W ostatnich dniach zaobserwowano spadek produkowanej energii przez panele słoneczne na lądowniku InSight. Było to spowodowane przejściem burzy pyłowej przez południową półkulę. Kiedy 22 września po raz pierwszy zaobserwowano tę burzę, znajdowała się ona w odległości 3 500 km od lądownika, co wówczas nie miało na niego wpływu.

W ramach misji InSight regularnie monitorowany jest poziom produkowanej energii przez lądownik. Poziom ten spada przez akumulację pyłu na panelach słonecznych. Ponadto, do poniedziałku zaobserwowano 40% wzrost grubości pyłu unoszącego się w marsjańskiej atmosferze wokół lądownika. Wszystkie te czynniki spowodowały 35% spadek dziennej energii produkowanej przez InSight.

Jednym z założeń misji było praktycznie ciągłe użycie sejsmometru na pokładzie lądownika. Niestety, w świetle niedostatecznego przypływu energii słonecznej – w obawie przed przedwczesnym rozładowaniem InSight, sejsmometr musiał zostać wyłączony. Nie byłaby to jednak duży problem, biorąc pod uwagę fakt, że lądownik wypełnił już misję podstawową, a pomiar natężenia trzęsień Marsa jest misją dodatkową – ma ona pomóc zrozumieć, co kryje się we wnętrzu czerwonej planety.

Beżowe smugi widoczne na tej mapie Marsa to burza pyłowa wielkości kontynentu.

Dane z urządzenia MRO Mars Climate Sounder pozwalają wnioskować, że ta burza pyłowa jest już w odwrocie. Według danych, tempo jej wzrostu się zmniejsza. Ponadto, według Mars Color Imager Camera, która odpowiada za codziennie tworzoną mapę burz na Marsie, chmury odpowiadające za unoszenie się pyłu również spowolniły swój rozwój. Daje nam to nadzieję, że w najbliższym czasie tego rodzaju burz będzie mniej, a marsjańskie łaziki będą mogły cieszyć się niemalże niezakłóconą pracą.

Korekta – Anna Wizerkaniuk

Autor

Avatar photo
Franciszek Badziak

Entuzjasta fizyki, matematyki i astronomii, licealista. Jeśli go spytacie, co ceni w życiu najbardziej, odpowie, że nie ma czasu, bo gdzieś się spieszy. Poza naukami ścisłymi interesuje się muzyką jazzową, gra na perkusji i łazi po Tatrach.