Po dziesięcioleciach projektowania i operowania robotami, nafaszerowanymi delikatną aparaturą pomiarową, NASA postanowiła rozpocząć pracę nad prototypem urządzenia do ciężkiej pracy wydobywczej. Jak w każdej eksploracji fizycznej, są momenty, gdy trzeba chwycić za prosty, solidny kilof. Zwłaszcza, gdy autonomiczne zasoby mogą znacznie zmniejszyć koszty przyszłych misji badawczych, i przyczynić się do rozwoju pierwszych zalążków księżycowej logistyki kolonizacyjnej.

RASSOR – tak inżynierowie nazwali pierwszy prototyp urządzenia. Robot jest jeszcze daleki od praktycznego zastosowania na powierzchni Księżyca. Głównym problemem do rozwiązania (oprócz spraw finansowych projektu) jest znalezienie kompromisu między masą i wielkością urządzenia. Robot musi być ciężki, żeby mógł sprawnie działać w sześć razy mniejszej grawitacji. Proces wydobycia można też wspomagać innymi prawami fizyki. Po obu stronach urządzenia znajdują się bębny rotacyjne, które obracają się w przeciwnym kierunku i w ten sposób zwiększają przyczepność całej konstrukcji. Dodatkowo, na bębnie, znajdują się dozowniki, które w trakcie ruchu obrotowego rozdrabniają materiał, bez odłamywania dużych kawałków regolitu.

Robot ma być przetransportowany za pomocą lądownika o rozmiarach zbliżonych do tych z misji Phoenixa. Mobilna część konstrukcji przypomina podwozie czołgu na gąsienicach. Na tym zamontowane są ruchome ramiona, z obydwu stron. Bębny obrotowe mogą spełniać również rolę kół, w razie potrzeby pokonania nierówności terenu. Robot potrafi podnieść podwozie do pionu, „w pozycji Z”, a nawet wykonać przewrót o 180 stopni, bez ryzyka utraty operatywności.

Z zebranego regolitu będzie można uzyskać wodór i tlen, w urządzeniu znajdującym się w lądowniku. Robot będzie musiał pracować 16 godzin na dobę, przez 5 lat, żeby dostarczyć wystarczającą ilość materiału do platformy produkcyjnej. Jego pojemnik może pomieścić około 18 kg księżycowej ziemi. Projektanci zastanawiają się również nad usprawnieniem napędu kinetycznego. Małe kawałki skał mogą oblepiać się wokół gąsienic i może to mieć duży wpływ na prędkość przemieszczania się urządzenia. Trzeba też zdecydować jaki materiał najlepiej nadaje się do tego typu powierzchni. Astronauci z misji Apollo jeździli pojazdem, w którym zamontowane były koła ze stali nierdzewnej. Inżynierowie, do testów, muszą zadowolić się piaskownicą z różnym rodzajem materiału, który imituje księżycową ziemię. Księżyc znajduje się stosunkowo blisko Ziemi, dlatego pojazd, oprócz funkcji automatycznych, będzie wyposażony w aparaturę umożliwiającą sterowanie manualne. Przyszłe udoskonalenia konstrukcyjne będą zależeć od tego czy inżynierom z NASA uda się znaleźć partnera komercyjnego, do tego projektu.

Autor

Andrzej Żukowski