. To źle?
          Ja bym tylko chciał, żeby dyskusja była rzetelna i merytoryczna. Jeśli wahadłowiec ma jakieś zasadnicze przewagi nad kapsułą, to nazwij je po imieniu zamiast lać wodę. Jak Amerykanie płacą Rosjanom za rozwijanie ich programu kosmicznego, to czekam na jakieś dowody. Tylko tyle i aż tyle.

        12. Tommy    

          Największy problem to? ……. pieniądze!

          > Jak mi wiadomo żaden
          > europejski statek nie dotarł do innej planety a wszystkie
          > misje planetarne (poza Rosetta)do 2012 zostały skreślone ,no a
          > Japończycy? miejmy nadzieję że nie trafią w Marsa.

          To prawda, że żaden europejski statek nie dotarł do innej planety, ale już niedługo to się zmieni. Za niecały miesiąc na Marsie wyląduje Beagle 2 a po jego orbicie krążyć będzie Mars Express. Nie zapominajmy jeszcze o lądowniku HUYGENS, który 14 stycznia 2005 roku wyląduje na Tytanie (księżyc Jowisza) http://probe.astrowww.pl/huygens.htm
          Oprucz Rosetty ESA planuje jeszcze misje Wenus Express, ExoMars, Bepi Colombo i Mars Sample Return (MSR) jest jeszcze NetLander Francuskiej Agencji Kosmicznej CNES. Na uwagę zwłaszcza zasługuje Mars Sample Return (MSR) Najważniejszym jej celem jest pobranie próbek skał marsjańskich z powierzchni oraz z pod powierzchni i przetransportowanie ich na Ziemię w celu dalszych analiz. Zdaje się, że wyprzedzą Amerykanów choć nie wiem czy sobie na to pozwolą!:)

          Jeśli chodzi o Japonię (JAXA) to misja NOZOMI jest pierwszą misją międzyplanetarną a jak wiadomo brak doświadczenia zwiększa prwadopodobieńsktwo popełnienia błędu. (Pierwsze śliwki robaczywki) JAXA w chwili obecnej posiada w przestrzeni kosmicznej jeszcze sondę MUSES-C, która radzi sobie całkiem, całkiem http://probe.astrowww.pl/muses_c.htm
          A w planach JAXy LUNAR – A, Selene. Mimo to prawdą jest, że Amerykanie technologicznie wyprzedzają resztę Świata, ale to chyba dobrze, że jest taki kraj. Dzięki któremu idziemy do przodu „małymi kroczkami” ale do przodu.

          Tak na zakończenie to nie śmiałbym się z Rosjan, Japończyków, czy Europejskiej Agencji Kosmicznej, wszyscy oni starają się aby wszystko było dobrze, ale na wszystko potrzebne są PIENIĄDZE, z którymi jest różnie:( Dlatego całe to zamieszanie z misją New Horizons. Miejmy nadzieje, że wszyscy się dogadają i w styczniu 2006 roku będziemy oglądać start sondy New Horizons Pluto-Kuiper Belt.

          MISJE PALNOWANE >> http://probe.astrowww.pl/misje_planowane.htm

        13. Erotoman    

          O wyższości świąt Wielkiejnocy nad świętami Bożego Narodzenia — Dyskusja zeszła na zupełnie inny temat niż chciałem. Po kilku dniach chyba czas powiedzieć: Panie i Panowie, dajcie spokój!.

          Bez ZSRR i USA nie byłoby dzisiejszej techniki kosmicznej. To, że osiągnięto taki a nie inny poziom podboju Kosmosu zawdzięczamy temu, że trwała ostra rywalizacja pomiędzy tymi dwoma krajami i że w pewnym momencie się skończyła. Tak naprawdę komunizmowi zawdzięczamy w tej dziedzinie bardzo dużo.

          Zastanawianie się czy lepszy jest Sojuz czy wahadłowiec przypomina dyskusję nad tym, które święta są ważniejsze: Wielkanoc czy Boże Narodzenie.

          Każdy z nich ma zalety. Sojuz jest bezpieczniejszy, tańszy i przede wszystkim – przy każdej misji nowiusieńki, prosto z fabryki. STS – bardzo ładowny i wygodny dla załogi. Każdy ma wady. Sojuz – ciasny. STS – drogi w eksploatacji w porównaniu z korzyściami które ze sobą niesie i przede wszystkim stary (mogą się w nim gromadzić choroby nabyte w czasie kolejnych lotów).

          Nie sposób powiedzieć który z nich jest lepszy. Dlatego proponuję zawieszenie broni po obu stronach.

          I to by było na tyle! (Jan Tadeusz Stanisławski, profesor mniemanologii stosowanej)

          pozdrawiam miłośników pup, biustów i wszystkich pozostałych

        14. Ayrton    

          Wahadłowce a kapsuły

          > Dyskusja zeszła na zupełnie inny temat niż chciałem. Po kilku dniach
          > chyba czas powiedzieć: Panie i Panowie, dajcie spokój!.

          Eee tam, kto powiedział, że dyskusje nie mogą wykazywać pewnego „dryfu tematycznego”? ;o)

          > Sojuz jest bezpieczniejszy, tańszy i przede
          > wszystkim – przy każdej misji nowiusieńki, prosto z fabryki. STS
          > – bardzo ładowny i wygodny dla załogi. Każdy ma wady. Sojuz –
          > ciasny. STS – drogi w eksploatacji w porównaniu z korzyściami które
          > ze sobą niesie i przede wszystkim stary (mogą się w nim gromadzić
          > choroby nabyte w czasie kolejnych lotów).

          Prawie pełna zgoda :o) Ja zresztą pisałem parę razy wyraźnie, że STS do pewnych zadań się nadaje, ale ogólnie jest przerostem formy nad treścią. Kto inny natomiast psy na kapsułach wieszał i tarzając się ze śmiechu nazywał je „skorupami” 😛

Komentarze są zablokowane.