Od lutownic iskrzących w domowym zaciszu, po linijki kodu pisane do późnych godzin nocnych – młodzi pasjonaci nauki z całej Polski od miesięcy żyją jednym celem. Walczą o miejsce w finale konkursu CanSat, aby móc spełnić swoje marzenia o udziale w prawdziwej kampanii startowej i realizacji własnej misji badawczej.
Logo konkursu CanSat.
Zadaniem uczestników jest zbudowanie minisatelity badawczego wielkości puszki po napoju („can”, od angielskiego „puszka”), o wysokości 115 mm i średnicy 66 mm, oraz zaprojektowanie jego misji badawczej. Finaliści konkursu mają szansę uczestnictwa w prawdziwej kampanii startowej, która odbywa się na Pustyni Błędowskiej. W czasie kampanii cansaty są wynoszone na wysokość około 2 km. Podczas spadku na ziemię realizowane są misje wszystkich finałowych drużyn, spośród których jury wybiera zwycięzców, którzy wezmą udział w zmaganiach międzynarodowych. Wyzwanie skierowane jest do zdolnych licealistów z całej Polski o szerokiej gamie zainteresowań. Wspomnianą różnorodność reprezentują sobą członkowie drużyny DracoSat.
Zespół DracoSatStart rakiety podczas zeszłorocznej kampanii startowej.
To, co wyróżnia tę drużynę, to pomysł na zastosowanie alternatywnego systemu odzysku. Kluczem do sukcesu jest zastosowanie balonów. Technologia projektowana przez zespół DracoSat mogłaby umożliwić aktywny wpływ na prędkość i tor lotu CanSata, co nie jest możliwe przy zastosowaniu klasycznych spadochronów.
Zespół DracoSatWizualizacja projektu DracoSat, wykonana w programie Blender.
W początkowej fazie lotu puszka będzie opadać z użyciem spadochronu. Wówczas zostanie uruchomiona pompka, która napełni powietrzem umiejscowione w górnej części CanSata balony. Dzięki znajdujących się w nich czujnikach drużyna upewni się, że balony zostały poprawnie napompowane. Wówczas nitki mocujące spadochron zostaną podgrzane, co spowoduje ich stopienie się, a w rezultacie – odczepienie się spadochronu.
Zespół DracoSatModel cansata zespołu DracoSat, używany do testów.
W dalszej części misji CanSat będzie spadał z napompowanymi balonami, które będą generować opór powietrza pozwalający utrzymać odpowiednią prędkość z zakresu 5-12 metrów na sekundę. Przez cały czas trwania lotu wykonywane będą pomiary ciśnienia (zarówno atmosferycznego, jak i tego wewnątrz balonów), temperatury otoczenia oraz przyspieszenia puszki w trzech osiach. Oprócz tego drużyna będzie śledzić swojego CanSata w czasie rzeczywistym dzięki systemowi GPS, co znacząco ułatwi zarówno analizę trajektorii lotu, jak i późniejsze odnalezienie minisatelity po wylądowaniu.
Zespół DracoSatCzłonkinie zespołu DracoSat podczas przeprowadzenia testów łączności.
Wszystkie dane będą na bieżąco przesyłane do stacji naziemnej, zaopatrzonej w kilka anten, które według przeprowadzonych przez członków DracoSat testów będą w stanie odbierać sygnał z odległości ponad 11 kilometrów. Jest to odległość znacząco większa od tej niezbędnej do śledzenia satelity, co gwarantuje dobrą komunikację w czasie trwania misji.
Zespół DracoSatWykres pokazuje, jak zmienia się RSSI (wyrażona w dBm siła odebranego sygnału radiowego) wraz z odległością od bazy. Im wartość jest bardziej ujemna, tym sygnał słabszy. Niebieskie punkty to pomiary bez attenuatora, a czerwone z attenuatorem.
Na razie drużyna DracoSat wykonała testy swojej komunikacji radiowej, czujników oraz prędkości maksymalnej, nazywanej graniczną – zarówno podczas spadania ze spadochronem, jak i z balonami. Wyniki dotychczasowych działań zaprezentowali 12 grudnia na konferencji podsumowującej edycję jesienną programu grantowego Ochota na Naukę.
Zespół DracoSatCzłonkinie zespołu DracoSat podczas konferencji programu Ochota na naukę.
To tak naprawdę dopiero początek ich zmagań. Projekt drużyny DracoSat stanowi wstęp do stworzenia technologii, która poprzez modulację ciśnienia w balonach mogłaby w czasie rzeczywistym wpływać na parametry lotu. Bieżące działania drużyny można śledzić na jej Instagramie. Zespół dzieli się tam nie tylko wynikami swoich badań, lecz także różnymi anegdotami ze swojej codziennej pracy oraz ciekawostkami ze świata fizyki. Życzymy powodzenia w konkursie!
Redakcja tekstu – Alex Rymarski





