Zdjęcie w tle: ispace

ispace Inc. to notowana na giełdzie japońska spółka zajmująca się przede wszystkim rozwojem robotyki dla ułatwienia eksploracji Księżyca. Szersza, bardziej abstrakcyjna wizja firmy obejmuje nadanie kosmosowi ludzkiego pierwiastka, rozpowszechniając obecność człowieka poza Ziemią. Przekładając to na liczby, ispace wierzy, że do 2040 roku Księżyc będzie na stałe zamieszkiwać 1000 osób, a 10 000 będzie odwiedzać go corocznie.

Założycielem i CEO ispace jest Takeshi Hakamada, który już jako dziecko chodził z głową w gwiazdach. Oczarowany uniwersum Star Wars, uzyskał tytuł magistra inżynierii aerospace, a po studiach pracował w branży konsultingowej, gdzie rozwinął umiejętności zarządzania zespołem i redukcji kosztów.

ispace rozpoczęła swoją działalność jako partner europejskiego zespołu White Label Space, który brał udział w konkursie Google Lunar X Prize. Konkurs ten oferował nagrodę 20 milionów dolarów dla drużyny, której łazik jako pierwszy wyląduje na Księżycu, pokona dystans 500 metrów i prześle dane na Ziemię. Termin realizacji zadania wielokrotnie przesuwano, aż zakończono konkurs w 2018 roku bez wyłonienia zwycięzcy.

Pomimo braku wygranego zespołu, konkurs zainspirował wiele firm do kontynuowania pracy nad technologiami eksploracji Księżyca. Jedną z takich firm jest ispace, która w ramach Google Lunar X Prize wspierała projekt zespołu Hakuto jako niezależna organizacja. Po zakończeniu konkursu ispace skoncentrowała się na rozwijaniu własnych technologii robotyki i eksploracji Księżyca.

Google Lunar XPRIZE via Wikimedia Commons

Logo Google Lunar XPRIZE.

Hakuto, nazwa zespołu, to jedno z japońskich określeń mitologicznego białego królika z Księżyca. ispace nawiązała do tej nazwy, wybierając ją dla swoich pierwszych dwóch misji księżycowych – Hakuto-R, gdzie „R” symbolizuje słowo „reboot” (reset), nawiązując do odnowionych dążeń firmy po zakończeniu konkursu.

Projekt lądownika

Hakuto-R miał na pokładzie 7 ładunków: dwa łaziki, eksperyment z akumulatorami, komputer z oprogramowaniem sztucznej inteligencji i kilka kamer 360 stopni. Umieszczono również tabliczkę z nazwiskami osób wspierających startup i płytę z nagraniem utworu japońskiego zespołu rockowego Sakanaction. Flagowym ładunkiem był łazik Rashid ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich, wyposażony w dwie kamery wysokiej rozdzielczości – jedną mikroskopową, drugą termowizyjną – oraz aparaturę do badania pyłu księżycowego, w szczególności jego kłopotliwą cechę lepienia się do różnych powierzchni.

Złożony model M1 w Centrum Testów Kosmicznych IABG.

Lądownik mierzył około 2,3 metra wysokości – tyle, co przeciętne pomieszczenie – i bez paliwa ma masę 340 kg. Maksymalna masa ładunku, jaką mógł umieścić na orbicie to 30 kg – tyle, co w bagażniku małej osobówki.

Lądownik wyposażono w trzy rodzaje napędów. Do głównych manewrów i lądowania służył centralny silnik oraz sześć silników pomocniczych. Pomocnicze napędy miały także funkcję wektorowania ciągu, czyli umożliwiały zmianę kierunku poprzez pulsacyjną pracę. Wszystkie systemy napędowe dostarczyła europejska firma ArianeGroup – wiodący gracz w dziedzinie europejskich wyrzutni kosmicznych i systemów obronnych.

