4 stycznia o 5:35 naszego czasu amerykańska sonda „Spirit” wylądować ma w miejscu, które może być pozostałością wyschniętego marsjańskiego jeziora. „Nie ma wielkich wątpliwości: w tym miejscu była, przynajmniej przez jakiś czas, ciekła woda” – stwierdza Jim Garvin z NASA, kierownik naukowy misji marsjańskich.

Na 21 minut przed lądowaniem odłączy się człon lądujący. 15 minut później sonda wtargnie w atmosferę, a po kolejnych dwóch minutach maksymalnie się rozgrzeje. Na 113 sekund przed lądowaniem, na wysokości 8,6 kilometra rozłoży się spadochron, a 20 sekund później odrzucona zostanie osłona cieplna. 10 sekund później odłączy się lądownik i zawiśnie na linie. Korzystanie z radaru pozwoli na rozłożenie poduszki powietrznej na wysokości 284 metrów, około 8 sekund przed lądowaniem. 2 sekundy później uruchomione zostaną silniki hamujące, a 3 sekundy przed lądowaniem, na wysokości 10 metrów przecięta zostanie lina, na której wisieć będzie „Spirit„. Poduszka powietrzna złagodzi uderzenie w grunt. Odbijając się może on pokonać około kilometra. 66 minut po lądowaniu wypuszczone zostanie z poduszek powietrze, a pomiędzy 96 i 187 minutą spędzoną na Marsie lądownik ma się otworzyć.

Wykonane przez sondę Mars Global Surveyor zdjęcie krateru Gusev Crater, w którym 4 stycznia 2004 roku wylądować ma lądownik „Spirit„. Strzałka pokazuje kierunek, z którego w przeszłości mogła do krateru wpływać woda.

Miejscem tym jest krater Gusev, szeroka na 145 kilometrów dziura w gruncie powstała trzy do czterech miliardów lat temu w wyniku uderzenia planetoidy w równikowe obszary Marsa. Znajduje się w nim system wyżłobionych kanałów, którymi do krateru napływała prawdopodobnie woda. „Trudno jest wyobrazić sobie taki krajobraz powstały bez udziału wody” – stwierdził Garvin.

Wewnątrz krateru uczeni spodziewają się znaleźć efekty odkładania materiału, które mogło utworzyć warstwę o grubości kilometra. Może ona być przykryta pyłem i piaskiem, który w czasie ostatnich dwóch miliardów lat został nawiany do krateru.

Jeśli jednak w kraterze Gusev kiedykolwiek była woda, skutki jej obecności wciąż jeszcze powinny być widoczne.

Woda to ważny warunek rozwinięcia się biologicznego życia. Krajobraz oglądany z orbity wygląda w tym miejscu bardzo przekonująco. Uczeni nie będą jednak pewni, że rzeczywiście była tu kiedyś woda, dopóki z bliska nie zbadają tego miejsca.

Krajobraz krateru Gusev, który dostrzegamy obecnie, był modyfikowany przez lawę, lód i wiatry. Miała na niego wpływ zarówno stojąca woda jak i zdarzające się powodzie” – zauważa Garvin. „Spirit” niesie na swoim pokładzie narzędzia, które pozwolą na badanie tych problemów.

Artystyczna wizja lądownika Mars Exploration Rover na powierzchni Marsa.

Łazik będzie przemierzał powierzchnię, poszukiwał minerałów i analizował je. Swoje otoczenie pozna z wielką dokładnością. Pozwoli ustalić jaka była rzeczywista przeszłość tego miejsca.

Wyraźny ślad dawnej obecności wody będzie mógł być znaleziony w skałach.

Jeśli we wnętrzu krateru rzeczywiście znajdowało się wielkie jezioro, pozostały po nim pozostałości w postaci minerałów formujących się w czasie parowania wody. Jednym z nich jest sól kuchenna złożona z chloru i sodu. Na Marsie „Spirit” znaleźć może gips i chlorek magnezu, a także związki zawierające węgiel jak chlorek węgla. Są one, choć nie zawsze, produkowane przez organizmy żywe. Ale prawie zawsze są sygnałem obecności wody… przynajmniej na Ziemi.

Innym sygnałem może być sposób uporządkowania sedymentacji. Jeśli za odkładanie materii odpowiedzialny jest wiatr, warstwy mogą być bardziej chaotyczne, w związku ze zmieniającym się jego kierunkiem. Jeśli odkładania dokonuje woda, powstające warstwy są bardziej regularne i leżą jedna na drugiej.

Najciekawszy wniosek jaki może wypłynąć z badań łazika to stwierdzenie, że na Marsie przez długi okres czasu była ciekła woda. Bez względu jednak na to, czy na Marsie była woda czy też jej nie było, bez względu czy było tam życie czy też nie, Mars Exploration Rover pomoże nam wyznaczyć przyszłe kierunki badania Czerwonej Planety.

