Uczeni kierujący misją Mars Exploration Rover ogłosili, że miejsce w którym wylądowała Opportunity było kiedyś przesiąknięte słoną wodą.

Opportunity wylądowała w rejonie Marsa, w którym w przeszłości woda rzeźbiła powierzchnię” – powiedział Steve Squyres, planetolog z Cornell University i główny badacz obsługujący naukowe instrumenty obydwóch marsjańskich łazików. „Wierzymy, że w tamtym czasie było to miejsce nadające się do życia„.

Do takiego wniosku prowadzi analiza zdjęć i informacji spektralnych na temat skalnej półki znajdującej się na ścianie krateru, w którym wylądował łazik.

Półka Opportunity zbudowana jest z ułożonych na sobie warstw, a to wskazuje, że powstała w wyniku procesów sedymentacji. Zdjęcia wykonane przez mikroskop łazika pokazują, że skała nazwana El Capitan pełna jest niewielkich i wąskich wcięć „jakby obiekty o rozmiarach małej monety powstały a następnie wypadły z niewielkiej foremki” – wyjaśnił Squyres. Na Ziemi takie twory powstają, gdy kryształki soli formują się wewnątrz skał wystawionych na działanie słonej wody. Kryształki rozpuszczają się, gdy znajdą się w wodzie o mniejszym zasoleniu lub erodują w inny sposób pozostawiając niewielkie puste przestrzenie.

Dodatkowego dowodu dostarczają niewielkie okrągłe cząstki, które uczeni nazwali „blueberries” („czarne borówki”). Znajdowane są one wszędzie w badanym rejonie. Na skutek działania czynników atmosferycznych erodują. Mogły one powstać, gdy w powietrzu zastygały stopione skały bądź też są one kroplami wulkanicznego szkła.

Wykonane przez Opportunity zdjęcie przedstawiające zbliżenie marsjańskiego gruntu. Widoczne są charakterystyczne kulki „czarnych borówek”.

Jednak zespół obsługujący łaziki uważa że kulki są zbudowane z twardej skały i powstały przez wytrącanie się z wody w porach innej skały. Nie ma przesłanek za tym, że warstwowa skała zawierająca „blueberries” była tworzona w jakiś inny sposób niż poprzez spadanie tych kulek w trakcie jej powstawania.

Zwykle skład takich kulek znacznie różni się od składu skał, w których powstały. Jednak Opportunity nie udało się jeszcze ustalić składu „czarnych borówek”. Część Półki Opportunity tworzy naturalną barierę, która zatrzymuje zwietrzałe kuleczki. Ich duża ilość powinna ułatwić łazikowi sprawdzenie z czego są one zbudowane.

Inne skały ukazują warstwy leżące pod różnymi kątami. Geolodzy znają je z Ziemi, gdzie powstają pod wpływem pracy wody. Jednak na podstawie dotychczas przesłanych zdjęć nie można jeszcze wyrokować czy tak samo było na Marsie. W najbliższych dniach Opportunity spróbuje to sprawdzić.

Dane chemiczne zebrane przez instrumenty łazika wskazują na niespotykaną dotąd na Marsie ilość siarki w skałach. Znaleziono minerał zwany jarosytem, hydrat żelazowo-siarkowy, rzadko spotykany na Ziemi. Na naszej planecie znaleziono go w wąwozie Jaroso (stąd nazwa) w Sierra Almagrera w Hiszpanii. Powstaje on w obecności bardzo zakwaszonej wody.

Zdjęcie skały El Capitan wykonane przez Opportunity. Widoczne są równoległe warstwy zawierające niewielkie (1-2 milimetrów) sferyczne obiekty.

Jestem przekonany, że przez te skały płynęła woda, ale nie mam stuprocentowej pewności czy były one w niej całkowicie zanurzone. Są za tym dopiero wstępne przesłanki” – powiedział Squyres.

Skały mogły powstać z wulkanicznych popiołów, które utworzyły warstwowe skały bazaltowe. Później płynąca przez nie woda stworzyła kryształy i kuleczki. Druga możliwość mówi, że skały powstały w słonym morzu. Kiedy woda wyparowała, utworzyły się kryształy soli.

Oba scenariusze pokazują Marsa bardzo odmiennego od tego, co widzimy dzisiaj. Dzięki badaniom uzyskujemy okno, przez które zajrzeć można w ciekawą przeszłość planety.

Spojrzenie na pusty lądownik Opportunity. Zdjęcie wykonał łazik znajdujący się na brzegu krateru, w którym zakończył swoją międzyplanetarną podróż. Widoczne są także skały noszące ślady przeszłej obecności wody w rejonie Meridiani Planum.

Opportunity ma zakończyć badania krateru za około 10 dni. Później przemieszczona zostanie na gładką powierzchnię Meridiani Planum. Uczeni chcą, aby ostatecznie podążyła w kierunku odległego o około 700 metrów krateru Endurance.

Autor

Michał Matraszek

Komentarze

  1. tomek    

    jak sie bardzo czegos szuka to sie to znajduje — jak sie czegos bardzo chce, jak sie bardzo czegos szuka to sie to znajduje, rovery polecialy na marsa aby znalezc wode i tego dokonaly … podobnie bylo w Iraku … za rok okaze sie ze byla to tylko erozja eolityczna ….

    1. Michał M.    

      Mam podobne odczucia

      > za rok okaze sie ze byla to tylko erozja eolityczna ….

      … na zbadanie której uda się zdobyć następne pieniądze. Tak działa marsobiznes.

