O 10:37 czasu polskiego astronauci: Michael Gernhardt i Jim Reilly zakończyli trzeci, ostatni spacer kosmiczny zaplanowany na misję STS-104. Była to zarazem próba generalna nowej śluzy powietrznej Quest. Tym razem śluza nie spłatała już żadnego psikusa i spacer zakończył się powodzeniem.

Przygotowania do wyjścia w przestrzeń kosmiczną astronauci rozpoczęli ok. 1:45 czasu polskiego. Pierwszy etap przygotowań to dwie godziny oddychania czystym tlenem. Jest to konieczne, aby usunąć z krwiobiegu azot, który w próżni mógłby się wydzielić we krwi w postaci pęcherzyków. Byłoby to niebezpieczne dla życia astronautów. Podczas tego etapu Gernhardt i Reilly odbyli także krótki i intensywny trening na rowerze.

Aby sprawdzić, czy cały azot został już usunięty, ciśnienie w śluzie zostało wstępnie obniżone do ok. 700 hPa. Podczas dekompresji Steve Lindsey nie krył zadowolenia – pompa dekompresyjna nie hałasowała już tak okropnie, jak to miało miejsce podczas wcześniejszych testów. Wymieniono wówczas jeden z gumowych węży, co jak widać (a właściwie słychać) rozwiązało problem. Gernhardt i Reilly założyli swoje skafandry, a Charlie Hobaugh zamknął właz śluzy.

O 5:28 naszego czasu rozpoczęto półgodzinny etap dekompresji śluzy. Chwilę wcześniej Susan Helms i Janet Kavandi uruchomiły oba wysięgniki – wahadłowca i stacji. Jim Voss przejął stery ramienia Canadarm2 i uchwycił zbiornik z azotem w ładowni Atlantisa, a o 4:38 Gernhardt i Reilly otworzyli wyjście na zewnątrz, rozpoczynając 108. spacer kosmiczny w historii amerykańskiego programu podboju Kosmosu.

Najpierw astronauci przystąpili do instalacji ostatniego zbiornika z azotem. Instalacja przebiegła bezproblemowo i zakończyła się ok. 8:08 naszego czasu. Reilly w międzyczasie zainstalował również przy śluzie dodatkowy kabel. Posłuży on za tor komunikacyjny podczas spacerów, w których wykorzystywane będą rosyjskie skafandry Orlan.

Potem astronauci zajęli się już „drobiazgami” – odłączyli niepotrzebny kabel od modułu Destiny i zainstalowali osłony termiczne na sworzniach dźwigu Canadarm2. Minęła trzecia godzina spaceru.

O 9:35 kosmiczni spacerowicze wspięli się do kratownicy jednego z paneli słonecznych, aby zbadać przyczynę problemów z jednym z silników sterujących panelem. Silnik od początku nie działał poprawnie, zacinał się, wskutek czego bateria miała problemy ze śledzeniem Słońca. Jednak astronautom nie udało się odnaleźć przyczyny zakleszczeń, zatem kontrola misji poleciła im wrócić do śluzy.

Godzina 10:37 czasu polskiego – koniec spaceru. Śluza jest teraz ponownie napełniana powietrzem. Spacer trwał 4 godziny i 2 minuty.

Atlantis odłączy się od Stacji w niedzielę o 6:54 czasu polskiego. Lądowanie zaplanowano na wtorek ok. 7:00.

Autor

Tomasz Lemiech