Na dzisiejszej (3 stycznia) konferencji prasowej poinformowano, że odwołano zaplanowany na dzisiaj manewr zmiany trajektorii. „Spirit” okazał się być na dobrym kursie i zmiana orbity nie była potrzebna. „I think today is a great day to land on Mars!” („Myślę że dzisiaj jest świetny dzień aby wylądować na Marsie„) – powiedział kierujący fazą lądowania Mark Adler. NASA przypomina jednak, że pomimo trwającego 43 miesiące przygotowania, wejście w atmosferę Czerwonej Planety i lądowanie są najtrudniejszymi etapami misji i mogą się one nie udać.

Autor

Michał Matraszek

Komentarze

  1. jacek    

    bombardowania ciąg dalszy 🙂 — tym razem 400-tu funtowym „rowerem” 😀

    Trzymajmy kciuki by tym razem się udało !

    1. $pryt    

      Wspaniały program — Czy wiecie, że na programie National Geographic Channel emitowany jest co jakiś czas film „Życie na Marsie” opowiadający o powstaniu właśnie tych sond? Omawiany jest bardzo szczegółowo Krater Gusev jako miesjce do lądowania. Kto jeszcze więc go nie widział, to niech bierze program telewizyjny i szuka filmu pod tym tytułem. Gorąco polecam!

  2. Nu!    

    Stronka o Gucevie — A tu jest link do innej stronki o Gusevie z ładnymi zdjęciami:
    http://themis.asu.edu/pr20030411.html

  3. bol    

    Stracona Szansa — Mam pewne wątpliwosci czy wszystko pódzie pomyslnie……. nazwa
    Spiryt daje pewne pojecie pod wpływem czego byli naukowcy budujący
    sondę.Szkoda że nasze gorzelnie nie wykupily praw do nazwy.Wyobraźcie sobie sprawozdanie z Marsa,np.”…sonda Żubrówka odkryła ślady życia marsjańskiego.Niestety po tym jak pożyczyła mu 10 zł(podobno do najbliższej wypłaty)marsjanskie życie gdzies znikło….”
    pzdr

    1. Erotoman    

      Spiryt to duch, nie wódka 🙂 — Spiryt znaczy „duch”. Stąd pochodzi określenie „seans spirytystyczny” 🙂 Przecież nie chodzi na nim o to, żeby spić się do nieprzytomności, ale o to, żeby skontaktować się z _tamtym_ światem (nie ważne czy to jest możliwe).

      Swoją drogą to to, co wstępuje w człowieka po spożyciu alkoholu etylowego często przypomina opętanie przez ducha. Wspólne słowo na określenie tych dwóch pojęć jest więc jak najbardziej na miejscu.

      Takie chodzą plotki, mam nadzieję że tylko plotki, że po wejściu Polski do Eurokołchozu to, co sprzedawane jest teraz jako „spirytus” będzie się musiało nazywać „okowitą”… „aqua vita”, „woda życia” 🙂 Mam nadzieję, że to tylko plotki, bo w następnym kroku zabroni się nam używać słów „rower, aspiryna, walkman, kolaboracja”, bo po polsku znaczą trochę co innego niż w innych językach :-/

      Powodzenia „Spirit”! Jeśli zarówno MER-A jak i MER-B szczęśliwie wylądują, to miłośnicy astronomii na świecie będą mieć „OPPORTUNITY for SPIRIT” czyli „okazję żeby się napić” 😉

      pozdrawiam w nowym roku

  4. MIR    

    😀 — hihi a tu tez sie pochwale ze polecialem na marsa 😛 a to calkiem prawdoppodobne bo w pazdzierniku 99mialem modem:D teraz mam powody do snobizmu:D

    1. Michał M.    

      Ja też 😉 — Od razu pokazuję certfikat, żeby nikt nie myślał że bujam

      http://spacekids.hq.nasa.gov/2003//getcert3.cfm?uid=14835

    1. Ciekawski    

      A ja leciałem Mars Polar Landerem! — Oto mój certyfikat 😉

      http://spacekids.hq.nasa.gov/mars98/

      „Unfortunately, we are very sorry to report that the CD-ROM bearing all the names was mounted on the failed Mars Polar Lander, which was launched on January 3, 1999.

      A total of 932,816 unique names was sent to Mars on the Mars Polar Lander.”

      Rozbili mnie o powierzchnię wraz z 932 815 innymi osobami i nazywają to „failed”? ;-P

  5. jacek    

    daliście się panowie sprowokować jednemu niedowiarkowi — to może jużbyście klub jakiś założyli mikro-chipowych astronautów 😀

    a swoją drogą marsjanie od razu będą mieć gotową listę, gotowych na wszystko agentów, przy okazji ich kolejnej inwazji na naszą matkę-ziemię 😀

  6. Anonymous    

    już za chwileczkę już za minutkę — i wszystko będzie jasne

  7. jacek    

    już za chwileczkę już za minutkę — i wszystko będzie jasne

  8. jacek    

    noi u słyszeli spirita ! 😀 — wylądował , w CNN pokazują, że klaszczą, to chyba sie udało 🙂

    oj oby tylko do wody nie wpadł, bo tego nie przewidzieli 😀

Komentarze są zablokowane.