Zdjęcia zrobione przez sondę Mars Global Surveyor odsłaniają nowe, jasne ślady w dwóch wyżłobieniach na Marsie, które mogły być zrobione 7 lat temu, przez wodę zmieszaną z osadem.
“Te obserwacje dają bardzo przekonywujące dowody na to, że woda w postaci ciekłej czasami ciągle jeszcze płynie na powierzchni Marsa” – powiedział Michael Meyer, główny naukowiec programu eksploracji Marsa z NASA. “Kształty tych osadów są takie, jakich się można spodziewać po materiale niesionym przez ciekłą wodę” – powiedział Michael Malin z Malin Space Science Systems. – “Mają rozgałęzienia podobne do palców w dolnej części zbocza i łatwo omijają na swej drodze niewielkie przeszkody“.
Badacze przypuszczają, że woda mogła pozostawać ciekła na tyle długo, po wydostaniu się z podziemnego źródła, że zdążyła jeszcze ponieść ze sobą materiał skalny zanim całkowicie zamarzła. Dwa świeże wyżłobienia mają kilkaset metrów długości. Jasna barwa tych śladów może pochodzić z powierzchniowego szronu uzupełnianego przez lód znajdujący się w złożach. Jasny kolor mogły również nadać sole, zebrane przez wodę.
Mars Global Surveyor odkrył dziesiątki tysięcy wąskich wąwozów na zboczach wewnątrz kraterów i innych zagłębieniach. Malin i jego grupa złożyli raport o pierwszych, dostrzeżonych wyżłobieniach w 2000 roku. W celu znalezienia miejsc ze śladami po ciekłej wodzie badacze wykonywali wielokrotnie zdjęcia setek miejsc. Jedna para fotografii ukazała wąwóz, który powstał po połowie 2002 roku. Wyżłobienie uformowało się na piaszczystej wydmie, naukowcy tłumaczyli to suchym pływem piasku. Obydwa Wyżłobienia znajdują się wewnątrz kraterów w regionach Terra Sirenum i Centauri Montes w południowej części Marsa.
Oprócz badania zmian w niewielkich wąwozach, naukowcy oszacowywali tempo pojawiania się nowych kraterów. Sonda sfotografowała około 98% powierzchni planety w 1999 roku i ponownie 30% w 2006 roku. Najnowsze zdjęcia pokazują 20 świeżych kraterów uderzeniowych, które różnią się rozmiarami od 2 do 148 metrów.
Marcin
To też jest ważne. — “Najnowsze zdjęcia pokazują 20 świeżych kraterów uderzeniowych, które różnią się rozmiarami od 2 do 148 metrów.”
Właśnie. Wszyscy przeżywają to, że znaleziono tą wodę (dla mnie takie odkrycie to była tylko kwestia czasu, więc nie jestem zaskoczony), a zapomina się o tych świeżych kraterach. Dla mnie jest to odkrycie równie ważne. 148 metrów? To musiał być całkiem pokaźny kamlot. Wszystko to pokazuje, że tego gruzu jest jeszcze w naszym układzie całe mnóstwo, a przecież Układ Słoneczny narodził się tak dawno… 5 miliardów lat temu, hmm… Fascynujące. Do tego jeszcze te mikrometeory już po raz któryś z kolei “bombardujące” amerykański wahadłowiec. To daje do myślenia…
Pozdr. Marcin
000
2001? — Byłem przekonany, że pierwsze zdjęcie, bez śladów wody, pochodzi z roku 1999.