„Pogoda kosmiczna nad Ameryką Północną pogarsza się”. Być może już wkrótce będzie można usłyszeć takie komunikaty. Nie jest to jednak zwyczajna prognoza pogody i nie oznacza, że bez parasola lepiej nie wychodzić z domu. Jej treścią zainteresowani będą przede wszystkim operatorzy satelitów, gdyż komunikat taki oznacza, że mogą nastąpić trudności w komunikacji z satelitą, do których muszą się przygotować.
Naukowcom z Haystack Observatory i Lincoln Laboratory przy Massachusetts Institute of Technology udało się stworzyć system pozwalający na bieżące informowanie o zmianach w plazmosferze. Stało się to możliwe dzięki opracowaniu metody łączenia danych przesłanych przez satelity GPS i danych dostarczanych przez antenę radiową Millstone Hill w Obserwatorium Haystack, badającą górne warstwy atmosfery.
Ponad Ziemią rozciąga się system zmiennych pól magnetycznych i elektrycznych, przemieszczają się naładowane cząsteczki. Tworzą one warstwę zwaną magnetosferą. Jonizacja górnej części atmosfery prowadzi do powstania plazmosfery (zimnej chmury jonów i elektronów, w zależności od warunków lokalnych, gęstej lub rozproszonej).
Magnetosfera stanowi barierę dla
Fale radiowe pochodzące z powierzchni, za pomocą których utrzymywana jest komunikacja z satelitami, z łatwością przechodzą tylko przez obszary o jednorodnej koncentracji elektronów. Dlatego granice śladów plazmosferycznych stanowią dla nich trudną do pokonania barierę. Wcześniejsze ustalenie lokalizacji śladu pozwala zmienić pasmo transmisyjne, tak by wyeliminować grożące zakłócenia.
Pierwsze obserwacje z wykorzystaniem nowej technologii wykazały, że ślady plazmosferyczne, które do tej pory uważane były za nieszkodliwe i łagodne zjawisko, mają znacznie większy wpływ na jonosferę i pogodę kosmiczną.
„To co zobaczyliśmy wykracza poza nasze wcześniejsze wyobrażenia” – mówi John C. Foster, autor publikacji. – „Za pomocą instrumentów naziemnych zdobyliśmy nowe spojrzenie na to zjawisko. Jesteśmy dopiero na wstępie obiecującego rejonu badań„.