      Ja miałem podobne skojarzenia, gdy dzisiaj tłumaczyłem ten tekst z angielskiego. Jak czytam te „oh!”-y i „ah!”-y, to też coraz bardziej wątpię w te wyniki.

      Ale rovery po prostu MUSZĄ znaleźć ślady wody. Jeśli by ich nie znalazły, o paranojo!, uznano by pewnie ich misję za nieudaną! Warunkiem zainteresowania większości ludzi Marsem jest znalezienie tam H20 lub najlepiej jakiegoś życia. Mars martwy jest nieciekawy 🙁

      1. Super_Ghost    

        to powiedzcie mi.. — na cholere takie misje wtedy?? juz taniej by bylo wcisnac ze to wszystko jakis orbiter wykryl.. 😀 🙁

        1. Michał M.    

          Zawsze warto lądować — Woda nie jest jedynym powodem, dla którego warto jest lądować na Marsie. Nawet jeśli jego powierzchnia nigdy nie zaznałaby H20, to i tak misje lądujące będą miały pewne przewagi nad orbitującymi (i pewne wady oczywiście, na przykład ograniczony zasięg badań).

  2. tomek    

    bo wszystko jest teraz piekne, takie medialne… jaka ta Ameryka wspaniala — bo wszystko jest teraz piekne, takie medialne… jaka ta Ameryka wspaniala, nie podwazam celu i wyniku tej misji ale woda tam MUSIALA sie znalezc, nie bylo innego wyjscia

    1. Leszek Marcinek.    

      Cud techniki. — Wiadomo, że nic bardziej nie napędza koniunktury w badaniach, niż odkrycie. Nie podważalne jest, że na tej planecie widać ślady działania wody, więc nie ma co sie dziwić, że jej sie tam spodziewano. Nie zależnie jednak od takiej czy innej koniunkturalności, badania planet to piękna rzecz i cieszę się że jestem świadkiem takich misji, bo dzięki nim poznajemy nowe światy. Dzięki możliwościom technologicznym i finansowym takich krajów jak USA, możemy wszyscy uczestniczyć na bierząco w tych odkryciach i to jest cudowne. Na koniec apel do młodych – zgryźliwców: ostudźcie swoje rozpalone głowy w nagonce na USA i nie mieszajcie polityki z badaniem kosmosu.

      1. Super Ghost    

        no niby tak… — ale co innego lecieć szukać, a co innego lecieć znależć.. 😕

    2. fafa    

      ano wspaniała — popatrz dookoła i powiedz czy ona nie jest wspaniała 🙂 skoro wszyscy z niej korzystają 🙂

  3. nobody    

    a może – kto zaprzeczy ? — może tam była faktycznie woda.Może tam była faktycznie atmosfera podobna jak ziemska.Może phobos i deimos były jednym księżycem,a oni sobie tam żyli szczęśliwi.Jednak pokazali się ONI.żądali kontaktu.ale marsjanie byli zajęci swoimi sprawami.ONI powiedzieli-eee,odezwijcie sie!!!a marsjanie nic.ONI zaczęli grozić-eee,odezwijcie się ,bo wam księżyc rozwalimy,energię do tego weźmiemy wykorzystując waszą atmosferę!!!a marsjanie nic.bo nie znali ich języka.nie wiedzieli jak odpowiedzieć-no siemka,jesteśmy inteligentnym życiem,możemy pogadać.nie znali hasła.to jest przestroga dla SETI.plakietki na voyager i pioneer są kluczem.są definicją języka.no sorki,homo sapiens,ale w tym samym języku są staroegipskie papirusy.dowodem znajomości tego języka są piramidy.kompleks piramid.nie tylko te w gizie.spróbuj się przekonać,człowieku myślący.wysłanie sondy Rosetta.Wiecie w ogóle co pisze na >kamieniu z Rosetty<?? co jest nośnikiem a co informacją ?? 😉

  4. Jarek    

    Chwała poszukiwaczom za wytrwałość! — Jeśli woda na Marsie to tylko wizja Amerykanów to i tak chwała im za to, że jej tam szukają! Dokładniej uparciuchom z NASA, którzy uparcie do tego zmierzają i potrafią znaleźć wsparcie, choćby właśnie medialnymi chwytami. Każdy powód do eksploracji kosmosu jest wystarczający (może z jednym wyjątkiem – militarnym). Zamieniłbym każdego centa wydanego na szukanie broni w Iraku, choćby tam była, na szukanie wody na Marsie, jeśli nawet nigdy miało jej tam nie być.

    1. Michał M.    

      Do notatnika!

      > Zamieniłbym
      > każdego centa wydanego na szukanie broni w Iraku, choćby tam była,
      > na szukanie wody na Marsie, jeśli nawet nigdy miało jej tam nie być.

      Jeśli ktoś zbiera cytaty, to chyba powinien powyższy dodać do nich. Ja to właśnie robię!

      pozdrawiam

      1. Jarek    

        😉 Tak mi się udało, czy tak mi nie wyszło? — ;-P

        Pozdrawiam

        1. Michał M.    

          Udało się! — Zdecydowanie mi się ten cytat strasznie podoba. To, co napisałem miało być komplementem 😉

  5. Piotr    

    Jesli jest woda moze niech zaczną już planowac misję z kolejnym dobrym chwytem — Chodzi mi o to iz mogliby wyslac w koncu po znalezieniu wody, urządzenie kóre spubóje uzyskac ta wodę z gruntu w postaci ciekłej a także uzyskac ją jako czesc paliwa i przetestowac na miejscu .Przynajmniej zbliża sie „znacznie ” do z postepem techniki do postawienia przez człowieka pierwszego kroku i exploracji bezposredniej na planecie.

Komentarze są zablokowane.