NASA oraz Boeing i SpaceX cały czas skupiają się nad rozwojem programu, który przywróci loty załogowe z przylądka Canaveral (obecnie Amerykanie korzystają z rosyjskich rakiet Soyuz, które startują z kosmodromu Bajkonur). W 2018 r. obaj komercyjni partnerzy NASA będą przeprowadzać wiele testów, aby ich rozwiązania spełniały wymagania przeprowadzenia misji oraz bezpieczeństwa postawione przez NASA przy regularnych lotach załogowych na Międzynarodową Stację Kosmiczną.

Praca, jaką wykonują Boeing i SpaceX jest niesamowita. Wytwarzają sprzęt, przeprowadzają niezwykle skomplikowane testy i udowadniają, że ich systemy będą działać tak, jak tego oczekujemy” powiedziała Kathy Lueders – menedżer programu w NASA. „To, by wszystko działało tak, jak powinno, jest najważniejszą rzeczą”.

Boeing oraz SpaceX mają przeprowadzić bezzałogowe loty testowe na ISS, zanim rozpoczną testy z załogami na pokładzie. Po każdym z testów NASA będzie pracowała nad certyfikowaniem poszczególnych rozwiązań, po czym będą mogły odbyć się misje mające na celu transport astronautów na ISS. Obecnie prywatni partnerzy amerykańskiej agencji kosmicznej mają 6-miesięczny zapas czasowy w przygotowaniach do regularnych lotów załogowych. Jednak mogą czuć na sobie presję czasu, gdyż na jesień 2019 roku kończy się kontrakt Amerykanów na loty załogowe na pokładzie Soyuza.

Jako część tradycyjnego przygotowania na każdą ewentualność, agencja rozpatruje różne możliwości, które zagwarantują zachowanie ciągłego dostępu Stanów Zjednoczonych do stacji kosmicznej. Jedną z nich jest przedłużenie okresu testów CST-100 Starlinera (Boeing) oraz Dragona (SpaceX) z załogami do końca bieżącego roku. Obecnie zaplanowane są dwa tygodnie lotów testowych oraz niecałe sześć miesięcy pełnowymiarowych misji. Kolejną rzeczą, którą rozważa NASA, jest dodanie dodatkowego członka załogi na okres lotów testowych. Nie będzie to pierwszy raz, kiedy agencja rozszerzy pierwotne plany. Poprzednio zdarzyło się to z demonstracyjnym lotem Dragona na Międzynarodową Stację Kosmiczną w 2012 r., który nie był zapisany w pierwotnej umowie. Pozwoliło to na zyskanie nowego transportu różnego rodzaju załadunku na ISS, w czasie kiedy Amerykanie zakończyli program wahadłowców. Jednak zanim NASA rozszerzy plan testów, najpierw każdy aspekt zostanie dokładnie przeanalizowany m.in. pod względem bezpieczeństwa. Decyzję podejmą w ciągu kilku miesięcy, by zacząć treningi załóg.

Źródła:

Autor

Avatar photo
Anna Wizerkaniuk

Absolwentka studiów magisterskich na kierunku Elektronika na Politechnice Wrocławskiej, członek Zarządu Klubu Astronomicznego Almukantarat, miłośniczka astronomii i książek