Lata 60. XX wieku były niezwykle burzliwym okresem w historii ludzkości, z przełomowymi wydarzeniami w najróżniejszych domenach życia, nauki, ale również astronautyki. Właśnie w tym okresie powstawały pierwsze satelity telekomunikacyjne, których prototypy, w Stanach Zjednoczonych, działały już w 1960 roku. Sytuacja wyglądała jednak drastycznie inaczej na Wschodzie, w Związku Radzieckim, gdzie dopiero w 1961 roku władze kraju zatwierdziły program satelitów tego typu, znany pod nazwą „Mołnia”. Co więc było tego powodem?

Zdjęcie nadmuchanego Echo 1, pierwszego prototypowego satelity komunikacyjnego.

Amerykańskie satelity Echo, Telstar, czy też Syncom, miały ze sobą dużo wspólnego, ale co najważniejsze, to że były to satelity geostacjonarne. Oznacza to, że miały stałą pozycję nad wybranym punktem równika Ziemi. Jest to możliwe dzięki temu, że miały one tę samą prędkość kątową, co Ziemia. Dzięki temu wystarczały 3 odpowiednio rozmieszczone satelity, aby móc nadawać i odbierać sygnały z całej powierzchni Ziemi. Jednak im dalej nadawca lub odbiorca sygnału znajdywał się od równika, tym słabszy stawał się sygnał. Z tego powodu to rozwiązanie, które dla Stanów Zjednoczonych sprawdzało się świetnie, nie mogło zostać zastosowane przez Związek Radziecki, którego tereny w znacznym stopniu znajdywały się zbyt daleko na północy. Ten problem w połączeniu z faktem, że wystrzelenie w kosmos takiego satelity z terenu ZSRR byłoby bardzo kosztowne, zmusiły to państwo do szukania innego rozwiązania. Okazał się nim zupełnie nowy typ orbity, Mołnia.

Orbita typu Mołnia dla półkuli północnej.

Ten typ orbity charakteryzował się niezwykle wysokim apogeum i niskim perygeum, co powodowało jej wydłużony wygląd. Takie rozwiązanie zapewniało widoczność satelity na terytorium ZSRR przez czas od 8 do 12 godzin. Umieszczenie trzech statków na podobnych, ale przesuniętych względem siebie orbitach, zapewniało więc całodobową komunikację na terytorium kraju.

W całej historii programu zbudowano trzy rodzaje satelitów Mołnia. Były one jednak bardzo podobne do siebie i główną różnicą było ich przeznaczenie (satelity z serii Mołnia 1 i 3 miały głównie wykorzystanie wojskowe, a z serii Mołnia 2, cywilne). Pierwsze dwie próby wystrzelenia takowego zakończyły się niepowodzeniem, lecz za trzecim razem, satelita Mołnia 1-1 pomyślnie dotarł w przestrzeń kosmiczną. Umożliwiał on nadawanie sygnałów telewizyjnych, telegramów oraz prowadzenie rozmów telefonicznych. Co ciekawe, satelita ten był również wyposażony w kamery do obserwacji pogody, zapewne by współpracować z satelitami szpiegowskimi Zenit. Satelicie temu przypisuje się również wykonanie pierwszych holistycznych zdjęć Ziemi.

Satelita Mołnia 1.

Głównym problemem związanym z tymi satelitami było to, że bardzo krótko były one zdatne do użytku. Było to spowodowane przez różne perturbacje, które zakłócały ich orbity. Z tego powodu, Związek Radziecki i Rosja w sumie wystrzeliły w kosmos aż 164 takich satelitów, z czego 94 typu Mołnia 1, 17 z serii Mołnia 2 i 53 rodzaju Mołnia 3. W 2004 roku wystrzelony został ostatni z nich i niedługo po tym zaprzestano ich użytku, gdyż zostały zastąpione przez satelity Meridian.

Autor

Avatar photo
Alex Rymarski

Za dnia licealista, torunianin, płetwonurek i miłośnik gier komputerowych. Nocą, członek redakcji AstroNET oraz pasjonat astronomii, astronautyki i wszelkich nauk pokrewnych.