Systemy nawigacji dostarczyła amerykańską firma Draper – centrum badawczo-rozwojowe znane z licznych projektów dla sektora kosmicznego i obronnego. Dzięki współpracy z tym przedsiębiorstwem ispace jest członkiem programu NASA – Commercial Lunar Payload Services – polegającym na pomocy w finansowaniu budowy prywatnych robotycznych lądowników księżycowych, między innymi na potrzeby programu Artemis.

Misję M1 czas zacząć

Lądownik misji M1 został wystrzelony rakietą Falcon 9 11 grudnia 2022 roku. Dotarł do celu dopiero pod koniec kwietnia, więc lot Ziemia-Księżyc trwał ponad 4 miesiące. To wyraźny kontrast wobec popularnych misji Apollo, w których astronauci dolatywali do celu w kilka dni. Wydłużony czas wynikał z przyczyn ekonomicznych – zastosowana trajektoria pozwala na mniejsze zużycie paliwa kosztem dłuższego czasu lotu.

Tradycyjny sposób wysyłania statku kosmicznego na Księżyc to wystrzelenie go na odległość 400 000 km od Ziemi tak, by w odpowiednim czasie spotkał się z Księżycem. Sonda wpada wtedy w strefę silnego wpływu grawitacyjnego i wchodzi na orbitę okołoksiężycową. Podejście to wymaga jednak dużego zużycia paliwa. Trajektoria Hakuto-R wykorzystuje nie tylko wpływ grawitacyjny  Ziemi i Księżyca, ale także Słońca. Dzięki wypchnięciu lądownika na trajektorię milion kilometrów od Ziemi, daleko poza orbitę Księżyca, statek mógł powoli dogonić Księżyc i oszczędnie paliwowo wejść na jego orbitę.

Hakuto-R wszedł na orbitę okołoksiężycową po 100 dniach, 23 marca. Choć lądownik dotknął powierzchni Księżyca 25 kwietnia, misja zakończyła się fiaskiem – rozbił się na powierzchni. Przyczyną był zakłócony czujnik wysokości, który błędnie zinterpretował teren w pobliżu krateru. Lądownik uznał, że jest bliżej powierzchni niż w rzeczywistości.

Selenochromatyczne zdjęcie (Si) obszaru lądowania – selenochromatyczne odnosi się do obrazów Księżyca w różnych barwach, które pomagają w analizie jego powierzchni, uwzględniając różnice w składzie mineralnym.

Co dalej?

ispace nie poddaje się i zawzięcie brnie do dawno wytyczonego podniebnego celu. Już tej zimy planowana jest misja M2, której nowym elementem będzie mikro-łazik TENACIOUS, przybyły niedawno z Luksemburga, aby badać księżycowy regolit.

Inżynierowie ispace przenoszą lądownik księżycowy RESILIENCE do komory testowej w ośrodku JAXA w Tsukubie, w Japonii.

Statek ma wylądować w regionie Mare Frigoris – tym samym, gdzie miał dotrzeć Hakuto-R podczas debiutanckiego lotu. Tym razem jednak ispace wybrała rozległy, gładki teren, aby zapobiec niefortunnemu zetknięciu z kraterem.

Obecnie przedsiębiorstwo intensywnie przygotowuje się do misji M2, współpracując z partnerami, takimi jak JAXA, i testując hardware. Jeśli okaże się ona sukcesem, planowane są dalsze księżycowe przedsięwzięcia.

Ze względu na międzynarodowe współprace znaczną część ładunków dalszych misji będą stanowić projekty inżynieryjne firm z całego świata. Na przykład łazik SCARCE, zaprojektowany przez brytyjską firmę Asteroid Mining Corporation, przybliży ludzkość do kosmicznego górnictwa. Ten w pełni symetryczny, mobilny łazik ma szansę zrewolucjonizować eksplorację Księżyca i asteroid.  Zanim jednak to się stanie, misja M2 musi odbyć się książkowo. Miejmy nadzieję, że już w 2025 roku ispace przejdzie do historii jako ta prywatna firma, której debiutancko udało się wylądować na powierzchni naszego naturalnego satelity.

Artystyczna wizja lądownika RESILIENCE i mikro-łazika TENACIOUS.

Autor

Milena Nowak