Działający we współpracy z NASA Narodowy Instytut Biomedycznych Badań Kosmicznych (NSBRI) prowadzi badania nad identyfikacją i wpływem bakterii na organizm człowieka w przestrzeni kosmicznej. Flora mikrobiologiczna nie jest tu sprawą błahą, gdyż zamknięte środowisko statków kosmicznych, zamknięte obiegi: powietrza i wody, sprzyjają rozwojowi poszczególnych szczepów bakterii.

Problem jest tym poważniejszy, że podczas długotrwałych lotów kosmicznych układ odpornościowy astronautów ulega osłabieniu, a w pobliżu nie ma ani lekarza ani apteki z niezbędnymi w walce z bakteriami antybiotykami. A trzeba pamiętać, że nie chodzi tu wyłącznie o zapalenie gardła, ale także groźne w skutkach zakażenia pokarmowe.

Doktorzy George Fox i Richard Willson z NSRBI przedstawili w mijającym tygodniu swoją koncepcję obrony przed bakteryjnymi infekcjami w kosmosie. Według badaczy podstawową metodą walki powinna być wczesna detekcja i identyfikacja mikroba, zanim jeszcze dojdzie do infekcji. W tym celu naukowcy opracowali szybką i czułą metodę określania szczepu bakterii.

Metoda ta polega na testach DNA – astronauci w prosty sposób będą porównywać DNA pobrane na przykad z filtrów powietrza lub startych z powierzchni do DNA znanych organizmów. W ten sposób bakterie będą nie tylko identyfikowane, ale też zostanie ustalona ich lokalizacja. Wówczas wczesna wymiana filtra zapobiegnie namnożeniu groźnych bakterii i wywołaniu zakażenia.

Naszym celem jest zapobieganie infekcjom przede wszystkim przez rutynową kontrolę poziomu bakterii” – powiedział doktor Fox. – „Kontrola ta wraz z identyfikacją szczepów pomoże astronautom zachować zdrowie podczas pobytu w przestrzeni kosmicznej„.

Naukowcy obawiają się również, że stan nieważkości, a także większy poziom promieniowania może prowadzić do szybszych mutacji bakterii, dlatego tym ważniejsza jest szybka identyfikacja szczepu. Urządzenie wykrywające bakterie mogło by też być wykorzystywane do diagnozowania infekcji oraz wykrywania zagrożeń biologicznych na Ziemi.

Autor

Anna Marszałek